27 września 2015

#46

Ciąg dalszy ogariania swojego życia. Muszę wam sie przyznać, że przez ostatnie dni.. ostatni miesiąc miałam wywalone dosłownie we wszystko. Zaczynałam diety i kończyłam je w tym samym dniu jedząc czekoladę albo jakieś inne świnstwa. No niestety, najwidoczniej potrzebowałam takiego miesiąca aby wszystko sobie ułożyć. Jedynie czego żałuję to tego, że przez moje jedzenie i przez nie utrzymanie formy wyglądam gorzej niż wyglądałam. Na całe szczeście już się pozbierałam. Dzisiaj był to ostatni dzień, w którym pozwoliłam sobie na coś słodkiego i od jutra zaczynam redukcję oraz treningi. Wszystko mam doskonale rozpisane, więc mimo tego, że było u mnie ciężko to nie marnowałam czasu. Postawiłam cel. Wiem jak chcę wyglądać i do tego dąże. 

"Mogę zaakceptować porażkę ale nie zaakceptuje tego, że nie próbowałam." 

Znalazłam motywację. Jest to osoba, która mega mnie motywuje i myślę, że to jest najwieksza motywacja jaką dostałam od życia. Grafik jest napięty ponieważ zmienili mi plan lekcji i teraz codziennie mam na 8 rano i kończę o 15.. Dlatego też treningi będą wykonywane o 22 bądź wcześniej. Wszystko zależy od tego ile będę mieć wolnego czasu. W dni kiedy będę mieć wfy swoje treningi będę odbywać właśnie tam. Pracuję nad pośladkami i brzuchem, tutaj raczej nic się nie zmienia. Jeśli chodzi o dietę to do końca września i przez cały październik będzie to redukcja tkanki tłuszczowej. Wybrałam sobie dietę nieskokaloryczną, ale to nie jest żadna głodowka. Mi jak najbardziej ona odpowiada i czuję, że dam radę. 

Jak zdołałam się podnieść i zacząć myśleć pozytywnie? Powiedziałam sobie, że muszę wstać żeby innym nie dać satysfakcji z mojej porażki. Wiem, że kilka razy się podnosiłam i nie wychodziło z tego kompletnie nic. Ale jutro ..Jutro jest to dzień kiedy zaczynam walczyć. Jestem dobrze nastawiona, mam ogromną motywację i nic mnie nie powstrzyma. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz