Słońce dzisiaj dopisało dlatego też spędziłam cały dzień na świeżym powietrzu. Wybrałam się z chłopakiem na dosyć długą wycieczkę. Oboje w sumie nie znaliśmy szlaku i się niestety ciągle gubiliśmy. Dotarliśmy po dobrych dwóch godzinach na polanę ale było za dużo ludzi i mi to nie pasowało dlatego też poszliśmy szukać innego miejsca. I znaleźliśmy! Odpoczywaliśmy jakąś chwilkę, potem przyszło kilku facetów i zaczęli pić piwo. Więc wzięliśmy swoje rzeczy i poszliśmy dalej. Niestety boję się facetów, którzy piją i musieliśmy zmienić miejsce. Trafiliśmy na "polanę", było cicho, spokojnie, słychać było tylko śpiew ptaków i to było idealne miejsce. Byliśmy tam do samego końca.
Jak wracaliśmy to było dosyć wcześnie, dlatego zahaczyliśmy McDonalda i poszliśmy do innego parku, już bliżej domu. Tam sobie trochę pochodziliśmy, posiedzieliśmy i wróciliśmy do domu.
Dzień spędzony na prawdę bardzo fajnie, zwłaszcza, że to dzień przed naszą pół rocznicą.
Przechodziliśmy sporo dzisiaj i jestem na prawdę padnięta, a mimo to zrobiłam sobie w domu jeszcze trening. 40 minut brzuszków z RUSZ SIĘ i 20 minut z Tiffany, krzesełko sobie odpuszczam bo wystarczająco mocno bolą mnie nogi.
Do tego ten spacer .. 4 godziny 10 minut łącznie 13,67 km = - 472 kcl. To był spokojny spacer więc całkiem dobrze.
Bilans:
warzywka gotowane 160 kcl
warzywka gotowane 160 kcl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz