Teoretycznie mam już za sobą pierwszy dzień głodówki. Myślałam na początku, że bedzie ciężej ale musze sie przyznać, że nawet nie ciągnie mnie do jedzenia. Co lepsza, nie mam uczucia głodu. Przez cały dzień wypiłam dwa litry wody i wciąż pije. 30 minut treningu był troche męczący ponieważ w połowie nie miałam już sił ale wytrwałam do końca. Dzisiaj ćwiczyłam boczki z Tiffany, trening na pośladki z Mel B oraz dwie serie ćwiczeń na brzuch. Jedyną różnice jaką widzę jest mniejszy brzuch. Myśle, że woda, która zatrzymała mi sie w organizmie już zleciała. Ja osobiście czuje sie bardzo dobrze. Przy pogodzie 28 stopni nie jest mi już tak duszno i spacery są na prawdę przyjemne.
Tak jak mówiłam, myślałam że bedzie gorzej. Na szczęście nie miałam żadnych napadów pomimo tego, że dzisiaj na obiad było leczo .. Jednak wymówki 'jadłam u mamy', 'jadłam w domu' sie przydają. Ja jestem z siebie dumna, mam duża motywacje i sadze że ten tydzień da mi dużo siły żeby pracować nad sobą.
Jeśli chodzi o moje życie prywatne to znalazłam sobie prace. Jest to praca internetowa, dzisiaj mam za sobą pierwszy dzień. Jak dla mnie spoko, ponieważ moge połączyć szkołe z praca i ustalić sobie grafik tak aby na wszystko znaleźć czas. :)
Coś sie kończy po to aby coś mogło sie zacząć. Może ziarenko prawdy w tym jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz