W końcu zaczął się weekend z ładną pogodą. Z chęcią bym sobie wyszła pobiegać, ale ten wypadek zrujnował mi .. najbliższy jeszcze tydzień. Krwiaki nie znikają i chyba nie śpieszno im do tego, prawdopodobnie będę szła na prześwietlenie kolana. Dziś jak wstałam to prawie upadłam tak mnie zabolało.
Mama trafiła do szpitala. Ma za wysokie ciśnienie i dali ją na kilkudniową obserwację, ale myślę, że już w poniedziałek ją wypiszą. Pokój ma całkiem spory, czteroosobowy, widoki mogą być. Jutro jadę do niej z samego rana w odwiedzi, potem chyba pójdę się przejść.
Weszłam dziś na wagę i nie spodobało mi się to co zobaczyłam. Na całe szczęście jestem w tym przedziale kiedy jest dobrze, ale mogłoby być lepiej. W ten weekend zamierzam dużo ćwiczyć, mam dużą aktywność fizyczną do tego jeden posiłek składający się głównie z zielonego groszku i kukurydzy oraz dużo napojów. Własnie zaraz będę szła szykować sobie jedzonko na jutro. Potem poćwiczę z Tiffany i zacznę oglądać jakieś filmy. Dziś sobie już daruje naukę.
Znowu powraca moja nerwica, było spokojnie przez jakiś czas. Zaczęło się od nowa, dosłownie wszystko mnie denerwuje nawet muzyka.
Dziś trochę krótszy post, ale jestem zmęczona tym dniem i nawet nie wiem o czym mam pisać. Zaplanowałam trochę postów na najbliższe kilka dni i mam nadzieję, że was zaciekawią.
Bilans 450 kcl :
serek 147 kcl
4 wafelki lekkiego pieczywa graham 96 kcl
mała porcja sałatki jarzynowej 135 kcl
Dziś trochę krótszy post, ale jestem zmęczona tym dniem i nawet nie wiem o czym mam pisać. Zaplanowałam trochę postów na najbliższe kilka dni i mam nadzieję, że was zaciekawią.
Bilans 450 kcl :
serek 147 kcl
4 wafelki lekkiego pieczywa graham 96 kcl
mała porcja sałatki jarzynowej 135 kcl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz