Nareszcie piątek! Już nie mogłam się go doczekać, chociaż ten tydzień nie był taki straszny. Szkoła zleciała szybko, nie było ciężko, teraz w następnym tygodniu muszę tylko zaliczyć sprawdzian z historii, dlatego też weekend równy jest randce z historią. Nie wiem czemu, ale ten przedmiot nie wchodzi mi do głowy tak jak pozostałe. Może dlatego, że nie cierpię pani, która nas uczy. Po prostu jej nie trawię.
Dużo myślałam nad tym aby zacząć biegać. Pogoda robi się coraz lepsza, już ponoć nie będzie mrozów, ale z pogodą to tak jak z kobietą. Dlatego postanowiłam, że będę biegać w każdy piątek. Na razie to jeden dzień w tygodniu, ale chcę się najpierw przyzwyczaić a potem dopiero zwiększyć do nawet 3 razy w tygodniu. Muszę przede wszystkim ułożyć sobie plan dnia, będzie mi o wiele łatwiej wtedy ogarnąć szkołę, treningi w domu, życie takie poza domem - chodzi mi ogólnie o spotykanie się i spędzanie czasu z innymi, a także rodzinkę. W piątek kończę lekcje o 13 dlatego myślę że na spokojnie o 16 będę mogła wyjść i pobiegać sobie. Znalazłam jedną chętną osobę, która zgodziła się dotrzymać mi towarzystwa podczas biegania. Zaczynam od 27 lutego i tak oczywiście do wakacji albo do uzyskania odpowiedniej wagi. Postanowiłam. Decyzji nie zmieniam.
Wyrzucam ze swojego życia słodycze. Zauważyłam, że ciągnie mnie do czekoladek kokosowych, tak ciągnie, że przytyłam przez nie 0,5 kg co mi się nie podoba. Dlatego od dziś moje życie już nie posmakuje żadnego słodkiego. Może za parę miesięcy kiedy osiągnę cel pozwolę sobie na małe co nie co. :P Decyzji nie zmieniam!
Nic się ogólnie nie zmienia z jedzeniem. Brak mięsa, dużo warzyw i owoców. Mało białego chlebka. Często gotowane jajka, czasami ziemniaczki z surówką, dużo wody. I tak na prawdę tylko to jem. Nie narzekam bo podoba mi się to i sama się na to zdecydowałam. Oczywiście podobałoby mi się bardziej gdybym jadła same owoce i warzywa, ale na razie nie chcę zbyt dużo wykluczać ze swojego jadłospisu, chcę żeby organizm się przyzwyczaił najpierw do jednego,a potem rozważę propozycję nad jakaś zmianą.
Ogólnie stan zdrowotny jest dobry, w środę z samego rana jadę na badania a w czwartek odbieram wyniki i jestem ciekawa czy teraz te wyjdą pozytywne. Trochę się martwię bo dziś dosyć często leciała mi krew z nosa i to nie było fajne. Zwłaszcza, że nie wiem dlaczego. Mama mówiła, że jestem osłabiona i przejdzie mi to z czasem. Ale nie wiem, to że jestem osłabiona to może być prawdą, potrafię momentalnie zasnąć. Gdybym się położyła teraz, jestem pewna że zasnęłabym w ciągu 5 minut pomimo tego, że zmęczenia nie czuję. Może po prostu organizm potrzebuje snu?



Miłej nocy! :*
Dużo myślałam nad tym aby zacząć biegać. Pogoda robi się coraz lepsza, już ponoć nie będzie mrozów, ale z pogodą to tak jak z kobietą. Dlatego postanowiłam, że będę biegać w każdy piątek. Na razie to jeden dzień w tygodniu, ale chcę się najpierw przyzwyczaić a potem dopiero zwiększyć do nawet 3 razy w tygodniu. Muszę przede wszystkim ułożyć sobie plan dnia, będzie mi o wiele łatwiej wtedy ogarnąć szkołę, treningi w domu, życie takie poza domem - chodzi mi ogólnie o spotykanie się i spędzanie czasu z innymi, a także rodzinkę. W piątek kończę lekcje o 13 dlatego myślę że na spokojnie o 16 będę mogła wyjść i pobiegać sobie. Znalazłam jedną chętną osobę, która zgodziła się dotrzymać mi towarzystwa podczas biegania. Zaczynam od 27 lutego i tak oczywiście do wakacji albo do uzyskania odpowiedniej wagi. Postanowiłam. Decyzji nie zmieniam.
Wyrzucam ze swojego życia słodycze. Zauważyłam, że ciągnie mnie do czekoladek kokosowych, tak ciągnie, że przytyłam przez nie 0,5 kg co mi się nie podoba. Dlatego od dziś moje życie już nie posmakuje żadnego słodkiego. Może za parę miesięcy kiedy osiągnę cel pozwolę sobie na małe co nie co. :P Decyzji nie zmieniam!
Nic się ogólnie nie zmienia z jedzeniem. Brak mięsa, dużo warzyw i owoców. Mało białego chlebka. Często gotowane jajka, czasami ziemniaczki z surówką, dużo wody. I tak na prawdę tylko to jem. Nie narzekam bo podoba mi się to i sama się na to zdecydowałam. Oczywiście podobałoby mi się bardziej gdybym jadła same owoce i warzywa, ale na razie nie chcę zbyt dużo wykluczać ze swojego jadłospisu, chcę żeby organizm się przyzwyczaił najpierw do jednego,a potem rozważę propozycję nad jakaś zmianą.
Ogólnie stan zdrowotny jest dobry, w środę z samego rana jadę na badania a w czwartek odbieram wyniki i jestem ciekawa czy teraz te wyjdą pozytywne. Trochę się martwię bo dziś dosyć często leciała mi krew z nosa i to nie było fajne. Zwłaszcza, że nie wiem dlaczego. Mama mówiła, że jestem osłabiona i przejdzie mi to z czasem. Ale nie wiem, to że jestem osłabiona to może być prawdą, potrafię momentalnie zasnąć. Gdybym się położyła teraz, jestem pewna że zasnęłabym w ciągu 5 minut pomimo tego, że zmęczenia nie czuję. Może po prostu organizm potrzebuje snu?



Miłej nocy! :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz