10 lipca 2015

#37

Nareszcie przyszedł czas na weekend. Mimo tego, że są wakacje i nie ma szkoły to jestem zmęczona tym tygodniem. Nic szczególnego nie robiłam ale jakbym położyła sie spać to chyba bym zapadła w sen jak niedźwiedź. Jestem zmęczona, od jakiegoś czasu mam bóle głowy i totalny brak humoru. Może to przez sytuacje, które teraz sie dzieją w moim życiu. Wszystko narasta, zbiera sie do kupy i naciska na mnie jeszcze bardziej. Wiem, że ze wszystkim sobie poradzę ale są sprawy, które nigdy nie powinny miec miejsca. Przynajmniej nie teraz, bo to za wcześnie. 

Mimo ciężkiego tygodnia pracuje nad sylwetką. Nie robię 3 serii, robię tylko 2 ale nic to nie zmienia, ponieważ efekty dalej są, robią sie coraz bardziej widoczne a brzuch jest serio płaski. Tylko nie moge zapominać o wodzie bo wtedy momentalnie puchne. Dzisiaj przekroczyłam 800 kcal, troche zaszalałam, ale sadze, że nic sie nie stanie. Waga ... Maleje w bardzo krótkim czasie. Sama sie zdziwiłam bo nie wiedziałam, że w ciagu kilku dni będę ważyć tak mało. Jestem bardzo bliska osiągnięcia dawnego celu. I kto wie, może znowu stanie sie moim celem o który będę walczyć. Jem wszystko i sie najadłam mimo tego, że teoretycznie jem mniej. I zdaje sobie sprawę, że nie potrzebuje wiecej. Został mi tydzień wyzwania i już 20 lipca na blogu pokażą sie efekty. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz