29 lipca 2015

Dlaczego rezygnujemy z pracy nad sobą

Każdy z nas pewnie tak miał, że w pewnym momencie pojawiło się pytanie "po co" i rezygnował z pracy nad sobą. Wiadomo, że w czasie wiosny, lata bardziej chce się wyjść z domu bo jest ciepło i świeci słońce. A kiedy jest zimno lub robi się szybko ciemno to siedzimy w domu i się grzejemy. W każdym człowieku siedzi mała sabotażystka. Jest to cichy wewnętrzny głos, który zniechęca nas do ćwiczeń. Wpaja nam do głowy negatywy, mówi że nie warto, że nie ma dla kogo, że tak na prawdę nikogo nie obchodzi jak wyglądasz i co jesz, że nikt nie zwróci uwagi na pojawiające się efekty. Zazwyczaj jak w każdej diecie jest słowo "Jutro", które nigdy nie powinno się pojawić. Ponieważ prawda jest taka, że to "jutro" nigdy nie nadchodzi. Mała podstępna negatywna strona, która będzie za nami chodzić zawsze, ale to od nas zależy czy ją posłuchamy i pozwolimy by zaczęła być bardziej głośniejsza czy zaczniemy z nią walczyć by ucichła.

Początkujący ludzie, którzy postanawiają zmienić wygląd swojego ciała, umięśnić je bądź wysmuklić zawsze na samym początku będą mieć ciężko. Po miesiącu jeśli nie zobaczą efektów przestaną po prostu nad sobą pracować. I tu jest błąd ponieważ nie warto się poddawać. Oczywiście, brak efektów jest dołujący zwłaszcza kiedy się staramy i myślimy, że robimy wszystko dobrze. Ale skoro nie ma efektów to najlepiej zastanowić się czy faktycznie robimy wszystko dobrze. Może zła dobrana dieta? Może zbyt mało aktywności fizycznej? Może za mało dostarczamy organizmowi nie zbędnych składników odżywczych? Trzeba szukać przyczyny dopóki się jej nie znajdzie. A jeśli będzie wiadomo gdzie leży błąd - warto go zmienić.

Nie ma co się złościć, nie ma co się poddawać. Nawet tym najlepszym zdarza się upadek. Nikt nie jest idealny, ale każdy dąży do ideału swoim sposobem. Myślę, że najgorzej jest wtedy kiedy mamy za sobą te najcięższe dni kiedy pracowaliśmy nad  silną wolą, kiedy minęło już sporo czasu poświęconego ku ćwiczeniom i nadchodzi czas kiedy sobie odpuszczamy. Odpoczynek jest dobry jeśli nie jest za długi. Ciężko się podnieść po miesiącu czy dwóch i wrócić do dawnych ćwiczeń i nawyków. Wiem to ze swojego przykładu. W tym czasie trzeba pomyśleć czy warto rezygnować z ciężkiej pracy tylko dlatego, że poszło coś nie tak. Odpowiedź jest prosta - nie warto.

-----------------------------------------------------------------------------------
Od kilku dni jest u mnie ciężko i nie wiem czym to jest spowodowane. Może po prostu pogoda, która jest teraz za oknem powoduje taką dużą niechęć do wszystkiego i złe samopoczucie. Albo przyczyna leży gdzieś indziej.

Ćwiczenia idą dobrze, niestety nie robię całego treningu i zmieniłam również godzinę jego wykonywania. Teraz ćwiczę w południe, często się zdarza, że ćwiczę również w nocy. Dlaczego tak jest teraz? Ponieważ na jakiś czas 'zamieszałam' u mamy i wyczekuję dziecka. Byłyśmy wczoraj u lekarza i powiedział, że dziecko najwidoczniej wyjdzie w terminie, który był ustalony na samym początku. A jeśli nie to niestety trzeba jechać do szpitala. Jak na razie nie widać nic by chciał wyjść wcześniej ale kto wie? Może w nocy postanowi wyjść, co by mnie bardzo ucieszyło ponieważ kompletnie nie wiem co mam już robić.

Miałam zamiar biegać ale jak patrzę na pogodę to mówię nie.. przecież jak wyjdę, to zaraz zacznie lać. I siedzę całe dnie w domu. Trzeba to zmienić. Aczkolwiek coś zaczyna mnie łapać, jakaś choroba. Od dwóch dni mam gorączkę, nie wiem co się dzieje ale chora być nie mogę. No nic, ja się ubieram i idę ćwiczyć. Miłego dnia! :)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz