8 lutego 2016

Jak wyglądają pierwsze dni na siłowni

Oczywiście jest to sprawa indywidualna, bo niektórzy nie będą mieć problemu z oswajaniem sie z nowym otoczeniem i ludźmi a niektórzy raczej będą mieć z tym problem. Ale podając na swoim przykładzie to musze się wam przyznać, że dopiero po niecałym miesiącu wchodzę na luzie i wykonuje trening. 

Na początku to było ciężkie, ponieważ jestem takim typem kobiety, która raczej woli mieć pustą sale i wykonywać ćwiczenia w samotności, a siłownia takim miejscem nie jest. Dlatego fajnie jest przełamywać swoje blokady i poznawać, że ludzie nie są tacy źli na jakich wyglądają. Każdy musi sobie znaleźć odpowiednią godzine, kiedy będzie mu się najwygodniej ćwiczyć. Dla mnie jest to w godzinach 8-9 rano, potem jechanie na siłownie jest dla mnie koszmarem, a o wieczorym treningu nie wspomnę. Niestety przyzwyczaiłam sie do wykonywania porannych treningów, ponieważ mam teraz ferie, które w sumie sie kończą i zamiast odpoczywać i spać jak najdłóżej to ja specjalnie wstaje i jadę ćwiczyć. Dlaczego rano? Ponieważ wtedy jest mniej osób. Mniej osób, które się patrzą i komentują. Na sali jest max 4-5 osób i wtedy trening na prawdę jest przyjemny.

Przez pierwszy tydzień chodzenia na siłownie to nawet nie wykonywałam konkretnego treningu, tylko ogarniałam maszyny. Dopiero potem zaczęłam solidniej ćwiczyć i dopiero pod koniec miesiąca zaczęłam już ćwiczyć bardziej intensywniej. 

Teraz dla mnie to nie jest problem iść na siłownie, przebrać sie, spocić się jak świnka, i na czterech iść do sztani, i na czterech z niej wychodzić. Wcześniej mi to trochę niepasowało, ale jednak mnie to kręci. 

Najważniejsze jest chyba przełamanie sie. Jeśli kochamy to co robimy i sprawia nam to ogromną przyjemność, to znajdziemy sposób aby to robić. A mogę wam powiedzieć tak w tajemnicy, że siłownia, uzależnia. Zwłaszcza kiedy, co tydzień patrzysz w lustro i widzisz efekty. Widzisz, jak rosną Ci mięśnie, jak sylwetka powoli kształtuje sie i wyglądasz tak jak zawsze o tym pragnęłaś i chcesz więcej i więcej aż w końcu to staje sie twoim nawykiem, twoją motywacją, twoim kołem. I nie możesz przestać bo to cię nakręca, każdego dnia coraz bardziej. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz