Poszłam dzisiaj z mamą na zakupy i miałam taką mega ochotę na szpinak ! Nastawiłam się, że zjem go całego, dokupiłam do niego sardynkę w sosie pomidorowym.. miała najmniej kalorii. Wróciłam z nią do domku i zaczęłam wszystko po kolei robić. To był mój tak jakby obiad. Najpierw wam dam zdjęcia, składniki i przygotowanie a na sam koniec wyjaśnię dlaczego to był "tak jakby obiad ".
Składniki
szpinak mrożony 450 g w 100 g 21 kcl
sardynka w sosie pomidorowym 130 kcl
sól
pieprz
rozdrobniony czosnek 7 kcl
jeden pokrojony i ugotowany ziemniak 65 kclkostka mała masła 70 kcl
Przygotowanie :
Więc w sumie dużo roboty tutaj nie było. Szpinak wsypać do garnka, dać trochę masełka i dusić przez 10 minut, dodając do tego czosnek, sól i pieprz. Wszystko razem mieszać. Otworzyć puszkę z sardynkami, wyłożyć na talerz. Ugotować jednego ziemniaczka i pokroić go w plastry takie średnio grube. Jak szpinak będzie już miękki i wszystko się zaprzyjaźni się ze sobą a masełko się roztopi to można wykładać na talerz.
Wygląda to mniej więcej tak :


Łączna kaloryczność tego dania wynosi : 366.5 kcl ponieważ na talerzu jest 450g szpinaku czyli całe opakowanie.
Myślałam na początku, że rybka będzie idealna ze szpinakiem. Niestety się myliłam. I skończyło się na tym, że zjadłam tylko rybkę, ziemniaka pokrojonego i nawet nie wiem czy całe 100g szpinaku .. Reszta oczywiście wylądowała w koszu.
Więc z tego dania zjadłam mniej więcej : 258 kcl
No nie byłam zbytnio zadowolona bo w sumie nawet się tym nie najadłam. Ale bynajmniej wiem, że ryba + szpinak = śmietnik .
Oczywiście mama na głodnego nie mogła mnie wypuścić z domu, dlatego zrobiła moje ulubione warzywka z Nicea. I to była mała porcja ponieważ dbam o linię .. haha.
trzy łyżki warzywek 108 kcl
łyżka oliwy 82 kcl
Łącznie ; 448 kcl
Zmieściłam się w kaloryczności, ponieważ dziś mogłam tylko zjeść 450 kcl. Planuję zrobić jeszcze w tym tygodniu dzień oczyszczenia tak jak we wtorek, ale nie jestem pewna bo zostaje mi tylko sobota, czyli jutro, niestety nie wiem czy dam radę ponieważ pół dnia będę siedzieć w domu i pewnie będzie mnie ciągnąć do jedzenia. Ale to sie zobaczy jeszcze jutro.
I taki mały komunikat co do ćwiczeń.
Mam małe problemy z kręgosłupem, bolą mnie od jakiegoś czasu i wykonywanie brzuszków już nie sprawia mi przyjemności, dlatego jak narazie odpuszczam sobie brzuszki. Zaraz sobie poszukam jakiś innych ćwiczeń, które nie obciążają aż tak kręgosłupa ponieważ chcę mieć jakąś aktywność fizyczną.
No i w sumie to byłoby na tyle.
Miłego wieczoru !
Składniki
szpinak mrożony 450 g w 100 g 21 kcl
sardynka w sosie pomidorowym 130 kcl
sól
pieprz
rozdrobniony czosnek 7 kcl
jeden pokrojony i ugotowany ziemniak 65 kclkostka mała masła 70 kcl
Przygotowanie :
Więc w sumie dużo roboty tutaj nie było. Szpinak wsypać do garnka, dać trochę masełka i dusić przez 10 minut, dodając do tego czosnek, sól i pieprz. Wszystko razem mieszać. Otworzyć puszkę z sardynkami, wyłożyć na talerz. Ugotować jednego ziemniaczka i pokroić go w plastry takie średnio grube. Jak szpinak będzie już miękki i wszystko się zaprzyjaźni się ze sobą a masełko się roztopi to można wykładać na talerz.
Wygląda to mniej więcej tak :


Łączna kaloryczność tego dania wynosi : 366.5 kcl ponieważ na talerzu jest 450g szpinaku czyli całe opakowanie.
Myślałam na początku, że rybka będzie idealna ze szpinakiem. Niestety się myliłam. I skończyło się na tym, że zjadłam tylko rybkę, ziemniaka pokrojonego i nawet nie wiem czy całe 100g szpinaku .. Reszta oczywiście wylądowała w koszu.
Więc z tego dania zjadłam mniej więcej : 258 kcl
No nie byłam zbytnio zadowolona bo w sumie nawet się tym nie najadłam. Ale bynajmniej wiem, że ryba + szpinak = śmietnik .
Oczywiście mama na głodnego nie mogła mnie wypuścić z domu, dlatego zrobiła moje ulubione warzywka z Nicea. I to była mała porcja ponieważ dbam o linię .. haha.
trzy łyżki warzywek 108 kcl
łyżka oliwy 82 kcl
Łącznie ; 448 kcl
Zmieściłam się w kaloryczności, ponieważ dziś mogłam tylko zjeść 450 kcl. Planuję zrobić jeszcze w tym tygodniu dzień oczyszczenia tak jak we wtorek, ale nie jestem pewna bo zostaje mi tylko sobota, czyli jutro, niestety nie wiem czy dam radę ponieważ pół dnia będę siedzieć w domu i pewnie będzie mnie ciągnąć do jedzenia. Ale to sie zobaczy jeszcze jutro.
I taki mały komunikat co do ćwiczeń.
Mam małe problemy z kręgosłupem, bolą mnie od jakiegoś czasu i wykonywanie brzuszków już nie sprawia mi przyjemności, dlatego jak narazie odpuszczam sobie brzuszki. Zaraz sobie poszukam jakiś innych ćwiczeń, które nie obciążają aż tak kręgosłupa ponieważ chcę mieć jakąś aktywność fizyczną.
No i w sumie to byłoby na tyle.
Miłego wieczoru !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz