Każdy z nas używa w swojej kuchni przypraw, ale nie każdy wie jakie one maja właściwości. Dzisiaj przedstawię wam trzy przyprawy, które pomogą przyśpieszyć metabolizm.
Cynamon - jest najstarszą przyprawą na świecie, jest wiele osób które używają cynamonu na codzień, ale sama osobiście znam sporą cześć osób, które nie przepadają za cynamonem a wręcz przeciwnie - nienawidzą go. I tu jest błąd, ponieważ cynamon doskonale zaspokoja apetyt na słodycze. Nawet mała dawka zapobiega wahaniom insuliny po posiłku dzięki czemu nie mamy napadów głodu. Zamiast ciastek, batonów wybierz owoce i posyp je cynamonem. Zapomnisz o słodyczach a Twoja ochota na słodycze zniknie.
Imbir - pomaga w trawieniu, pobudza wydzielanie soków żołądkowych, działa żółciopędnie oraz rozkurczowo, poprawia krążenie i rozgrzewa. Imbir można łączyć ze wszystkim, wybór należy do nas. Nie zależnie jaka jest to postać świeży, mielony czy marynowany. Oczywiście posiłki wybieramy dietetyczne.
Bazylia - przyprawa bez której moje gotowanie sie nie obejdzie. Poprawia trawienie oraz ułatwia przyswajanie pokarmu a także poprawia nastrój. Bazylię potrafię dodać do wszystkiego, może dlatego, że ma cudowny zapach. Ale najlepiej komponuje sie ze świeżymi pomidorami oraz mozzarellą z czego wychodzi na prawdę dobra sałatka.
Trzy przyprawy, które każdy z pewnością ma w domu mogą zdziałać cuda. Nie warto zapominać o nich i bezmyślnie jeść niezdrowe jedzenie skoro mamy pod nosem tyle możliwości, z których większość z nas nie korzysta.
Moja regeneracja tak na prawdę odbyła sie dopiero dziś. Wczoraj troszkę zaszalałam i pozwoliłam sobie na małe co nie co. Ale dziś sie spiełam i powiedziałam sobie stop. Po godzinie 18 nic nie jem a w ciagu dnia łącznie zjadłam 726 kcal. Do tego oczywiście trening, 40 minut ale to dopiero jak spadnie chociaż odrobine duchota. Pije dużo wody cały czas i bruch jest taki jaki powinien być.
Myśle, że jest dobrze chociaż ból głowy i lenistwo dopada mnie coraz cześciej. Już niebawem urodzi sie braciszek i będę musiała pożegnać sie z lenistwem. Nie moge sie doczekać, ale szczerze to sie boje. Nie wiadomo kiedy może to sie zdarzyć. Ten tydzień jest jeszcze taki spokojny ale następne dwa tygodnie to już siedzenie na szpilkach i czuwanie. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz