Dzisiaj luźny post, nie mam dosłownie siły aby pisać o jakiś ćwiczeniach czy dietach. Spałam niecałe trzy godziny bo sie przebudzałam i normalnie na siedząco zasypiam a dzień sie jeszcze nie kończy. Wczoraj postu nie napisałam ponieważ rano spałam i prawię zaspałam na autobus, a potem cały dzień byłam u kuzynki. Spontanicznie wyszło, że u niej nocuje wiec nawet nie miałam czasu aby dodać jakikolwiek wpis.
Z samego rana sie zerwałam i pojechałam do mamy bo potrzebowała pomocy przy małym. I u niej byłam już około 07:45 wiec jak sami widzicie było raniutko. Zimne poranki sie już robią, niestety. Poszłam z mama i z małym na mega długi spacer, w miedzy czasie mama pozałatwiała swoje sprawy związane z praca i wróciłyśmy do domu.
Po całej nocy, i po tym dniu jestem wykończona a przedemną jeszcze trening. Za godzinkę wracam do domu, najwyżej sie prześpie .. Potem wstanę i wieczorem będę ćwiczyć.
Bilans z wczoraj 500 kcl :
banan 92 kcl
Bilans z dziś 300 kcl
dwie małe kromki pieczywa jasnego 128 kcl
troche masełka 20 kcl
trzy plastry polędwicy z warzywami 30 kcl
kilka ziemniaczanych pyzów.. Nie chce wiedzieć ile miały kcl, zdaje sobie sprawę, że przekroczyłam limit.
Dzisiaj godzinka ćwiczeń. Spacer - godzinka i 9 minut - 118 kcl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz