Na pewno każdy z nas zna uczucie kiedy jest wieczór i podstępny mały głód nam dokucza. Nie wiemy na co mamy ochotę, nie chcemy jeść zbyt dużo, ale też nie mało, bo w końcu trzeba zagłuszyć wstrętne burczenie w brzuszku. Na dodatek znaleźliśmy ciekawy film i mamy zamiar go obejrzeć. Ale co to za film, bez jakieś pysznej przekąski? Przynajmniej ja tak mam i moge sie przyznać. Oglądając jakiś film muszę mieć coś do chrupania. Najlepiej coś, co sie nie skończy w ciagu 5 minut :)
Dzisiaj przedstawię wam kilka propozycji przekąsek, które nie są mega kaloryczne a na pewno zaspokoją nasz głód.
1. Serek wiejski - posiada w sobie dużo białka, mało węglowodanów. Dobrze smakuje bez niczego, ale warto sobie dodać pokrojone owoce, orzechy.
2. Jogurt z owocami - naturalny jogurt, który posiada w sobie dużo wapnia, witamin z grupy B oraz żywe kulty bakterii, które napędzają perystaltykę jelit ułatwiając odchudzanie. Moim zdaniem jest to chyba najlepszy wybór. Do tego świeże, pokrojone owoce, np. banan, jabłko, kiwi, gruszka.
3. Kanapka - nic prostrzego, weź pełnoziarniste pieczywo, dodaj chudą wędlinę, sałatę, ogórka, pomidorka a nawet i ser i zajadaj sie pyszna kanapką. Odłóż myśl, że nie możesz jeść nic po godzinie 18 bo prawda jest taka, że ostatni posiłek jesz 2-3 godziny przed snem. Kanpka jest sycąca, nie musisz sie martwić, że odłoży Ci sie w postaci kilku kilogramów.
4. Popcor - bo kto go nie lubi! Idealna przekąska dla osób, które pilnują swoją wagę. Popcor bez karmelu, masła i soli ma w sobie bardzo dużo błonnika - jest na równi z brązowym ryżem. Można przygotować taką przekąskę samemu, wystarczy uprażyć garstkę kukurydzy w garnku.
Przekąski są na prawdę proste i co lepsza - są dobre. Nie trzeba sie martwić, że następnego dnia wstanie sie z + 10 kg wiecej. Oczywiście, trzeba znać umiar.
Po całym dniu jestem wykończona. Prawie cały dzień spędziłam na mieście, w centrum handlowym ale szczerze mówiąc to nic mi nie wpadło w oko, oprócz hantli i bcaa. Jeszcze sie zastanawiam nad kupnem ale jestem chyba do tego przekonana. Mam w sumie 60 wolnych dni i moge na spokojnie popracować nad swoją sylwetka. Jestem drugi dzień na diecie jabłkowej i musze sie przyznać, że jest różnica. Oraz jest to drugi dzień wyzwania. Ćwiczenia są proste, nie wymagają żadnych sprzętów, wystarczy kawałek miejsca, maty i można działać. Do tego oczywiście dodaje swoje ćwiczenia bo bez tego to byłoby dla mnie za mało. Jestem zadowolona i zmotywowana. Jutro jestem cały dzień poza Szczecinem i pewnie wrócę późno do domu, także następny wpis pojawi sie w niedziele. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz