Okej, więc ogólnie podsumowując moją całą tygodniową wyprawę po lekarzach, dziś okazało się, że badania wyszły negatywnie, dlatego przez kolejny tydzień będę się leczyć i równo za 7 dni idę na kolejne badania. Mam nadzieję, że te wyjdą dobrze, bo jeśli nie to czeka mnie szpital.
Ostatnio jestem bardzo nerwowa, przewrażliwiona i chyba się zbliża coraz to większymi krokami to co mnie wita co miesiąc.
Mamy zatem tłusty czwartek, który właśnie się kończy.. Mogę się przyznać, że zjadłam dziś 2 pączki i trochę ciasteczek, których niestety nie spaliłam. Nie mam sił dziś by ćwiczyć, mimo tego, że mam ochotę ale jestem już zmęczona. Między innymi też dlatego post pojawia się tak późno bo mam strasznie dużo zaległości w szkole i codziennie odrabiam lekcje, domowe obowiązki, chociaż i tak wszystkiego nie zdążam zrobić w dzień.
Tak jak mówiłam przechodzę na wegetarianizm a dokładniej na laktoowowegetarianizm - czyli ze swojego jadłospisu wykluczam mięso, natomiast mogę spożywać produkty takie jak jajko, miód czy nabiał. Myślę, że to nawet do mnie pasuje, ponieważ nie przepadam za mięsem, a bardzo często jem właśnie jajka czy nabiał. Jeszcze tego nie przedstawiłam swojej mamie ale myślę, że nie będzie miała nic przeciwko temu.
Ostatnio się ważyłam, powiem wam że waga spadła. Może nie o dużo ale spadła. Jestem na dobrej drodze, a także roiłam sobie zdjęcia porównujące moje ciało 12 dni przed moimi ćwiczeniami i z teraz. I jest różnica. Tak samo jak z wagą ona nie jest jakaś ogromna, ale powoli widać efekty mojej pracy z czego się cieszę. Do końca lutego zostało 16 dni i mam nadzieję, że waga, której oczekuję w tym dniu pojawi się.
Ostatnio jestem bardzo nerwowa, przewrażliwiona i chyba się zbliża coraz to większymi krokami to co mnie wita co miesiąc.
Mamy zatem tłusty czwartek, który właśnie się kończy.. Mogę się przyznać, że zjadłam dziś 2 pączki i trochę ciasteczek, których niestety nie spaliłam. Nie mam sił dziś by ćwiczyć, mimo tego, że mam ochotę ale jestem już zmęczona. Między innymi też dlatego post pojawia się tak późno bo mam strasznie dużo zaległości w szkole i codziennie odrabiam lekcje, domowe obowiązki, chociaż i tak wszystkiego nie zdążam zrobić w dzień.
Tak jak mówiłam przechodzę na wegetarianizm a dokładniej na laktoowowegetarianizm - czyli ze swojego jadłospisu wykluczam mięso, natomiast mogę spożywać produkty takie jak jajko, miód czy nabiał. Myślę, że to nawet do mnie pasuje, ponieważ nie przepadam za mięsem, a bardzo często jem właśnie jajka czy nabiał. Jeszcze tego nie przedstawiłam swojej mamie ale myślę, że nie będzie miała nic przeciwko temu.
Ostatnio się ważyłam, powiem wam że waga spadła. Może nie o dużo ale spadła. Jestem na dobrej drodze, a także roiłam sobie zdjęcia porównujące moje ciało 12 dni przed moimi ćwiczeniami i z teraz. I jest różnica. Tak samo jak z wagą ona nie jest jakaś ogromna, ale powoli widać efekty mojej pracy z czego się cieszę. Do końca lutego zostało 16 dni i mam nadzieję, że waga, której oczekuję w tym dniu pojawi się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz