Mam za sobą dzień 2 diety oczyszczającej. Czuję się dobrze, brak zawrotów głowy, brak zmęczenia, brak objawów zasłabnięcia. Wymieniam te dolegliwości ponieważ wiem, że u niektórych osób one się objawiają.
W wyglądzie widzę już jakaś różnice, na pewno "spadł" mi bardziej brzuch i trochę uda się "zmniejszyły" aczkolwiek to dla mnie za mało. Postanowiłam nie przerywać takiego trybu jedzenia jaki mam w tej chwili. Czyli .. rano coś lekkiego i coś na obudzenie a o godzinie 17 albo 18 jakiś mały posiłek. Mi to jak najbardziej odpowiada, ponieważ i tak między godziną 8:00 a 18:00 najczęściej mnie nie ma w domu i nie myślę o tym by coś zjeść.
Natomiast jeśli chodzi o ćwiczenia to mam zamiar dotrwać do końca krzesełka i do końca plank'u (nie wiem za bardzo jak to się odmienia haha) i powoli przestaje mnie boleć kręgosłup co może świadczyć o tym, że w najbliższym czasie zacznę robić z powrotem brzuszki. Znaczy .. mam taką nadzieję.
Ogólnie u mnie w życiu nic się nie zmieniło. Dalej jestem szczęśliwa, jak byłam. Może teraz trochę bardziej. Jeśli chodzi o moją bezsenność, to tak. Męczyłam się z nią długo i od 6 dni biorę tabletki, które w zupełności mi pomagają. Dzięki nimi śpię całą noc i się nie budzę a największym plusem jest to, że się wysypiam.
Bilans na dziś :
kawa rozpuszczalna 67 kcl
jogurt Jogobella 147 kcl
-----------------------------------------------------------------
porcja kopytek 250 kcl
ćwierć kiełbaski 60 kcl
ćwierć cebulki 10 kcl
dwie łyżki sosu czosnkowego 122 kcl
dwa cistka zbożowe 70 kcl
Łącznie : 726 kcl
Ale tak jak wam pisałam w którymś tam poście, ja przestaję liczyć to co jem rano, ponieważ w jakiś tam sposób będąc w szkole spalam tzw. śniadanie. Tak na prawdę nie jem po tym cały dzień, dopiero na wieczór.
Także łącznie zjadłam : 512 kcl
Jak dla mnie to jest bardzo dużo, ale pozwoliłam sobie dzisiaj. Nie jestem z tego zadowolona, ale będąc u mamy po prostu muszę jeść to co mi daje. Niestety moja mama nie pochwala tego, że się odchudzam, dlatego robię jej tą przyjemność i jem to co dla mnie gotuje, mimo że nie musi.
Ćwiczenia na dziś :
2x po 30s KRZESEŁKO
2 MINUTY PLANK
Dziś się również ważyłam i waga moja wynosi 56,5 kg.
Więc.. przede mną jeszcze sporo, ale nie mam zamiaru się poddawać.
Na dziś koniec.
Miłej i spokojnej nocy !
W wyglądzie widzę już jakaś różnice, na pewno "spadł" mi bardziej brzuch i trochę uda się "zmniejszyły" aczkolwiek to dla mnie za mało. Postanowiłam nie przerywać takiego trybu jedzenia jaki mam w tej chwili. Czyli .. rano coś lekkiego i coś na obudzenie a o godzinie 17 albo 18 jakiś mały posiłek. Mi to jak najbardziej odpowiada, ponieważ i tak między godziną 8:00 a 18:00 najczęściej mnie nie ma w domu i nie myślę o tym by coś zjeść.
Natomiast jeśli chodzi o ćwiczenia to mam zamiar dotrwać do końca krzesełka i do końca plank'u (nie wiem za bardzo jak to się odmienia haha) i powoli przestaje mnie boleć kręgosłup co może świadczyć o tym, że w najbliższym czasie zacznę robić z powrotem brzuszki. Znaczy .. mam taką nadzieję.
Ogólnie u mnie w życiu nic się nie zmieniło. Dalej jestem szczęśliwa, jak byłam. Może teraz trochę bardziej. Jeśli chodzi o moją bezsenność, to tak. Męczyłam się z nią długo i od 6 dni biorę tabletki, które w zupełności mi pomagają. Dzięki nimi śpię całą noc i się nie budzę a największym plusem jest to, że się wysypiam.
Bilans na dziś :
kawa rozpuszczalna 67 kcl
jogurt Jogobella 147 kcl
-----------------------------------------------------------------
porcja kopytek 250 kcl
ćwierć kiełbaski 60 kcl
ćwierć cebulki 10 kcl
dwie łyżki sosu czosnkowego 122 kcl
dwa cistka zbożowe 70 kcl
Łącznie : 726 kcl
Ale tak jak wam pisałam w którymś tam poście, ja przestaję liczyć to co jem rano, ponieważ w jakiś tam sposób będąc w szkole spalam tzw. śniadanie. Tak na prawdę nie jem po tym cały dzień, dopiero na wieczór.
Także łącznie zjadłam : 512 kcl
Jak dla mnie to jest bardzo dużo, ale pozwoliłam sobie dzisiaj. Nie jestem z tego zadowolona, ale będąc u mamy po prostu muszę jeść to co mi daje. Niestety moja mama nie pochwala tego, że się odchudzam, dlatego robię jej tą przyjemność i jem to co dla mnie gotuje, mimo że nie musi.
Ćwiczenia na dziś :
2x po 30s KRZESEŁKO
2 MINUTY PLANK
Dziś się również ważyłam i waga moja wynosi 56,5 kg.
Więc.. przede mną jeszcze sporo, ale nie mam zamiaru się poddawać.
Na dziś koniec.
Miłej i spokojnej nocy !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz