31 lipca 2015

#39

Przychodzę do was z dobrymi wiadomościami ! Mianowicie dzisiaj o 00:45 równo urodził sie mój braciszek Ernest. Waży 3800, i ma 55 cm wzrostu wiec niezły z niego grubasek. Mama czuje sie dobrze, niestety nie rodziła naturalnie. Miała cesarskie ciecie i straciła dużo krwi. Dla niej jak i dla małego były małe szanse aby przeżyli. Na całe szczęście mama dochodzi do siebie i czuje sie coraz lepiej, a braciszek jest zdrowy jak ryba. Grzeczniutki mami synek bo ciagle chce przytulania i całowania w czółko. Nie płacze, całe dnie tylko śpi. Taki aniołeczek z niego. Prawdopodobnie już w poniedziałek wrócą do domu aczkolwiek nie wiadomo jaki bedzie wynik badań, które jutro moja mama bedzie mieć robione. Mam nadzieje, że wszystko bedzie dobrze. 

Jeśli chodzi o moja dietę to jestem zadowolona. Chociaż wróciłam do małego jedzenia nie odczuwam głodu. Wiem, że takie jedzenie nie jest zdrowe ale czuje sie o wiele lepiej jedząc mało niż jedząc dużo. Dzisiaj pozwoliłam sobie na mały alkohol. Jestem troche zła ale no nic sie nie stanie. W końcu brat sie urodził to trzeba to opić. Ćwiczyć ćwiczę. Wczoraj zrobiłam sobie przerwę od treningu ponieważ nie miałam na niego siły. A dzisiaj oczywiście przed spaniem zrobię swój trening, jeśli oczywiście nie zasnę. Waga spada, prawda jest taka że zostało 3-4 kg do uzyskania celu. 

Trzymam sie i nie zamierzam sie poddawać! 





29 lipca 2015

Dlaczego rezygnujemy z pracy nad sobą

Każdy z nas pewnie tak miał, że w pewnym momencie pojawiło się pytanie "po co" i rezygnował z pracy nad sobą. Wiadomo, że w czasie wiosny, lata bardziej chce się wyjść z domu bo jest ciepło i świeci słońce. A kiedy jest zimno lub robi się szybko ciemno to siedzimy w domu i się grzejemy. W każdym człowieku siedzi mała sabotażystka. Jest to cichy wewnętrzny głos, który zniechęca nas do ćwiczeń. Wpaja nam do głowy negatywy, mówi że nie warto, że nie ma dla kogo, że tak na prawdę nikogo nie obchodzi jak wyglądasz i co jesz, że nikt nie zwróci uwagi na pojawiające się efekty. Zazwyczaj jak w każdej diecie jest słowo "Jutro", które nigdy nie powinno się pojawić. Ponieważ prawda jest taka, że to "jutro" nigdy nie nadchodzi. Mała podstępna negatywna strona, która będzie za nami chodzić zawsze, ale to od nas zależy czy ją posłuchamy i pozwolimy by zaczęła być bardziej głośniejsza czy zaczniemy z nią walczyć by ucichła.

Początkujący ludzie, którzy postanawiają zmienić wygląd swojego ciała, umięśnić je bądź wysmuklić zawsze na samym początku będą mieć ciężko. Po miesiącu jeśli nie zobaczą efektów przestaną po prostu nad sobą pracować. I tu jest błąd ponieważ nie warto się poddawać. Oczywiście, brak efektów jest dołujący zwłaszcza kiedy się staramy i myślimy, że robimy wszystko dobrze. Ale skoro nie ma efektów to najlepiej zastanowić się czy faktycznie robimy wszystko dobrze. Może zła dobrana dieta? Może zbyt mało aktywności fizycznej? Może za mało dostarczamy organizmowi nie zbędnych składników odżywczych? Trzeba szukać przyczyny dopóki się jej nie znajdzie. A jeśli będzie wiadomo gdzie leży błąd - warto go zmienić.

Nie ma co się złościć, nie ma co się poddawać. Nawet tym najlepszym zdarza się upadek. Nikt nie jest idealny, ale każdy dąży do ideału swoim sposobem. Myślę, że najgorzej jest wtedy kiedy mamy za sobą te najcięższe dni kiedy pracowaliśmy nad  silną wolą, kiedy minęło już sporo czasu poświęconego ku ćwiczeniom i nadchodzi czas kiedy sobie odpuszczamy. Odpoczynek jest dobry jeśli nie jest za długi. Ciężko się podnieść po miesiącu czy dwóch i wrócić do dawnych ćwiczeń i nawyków. Wiem to ze swojego przykładu. W tym czasie trzeba pomyśleć czy warto rezygnować z ciężkiej pracy tylko dlatego, że poszło coś nie tak. Odpowiedź jest prosta - nie warto.

-----------------------------------------------------------------------------------
Od kilku dni jest u mnie ciężko i nie wiem czym to jest spowodowane. Może po prostu pogoda, która jest teraz za oknem powoduje taką dużą niechęć do wszystkiego i złe samopoczucie. Albo przyczyna leży gdzieś indziej.

Ćwiczenia idą dobrze, niestety nie robię całego treningu i zmieniłam również godzinę jego wykonywania. Teraz ćwiczę w południe, często się zdarza, że ćwiczę również w nocy. Dlaczego tak jest teraz? Ponieważ na jakiś czas 'zamieszałam' u mamy i wyczekuję dziecka. Byłyśmy wczoraj u lekarza i powiedział, że dziecko najwidoczniej wyjdzie w terminie, który był ustalony na samym początku. A jeśli nie to niestety trzeba jechać do szpitala. Jak na razie nie widać nic by chciał wyjść wcześniej ale kto wie? Może w nocy postanowi wyjść, co by mnie bardzo ucieszyło ponieważ kompletnie nie wiem co mam już robić.

Miałam zamiar biegać ale jak patrzę na pogodę to mówię nie.. przecież jak wyjdę, to zaraz zacznie lać. I siedzę całe dnie w domu. Trzeba to zmienić. Aczkolwiek coś zaczyna mnie łapać, jakaś choroba. Od dwóch dni mam gorączkę, nie wiem co się dzieje ale chora być nie mogę. No nic, ja się ubieram i idę ćwiczyć. Miłego dnia! :)







27 lipca 2015

Rola śniadania

Większość ludzi - jak nie wszyscy uważają, że śniadanie to najważniejszy posiłek w ciągu dnia i nie powinno się go omijać. Oczywiście, zgadzam się z tym. Śniadanie daje nam energię, na cały dalszy dzień więc warto byłoby urozmaicać pierwszy posiłek jak tylko możemy. Zapracowane osoby zazwyczaj nie mają czasu aby przygotować sobie zdrowe śniadanie. Są to proste węglowodany w postaci białego chleba, cukru. Ale też sporo ludzi nie ma po prostu czasu na zjedzenie śniadania. Ja do pewnego momentu znajdowałam się w grupie drugiej. Odmawiałam śniadania, kolacji. Jadłam tylko jeden posiłek na cały dzień, który niekoniecznie był duży i wartościowy. Natomiast czas się zmienił i mój organizm przyzwyczaił się do wstawania rano i robienia sobie posiłku. Teraz nie wyobrażam sobie dnia bez kawy i dobrego śniadania.

Śniadanie oparte na prostych węglowodanach daje energię ale na krótko. Po tym czasie, zaczniemy tracić energię, przestaniemy się koncentrować i będziemy szukać ratunku w większej ilości węglowodanów. Ucierpi na tym nasz organizm, ponieważ nie dostarczymy mu z samego rana białka, błonnika, witamin oraz minerałów.

Nie jedząc śniadania nasz organizm czerpie energię na "zarezerwowanych" składnikach odżywczych i wody, które teoretycznie zostały zużyte w nocy. Brak śniadania powoduje głód, zmęczenie. Osoba, która staje się głodna jak wilk szuka przekąski, która niestety jest w postaci słodkości albo niezdrowych napojów energetyzujących. Co potem skutkuje przybraniem na wadzę oraz odgrywa się na naszym samopoczuciu.

Odpowiednie śniadanie dla każdego z nas powinno mieć w sobie zawarte wszystkie składniki odżywcze, które zostały utracone w poprzedniej dobie. Dlatego warto robić śniadanie, które oparte jest na białku a nie na cukrach, tłuszczu. Również ważne jest to, aby uzupełnić wodę w organizmie. Polecam z samego rana wypić szklankę wody z cytryną.

Nie warto zapominać o śniadaniu jeśli chcemy aby nasz organizm pracował przez cały dzień bez zarzutu. Wiedzą o tym osoby, które są aktywnie fizycznie i śniadanie powinno dawać im dużo energii aby ich trening był zrobiony doskonale.

Postawiłam sobie cel, że do 14 sierpnia zrzucę ok. 3-4 kg, czyli w ciągu 3 tygodni. Mogę się przyznać, że utrata wagi teraz jest dla mnie .. może nie najważniejsza ale jednak stawiam ją na pierwszym punkcie. Mam swój cel, którego będę się trzymać i nie zamierzam się poddawać, nie tym razem.

Braciszek miał wyjść dzisiaj ale nie zapowiada się na to, dlatego czekam i czekam  i mam nadzieję, że w końcu się doczekam. Jutro jadę z mamą do lekarza i zobaczymy co powie lekarz.







25 lipca 2015

Dieta Konrada Gracy

Na początek kilka słów na temat samego Kanrada Gracy. Jest to trener Europejskiej Federacji Fitness & Wellness oraz trener klasy Master - amerykańskiej federacji PROPTA do której należą specjaliści zajmujący się tematem żywienia. Jest również prezesem stowarzyszenia Wali z Otyłością 'FatKillers' oraz specjalistą żywieniowym z miedzynarodowym tytułem Certified Nutrition Specialist. Jak na jednego człowieka, to dosyć sporo, prawda? Ale każdy sie rozwija w swojej dziedzinie na tyle na ile może. 

Dieta Gracy polega na trójetapowym planie odchudzania. Plan ten umożliwia zdrowe schudnięcie oraz 'życie po odchudzaniu' nie martwiąc sie o efekt jojo. Dieta jest przeznaczona dla osób, które walczą z otyłością i nadwagą. 

Pierwszy etap 'okres motywacyjny' - brzmi fajnie i trwa tylko miesiąc. Ale czy jest faktycznie to takie łatwe jak sie czyta? Otóż nie, przynajmniej moim zdaniem. Jak dla mnie motywacja może stawiać największy problem zwłaszcza dla osoby, która ma sporą nadwagę. Trzeba zebrać w sobie na prawdę dużo siły żeby powiedzieć 'stop' i zacząć żyć na nowo. Graca mówi, że osoba walcząca z nadwaga nawet z 30-40kg jest w stanie w ciagu miesiąca schudnąć do12kg! 

Drugi etap 'okres pracy właściwej' - jest to czas kiedy układa sie jadłospis dla każdej osoby, jadłospis jest indywidualny. Patrzy sie na obecna wagę, wiek, płeć i wzrost. Cykl składa sie z 14 dni. 

Trzeci i ostatni etap 'wyprowadzenie z diety' - końcowy etap trwa najdłużej. Są to 3 miesiące podczas, których osoba musi stracić 2-3 kg ponad to, co ustalił sobie za cel. Rownież ten etap umożliwia zachowanie wagi po skończonej diecie. 

Dla Konrada Gracy ostatni etap jest najważniejszy. Organizm przygotuje sie do bardziej obfitych posiłków niż przy redukcji.  Również jest tego zdania, że jeśli połączy sie dietę i aktywności fizyczną dopiero wtedy osoba walcząca z nadwagaa osiąganie swój cel. Dlatego też indywidualnie układa dla każdego plan treningowy, którego celem jest spalanie tkanki tłuszczowej. 

Jak dla mnie sam Konrad Graca i jego osiągnięcia są duża motywacja do realizacji swoich planów. Chyba każdy czytający mojego bloga, a także osoby z zewnątrz wiedzą, że wiąże swoją przyszłość z dietami, odchudzaniem a także z treningami. Niestety nie przemyślałam dobrze kierunku, na który poszłam i czasu sie nie cofnie, ale to nie sprawi, że przestane dążyć do celu. I kto wie, może pewnego dnia sama zostanę dietetykiem albo trenerem fitness. Najlepiej byłoby zdobyć to i to wiec czeka na mnie sporo pracy. 

Rano obudziła mnie burza, grzmiało cholernie i lało. Wiec wstałam, zaczęłam sprzątać, układać ciuchy a na sam koniec ćwiczyłam 40 minut. Tak, rano zrobiłam trening ale tylko dlatego, że moje śniadanie było słodkie a nawet za słodkie. Żałuje troche no ale co zrobić. Wieczorem czeka mnie kolejne 40 minut i myśle, że bedzie dobrze. 






23 lipca 2015

Mój wieczór treningowy


Pomyślałam sobie, że fajnie byłoby przedstawić wam jak wygląda mój wieczór treningowy. Pokażę jakie ćwiczenia wykonuję, opiszę co jem zazwyczaj i co piję. Trochę się zmieniło więc warto o tym napisać.

Zacznę od tego, że godzina treningów jest różna ale mieści się w przedziale 19:00-21:30. Rano nie ćwiczę bo zwyczajnie jestem leniem i wolę pospać dłużej, po południu ćwiczenia mi nie wychodzą a wieczór to dla mnie taki najodpowiedniejszy czas kiedy mogę w spokoju zrobić swój trening.

Zaczynam od rozgrzewki, która wykonuję z Mel B :



Później przechodzę do ćwiczeń na brzuszek :



Idąc treningiem z Mel B ćwiczę pośladki :



Po tym treningu z Mel B robię odpoczynek, który trwa od minuty do dwóch minut. I zaczynam ćwiczyć z Tiffany.

Najpierw boczki :



Potem nogi :



I na sam koniec wykonuję ćwiczenia z Wyzwania na płaski brzuch z Małgosią Mączyńską, ponieważ ćwiczenia są na prawdę świetne. Zrezygnowałam z wyzwania, o którym pisałam wam w poprzednim poście. Popełniłam duży błąd - nie oglądnęłam playlisty na początku sprawdzając jakie są ćwiczenia. Z góry założyłam, że mi się spodobają. I tutaj powstaje problem bo te ćwiczenia, które znajdują się w wyzwaniu kompletnie mi nie pasują. Nie dają mi żadnego wysiłku ani nic, więc przestałam je wykonywać. 

Po brzuszkach wykonuję kilka prostych ćwiczeń rozciągających. I na tym kończy się mój trening.

Po treningu zazwyczaj nic nie jem. Staram się jeść tylko przez 8 godzin i to jest moja kolejna niespodzianka. Znalazłam "dietę" polegającą na tym, że posiłki spożywamy przez 8 godzin, uwzględniając w tym oczywiście 5 posiłków dziennie. A przez resztę czasu - 16 godzin organizm odpoczywa. Zdecydowałam się na to, ponieważ zbyt wiele nie jem i zbyt często a jest tak, że po godzinie 16-17 nic nie jem, więc powiedziałam sobie TAK na temat tych godzin. Do picia biorę najpierw wodę z cytryną, potem robię sobie herbatkę - o której powiem wam za kilka dni a na koniec woda.



21 lipca 2015

#38

Ok, troche u mnie sie zmienia. Zmienia sie dosłownie wszystko, nastawienie do jedzenia, do ćwiczeń, do życia. Nie wiem dlaczego tak jest, zazwyczaj na zadawane pytania nie uzyskuje odpowiedzi. Jak mądra osoba rzekła 'sama zadajesz sobie ból' i chyba ma racje. Nie ważne. Ostatnio jestem bardzo nerwowa, agresywna wiec najlepszym rozwiązaniem bedzie jak wszyscy dadzą mi święty spokój. Najchętniej bym spała cały dzień i do nikogo sie nie odzywała i tak też uczynię. 
Pogoda jest do dupy, ciagle pada wiec nawet nie moge wyjść na dalszy spacer. Do mamy jeżdżę czasami codziennie czasami co drugi dzień. Próbuje być przy niej jak najcześciej i jak najdłużej żeby nie była sama. Wiadomo, jak urodzi sie braciszek będę tam od rana do wieczora. W końcu to mój maluch, powtarzałam to przez 9 miesięcy wiec teraz nie moge go zawieść. 
Ale chyba zawodzę innych i mimo złego, że sie staram to nie panuje nad tym co siedzi w mojej głowie i nie patrząc czy kogoś zranię czy nie - po prostu mówię co myśle. Tydzień zaczął sie cieżko a noc była nieprzespana. Ale sie trzymam, trochę płacze, z każda minuta coraz mniej bo w końcu ile można płakać o 3 albo 4 w nocy. Najważniejsze jest to aby nikt w dzień tego nie zauważył. Byłam w bibliotece dziś i wypożyczyłam trzy książki, które pewnie przeczytałam w kilka dni. Pierwsza jest o dziewczynie, która ma trudności z okresem dojrzewania a także jest po nieudanej próbie samobójczej. Druga jest o miłości, która mam nadzieje będzie ciekawa. A ostatnia książkę która wybrałam czytałam już raz i postanowiłam przeczytać kolejny. Jest to opowieść o dziewczynie, która ma anoreksję. Nie jest to jedyna książka, która przeczytałam na ten temat ponieważ w tej chwili kończę podobną .. 'Przeklinam Cię, ciało' . No tylko takie książki mnie interesują i wciągają wiec dla zabiciu czasu i ciszy będę mieć co czytać. 
Jeśli chodzi o treningi i o dietę to powróciłam z dobrym nastawieniem. Wczorajszy trening no .. Nie wyszedł do końca ponieważ nie ćwiczyłam wszystkiego co było w playliście. Dlatego że dla mnie to była strata czasu, te ćwiczenia nic mi nie dawały wiec zamieniłam je na ćwiczenia z poprzedniego wyzwania. I będę tak robić za każdym razem jak jakieś mi nie przypadnie do gustu. Ale staram sie ćwiczyć 1h-1.3h i wychodzi mi to. Dzisiaj drugi dzień wyzwania. Zaczynam o 20 :) dieta.. Po prostu jem zdrowo, warzywa, owoce, jedyny minus to picia energetyczne, które chyba dominują u mnie na dzień, na szczęście potrafię sie ograniczyć do jednego kubka. Czy dużo jem -- nie nie . Wróciłam do dawnego jedzenia, i szczerze to czuje sie z tym o wiele lepiej. :) 





19 lipca 2015

Wyzwanie: Płaski brzuch z Małgosią Mączyńską

Tak jak obiecałam tak daję dzisiaj post na temat wyzwania. Zacznę może od tego, że typowej diety nie miałam. Szczerze to jadłam wszystka na co miałam ochotę - znalazły się w tym również słodycze, dosyć dużo. Piłam dużo wody, zdarzało się nawet wypić 3l wody na dzień.
Przez pierwsze 2 tygodnie było na prawdę świetnie, efekty były cudowne. Z trzecim tygodniem było ciężej ponieważ pogoda nie dawała żyć. Za duszno, za gorąco - ćwiczenia wykonywałam późnym wieczorem albo dopiero w nocy jak zaczęło być chłodniej. Z tego powodu zazwyczaj robiłam po dwie serie, i szłam spać. Efekty były słabsze, no ale mogłam się tego spodziewać. Mimo tego nie żałuję, bo brzuch wciąż jest płaski. Ostatni tydzień wyzwania był bardzo olany. Ćwiczyłam raz więcej raz mniej, jadłam, pojawił się również alkohol, i chyba sobie trochę nagrabiłam. Ale nic się nie stało, bo nie warto się poddawać. Pomimo upadków wytrwałam do końca i jestem z siebie zadowolona. Lepiej nie mogłoby być.
Jesli ktoś chce łatwe ćwiczenia, szybkie efekty, i płaski brzuch w 30 dni to jak najbardziej polecam ćwiczenia z Małgosią Mączyńską.


Końcowy efekt :)

A już jutro zaczynam nowe wyzwanie! Tak, kolejne ponieważ są to przyjemne ćwiczenia, z dwiema kobietami, z którymi ćwiczę już długi czas - Mel B oraz Tiffany.  Wyzwanie znalazłam na stronie *tipsforwomen*

Plan treningowy:

large-1
Również tam możecie znaleźć playliste z której będę korzystać codziennie. Na moim blogu natomiast będę pisać w poszczególne dni co robiłam tak jak zazwyczaj to robię. Jestem gotowa na nowe wyzwanie. Dzisiaj robię odpoczynek i zbieram siły na kolejny miesiąc ciężkiej pracy. Zaczynam 20 lipca i kończę 20 sierpnia!  Do tego oczywiście dieta, tym razem bez słodyczy, śmieciowych rzeczy, za to więcej owoców i warzyw. Koniec rozpusty, trzeba się brać ostro za siebie :) 

16 lipca 2015

Stretching


Zaczynając od podstaw to stretching to grupa ćwiczeń, która polega na rozciąganiu poszczególnych mięśni. Zalety jakie przynosi rozciąganie to między innymi wzmocnienie ścięgien. elastyczność mięśni oraz zwiększenie ruchomości stawów.

Jak każde wykonywane systematycznie ćwiczenie sprzyja dla organizmu. Te poszczególne ćwiczenia pomagają w utrzymaniu prawidłowej postawy ciała, poprawiają kondycję ruchową oraz giętkość. Są to doskonałe ćwiczenia na odprężenie się po długim i wyczerpującym dniu a także zmniejszają występowanie napięć mięśni.

Stretching przed treningiem przygotowuje mięśnie, ścięgna i więzadła do wysiłku, dzięki czemu rozgrzane dobrze ciało ma mniejsze ryzyko wystąpienia kontuzji. Stretching po treningu ma za zadanie wyciszyć i odprężyć. Rozciąganie po treningu rozluźnia zmęczone mięśnie oraz przyśpiesza ich regenerację.

Ćwiczenia wykonywane zbyt dynamicznie oraz niewłaściwie mogą spowodować uraz. Dlatego warto jednak rozciągać się z głową. Stopniowo rozciągamy mięśnie, pamiętać trzeba, że nie przekraczamy granicy bólu. Osoby, które nie stosowały dotychczas rozciągania przed i po treningu najlepiej byłoby gdyby zaczęły od łagodnego rozciągania i z każdym kolejnym dniem próbować trochę bardziej się rozciągać.

Ćwiczenia rozciągające można wykonywać rano, wtedy przygotowujemy ciało do aktywności fizycznej. Oraz wieczorem, żeby po całym dniu rozluźnić mięśnie.







Ja dopiero od niedawna zaczęłam wykonywać ćwiczenia rozciągające po treningu. Na prawdę rozluźniają i odprężają ciało i po wykonanym treningu nie czuć takiego zmęczenia.

Wyzwanie dobiega końca, zostały ostatnie 3 dni i już mi szkoda, że tak szybko się skończyło;. Przez ostatnie kilka dni pozwalałam sobie na jedzenie wszystkiego, co mnie nie zadawala. Ponieważ kilogramy, które straciłam w szybkim czasie wróciły jeszcze szybciej. Ale w sumie to dobrze, ponieważ ie podobało mi się, że straciłam 4 kg w 5 dni. Teraz się kontroluje, jem owoce, warzywa, piję do 3 litrów wody dziennie i czuję się na prawdę dobrze. Mam kontakt z dwiema dziewczynami i wspieramy się nawzajem. Myślę, że do końca wakacji uzyskam takie efekty jakie chcę mieć od początku.

Coraz szybciej zbliża się czas porodu mamy. Najgorsze jest te czakanie, bo nie wiadomo kiedy mogą odejść wody. Przygotowane są dwa imiona dla chłopczyka i zobaczymy, które bardziej będzie mu pasować. Nrazie wakacje są nudne ale jak się urodzi braciszek staną się ciekawsze. :)

Dzisiejszy trening trwał ponad 1,3h i jestem z siebie zadowolona, ponieważ to był pierwszy trening od miesiąca, który wykonałam cały.







14 lipca 2015

Brak efektów ćwiczeń

Ćwiczysz, ćwiczysz, nie przegapiasz treningów, wszystko robisz systematycznie i trzymasz sie diety, mimo tego nie widzisz efektów swojej ciężkiej pracy i zastanawiasz sie co robisz źle. Przede wszystkim nie poddawaj się i nie przestawaj ćwiczyć, to najgorsze rozwiazanie, które może Ci przyjść do głowy. A przyjdzie na pewno. Bo po co robić coś co nie daje żadnych rezultatów? No właśnie. Jedna z wielu przyczyn braków efektów jest monotonność. Jeśli treningi są wykonywane przez cały czas i ćwiczenia sie nie zmieniają ciało przyzwyczaja sie i nie jest już podatne na zmiany. Ograniczając sie tylko do jednego rodzaju treningu osiągasz szczyt i twoja dalsza praca nie przyniesie nic nowego. Jak to zmienić ? Nic prostszego - sięgnij po coś nowego, dodaj do swojego treningu hantle, jogę. Pamiętaj, że nowe ćwiczenia nie są straszne i na pewno nie przeszkodzą Ci w dążeniu do realizacji celu. Drugą przyczyną jest przejadanie sie. To nic nowego, ponieważ wszędzie pisze, że dieta powinna być odpowiednio zbilansowana. Ale jeśli ćwiczyć i wychodząc z siłowni idziesz i zjadasz pełen talerz do tego stopnia, że boli Cie brzuch to nic dziwnego, że nie widzisz efektów. Jeśli faktycznie musisz zjeść ten cały talerz tego pysznego jedzenia to rozbij to na dwa posiłki. Zjedz jeden, a następny zjedz 3 godziny potem. Nie warto przemęczać swojego organizmu. Również sen jest bardzo ważny. Jeśli nie dajemy organizmowi odpowiedniej ilości godzin wypoczynku to on nie ma jak zregenerować mięśni, które przez dzień cieżko pracowały. Najlepiej zrobi 7-8 godzin snu. I taką u mnie najważniejsza przyczyną braku efektu jest zbyt wielkie oczekiwania w zbyt krótkim czasie. Niektórzy od razu z góry zakładają że w ciagu dwóch tygodni ich waga ma zmaleć o np. 5 kg i zaczynają sie katować i jeśli nie uzyskają tego czego chcieli to są zwiedzieni. Warto dać sobie wiecej czasu i cieszyć sie małymi zwycięstwami. Kilka małych szczytów da jeszcze wiecej satysfakcji i motywacji by uzyskać jeden największy szczyt do którego dążymy. Jeśli coś nie wyszło a nasza waga poszła do góry to nie warto sie poddawać. Wtedy trzeba usiąść, na spokojnie pomysleć gdzie zrobiliśmy błąd i zacząć po prostu od nowa, wiedząc czego już nie robić lub czego unikać. 




12 lipca 2015

Trening cardio

Trening cardio jest najlepszym wyjściem aby zgubić szybko kilka kilogramów i czuć sie o wiele lepiej. Cardio pozwala wzmocnić organizm a także zredukować masę ciała. Trening powinien zawierać ćwiczenia, które pochłaniają każda grupę mięśni. Nie muszą być to ćwiczenia wykonywane tylko na siłowni, dom rownież sie nada trzeba jedynie pamietać o odpowiednio zbilansowanej diecie i bardzo dobrej motywacji. Trening cardio w połączeniu z treningiem siłowym dadzą jeszcze lepsze lefekty niż sie spodziewamy. 3 razy w tygodniu po pół godziny potrafią zdziałać cuda jeśli potrafimy sie oprzeć podjadaniu w nocy. :p 

Do wykonywania treningu cardio przyda sie nam bieżnia. Proste urządzenie, które nam pomoże. Możemy chodzić, maszerować, biegać - cokolwiek byśmy nie wybrali będzie to dobry wybór. Prędkość również zależy od nas. Dzięki bieżni wzmacniamy całe ciało oraz pracujemy nad układem oddechowym. 

Rowerek - bo kto z niego nie korzysta? Jest to jedno z najprostszych ćwiczeń, które nie wymaga zbyt wiele od nas ale korzystnie wpłynie na nasze serduszko. Tempo, trasa, czas .. Wszystko zależy od nas i od naszej chęci. 

Orbitrek - świetne urządzenie, które jest połączeniem bieżni i rowerka! Pracuje każda partia ciała, modeluje mięśnie nóg i pośladków, nie obciąża stawów. Idealne ćwiczenie dla kobiet. 

Te trzy ćwiczenia możemy wykonywać w klubie fitness. Teraz wam przedstawię trzy ćwiczenia, które możemy wykonywać w domu, w cichym miejscu, samemu. 

Chodzenie po schodach - wydaje sie być głupie, wchodzić schodzić i tak w kółko. Ale jest wyczerpujące, niby nic ale zobaczycie, że po dwóch razach człowiek sie męczy i to bardzo, zwłaszcza początkujący. Poprawia kondycje fizyczną i pomaga spalać kalorie. 

Taniec - chyba każdy lubi tańczyć, wybierz sobie muzykę, puść ją i zacznij tańczyć. Na prawdę polecam, sama z tego korzystam. Nawet jak nie mam na myśli treningu tylko po prostu poprawić sobie humor to tańczę. Nie dość, że humor staje sie lepszy to jeszcze spala kalorie. 

Skakanka - zabawa dzieciństwa, bardzo dobrze podnosi tętno. Im szybsze skoki tym większa intensywność ćwiczeń. 

Proste, przyjemne ćwiczenia. Warto ćwiczyć regularnie, nie zapominać o nich i nie robić sobie dłuższej przerwy od ćwiczeń niż 2 dni bo potem cieżko wstać i sie ruszyć. Wiem na własnym przykładzie. Trening powinien sie opierać na ćwiczeniach, które nam sprawiają przyjemność i dodają nam chęci. Myśle, że trening robiony z przymusu to nie jest trening. 

Wczoraj wróciłam późno do domu i zmarzłam troche bardzo. Od razu jak wróciłam to poszłam sie myć i do spania. Byłam na prawdę padnięta, nie miałam siły nawet ćwiczyć. Ale to nic, ponieważ nachodziłam sie dużo w ten dzień i 'poćwiczyłam' troche na drążkach. Mam słabe ramiona wiec trzeba popracować nad nimi, może jakieś pompeczki. Został mi ostatni tydzień wyzwania i moge sie przyznać, że nie chce mi sie ćwiczyć, mam ogromnego lenia ale wykonuje trening bo wiem, że potem będę zadowolona z efektów. 

Nie wiem co sie dzieje, mój humor jest do kitu. Jest tak od kilku dni, i kompletnie nic mi go nie poprawia. Z wyjątkiem wczorajszego dnia, chociaż uśmiechnięta byłam przez kilka godzin. No nie wiem, może to przez pogodę a może przez to, że od jakiegoś czasu nie mam z kimś kontaktu. Wszystko sie psuje, każdy staje sie egoistą.




10 lipca 2015

#37

Nareszcie przyszedł czas na weekend. Mimo tego, że są wakacje i nie ma szkoły to jestem zmęczona tym tygodniem. Nic szczególnego nie robiłam ale jakbym położyła sie spać to chyba bym zapadła w sen jak niedźwiedź. Jestem zmęczona, od jakiegoś czasu mam bóle głowy i totalny brak humoru. Może to przez sytuacje, które teraz sie dzieją w moim życiu. Wszystko narasta, zbiera sie do kupy i naciska na mnie jeszcze bardziej. Wiem, że ze wszystkim sobie poradzę ale są sprawy, które nigdy nie powinny miec miejsca. Przynajmniej nie teraz, bo to za wcześnie. 

Mimo ciężkiego tygodnia pracuje nad sylwetką. Nie robię 3 serii, robię tylko 2 ale nic to nie zmienia, ponieważ efekty dalej są, robią sie coraz bardziej widoczne a brzuch jest serio płaski. Tylko nie moge zapominać o wodzie bo wtedy momentalnie puchne. Dzisiaj przekroczyłam 800 kcal, troche zaszalałam, ale sadze, że nic sie nie stanie. Waga ... Maleje w bardzo krótkim czasie. Sama sie zdziwiłam bo nie wiedziałam, że w ciagu kilku dni będę ważyć tak mało. Jestem bardzo bliska osiągnięcia dawnego celu. I kto wie, może znowu stanie sie moim celem o który będę walczyć. Jem wszystko i sie najadłam mimo tego, że teoretycznie jem mniej. I zdaje sobie sprawę, że nie potrzebuje wiecej. Został mi tydzień wyzwania i już 20 lipca na blogu pokażą sie efekty. 






8 lipca 2015

Czereśnie przyjacielem diety

Od niedawna zaczęłam sie zastanawiać czy czereśnie można jeść podczas diety. Poszukałam, poczytałam i .. Można! 

Jak najbardziej, ponieważ czereśnia to 80% wody i 20% zdrowych składników. Znajdziemy w niej witaminy z grupy B oraz witaminę A, C, K. Mają w sobie rownież jod, potas, wapń, żelazo, magnez, fosfor, sód i cynk. Mimo tego, że czereśnie są na prawdę bardzo słodkie to nie tuczą i bez obaw można je dodać do swojego jadłospisu. 100 g czereśni to tylko 60 kcal wiec możemy sobie pozwolić na wiecej niż sie ograniczać do kilku czereśni. Osoba, która chciałaby przejść na dietę czereśniową powinna ją stosować nie dłużej niż dwa - cztery dni. Znajdujące sie w czereśni  pektyny wspomagą odchudzanie. Również doskonale oczyści jelita a także poprawi krążenie żył i tętnic. Ale warto do takiej diety dodać jakieś produkty nisko kaloryczne żeby nie nabawić sie chorób żołądka jedząc same czereśnie. Indeks glikemiczny jest równy 20, wiec osoby z cukrzyca bez obaw mogą je jeść ze smakiem. 

Mamy lato wiec czereśnie pewnie dominują w domach, tak samo jak u mnie. Sama potrafię zjeść ich sporo do tego stanu aż boli brzuch. Chociaż u mnie zbyt wiele ich nie potrzeba. Są małe, dobre i sycące. Więc maja wszystko to czego potrzeba. 

Będąc w sklepie znalazłam herbatę z pokrzywy i kupiłam ją na spróbowanie. Nie wiedziałam jaki ona może miec smak ale nie jest tak źle. Jest dobra, w smaku jest podobna do zielonej herbaty aczkolwiek jest mocniejsza. Pije bez cukru, ale nie ma posmaku gorzkości jak inne herbaty i szczerze mogę ją polecić. 

Redukcja trwa, ćwiczenia idą powolutku. Przez dwa dni robiłam tylko 2 serie wyzwania ponieważ było zbyt duszno i na prawdę nie miałam siły by ciagnąć dalej. Do tego oczywiście Mel B trening brzucha. I na zmianę ćwiczę raz Tiffany boczki a raz Mel B trening pośladków. Dzisiaj zjadłam 743 kcal, troche za mało ale myśle, że już nic nie będę jeść. 

Czuje sie dobrze, mimo tego że jest cieżko. Daje radę bo musze, bo mam dla kogo. Mam nadzieje, że w krótkim czasie wszystko sie ułoży. :) 





7 lipca 2015

Przyprawy, które podkręcają metabolizm

Każdy z nas używa w swojej kuchni przypraw, ale nie każdy wie jakie one maja właściwości. Dzisiaj przedstawię wam trzy przyprawy, które pomogą przyśpieszyć metabolizm. 

Cynamon - jest najstarszą przyprawą na świecie, jest wiele osób które używają cynamonu na codzień, ale sama osobiście znam sporą cześć osób, które nie przepadają za cynamonem a wręcz przeciwnie - nienawidzą go. I tu jest błąd, ponieważ cynamon doskonale zaspokoja apetyt na słodycze. Nawet mała dawka zapobiega wahaniom insuliny po posiłku dzięki czemu nie mamy napadów głodu. Zamiast ciastek, batonów wybierz owoce i posyp je cynamonem. Zapomnisz o słodyczach a Twoja ochota na słodycze zniknie. 

Imbir - pomaga w trawieniu, pobudza wydzielanie soków żołądkowych, działa żółciopędnie oraz rozkurczowo, poprawia krążenie i rozgrzewa. Imbir można łączyć ze wszystkim, wybór należy do nas. Nie zależnie jaka jest to postać świeży, mielony czy marynowany. Oczywiście posiłki wybieramy dietetyczne. 

Bazylia - przyprawa bez której moje gotowanie sie nie obejdzie. Poprawia trawienie oraz ułatwia przyswajanie pokarmu a także poprawia nastrój. Bazylię potrafię dodać do wszystkiego, może dlatego, że ma cudowny zapach. Ale najlepiej  komponuje sie ze świeżymi pomidorami oraz mozzarellą z czego wychodzi na prawdę dobra sałatka. 

Trzy przyprawy, które każdy z pewnością ma w domu mogą zdziałać cuda. Nie warto zapominać o nich i bezmyślnie jeść niezdrowe jedzenie skoro mamy pod nosem tyle możliwości, z których większość z nas nie korzysta. 

Moja regeneracja tak na prawdę odbyła sie dopiero dziś. Wczoraj troszkę zaszalałam i pozwoliłam sobie na małe co nie co. Ale dziś sie spiełam i powiedziałam sobie stop. Po godzinie 18 nic nie jem a w ciagu dnia łącznie zjadłam 726 kcal. Do tego oczywiście trening, 40 minut ale to dopiero jak spadnie chociaż odrobine duchota. Pije dużo wody cały czas i bruch jest taki jaki powinien być. 

Myśle, że jest dobrze chociaż ból głowy i lenistwo dopada mnie coraz cześciej. Już niebawem urodzi sie braciszek i będę musiała pożegnać sie z lenistwem. Nie moge sie doczekać, ale szczerze to sie boje. Nie wiadomo kiedy może to sie zdarzyć. Ten tydzień jest jeszcze taki spokojny ale następne dwa tygodnie to już siedzenie na szpilkach i czuwanie. :) 





6 lipca 2015

#36

Początek tygodnia a ja czuje jak umieram. Jestem wykończona a pogada jeszcze bardziej mnie dobija bo nie ma czym oddychać. Weekend był na prawdę udany. Jeszcze w życiu takiego nie miałam, dobrze sie bawiłam, w jeszcze lepszym towarzystwie. Oczywiście, zapominając o tym co jest dobre dla organizmu pozwoliłam sobie na alkohol. Na dużo alkoholu, także teraz trzeba dwa razy mocniej pracować alby skutki zniknęły. Mimo tego nie żałuje. 

Przez dwa dni nie ćwiczyłam dlatego też swoje wyzwanie przedłużam o dwa dni i kończę je 20 lipca. Wcześniej mówiłam, że kończę z dietami i tak było do teraz. Ponieważ postanowiłam zrobić redukcje. Myśle, że jest to bardziej odpowiedniejsze niż dieta, którą chciałam zrobić. Wiec skoro jadłam 1300 kcal to teraz będę jeść 800 kcal. Przy redukcji odejmuje sie 500 kcal. :) Planuje schudnąć 3 kg. Jest to mało, ale da mi na prawdę dużo. Poczuje sie o wiele lepiej. Po całym miesiącu mam nadzieje, że bedą efekty. 

Nie wiem dlaczego, ale czuje sie, że jestem w tym sama. Szkoda, bo miło byłoby gdyby ktoś mnie wspierał nie zależnie od tego co robię i jakie są tego konsekwencje. Wiem co jest dobre dla mojego organizmu i wiem kiedy powiedzieć stop. Niestety, nikt nie chce tego zrozumieć.