Maj w końcu dobiegł końca. Przez ten miesiąc wiele sie zdarzyło, pewna osoba znikła z mojego życia już na stałe. Stało sie. Czasami coś co miało być i trwać wiecznie, trwało krócej niż sie mogło wydawać. Pomimo ciężkich dni, tygodni, miesięcy odnalazłam to czego mi brakowało. Nikt nie potrafił zrozumieć tego co czułam i gdyby nie jedna osoba pewnie znowu bym wróciła do tego co kiedyś. Dała mi coś czego potrzebowałam. Dzięki niej teraz jestem szczęśliwa i wiem, że każdy kolejny dzień będzie udany. I za parę dni znowu sie widzimy wiec wielkie odliczanie czas zacząć !
Od jutra zaczynam ponownie SGD, brakuje mi takiego ograniczenia kalorycznego. Będzie trwać miesiąc, po tym przejdę na większą liczbę kalorii, która znowu będzie trwać miesiąc i potem znowu zwiększę i tak do momentu kiedy uzyskam 1400 kcal i mój organizm przyzwyczai sie do takiego jedzenia. Dlaczego postanowiłam jeść więcej? Bo zdaje sobie sprawę, że jem jak niemowlak. Poza tym, chce jeść wszystko na co mam ochotę i nie chce czuć sie grubo i cieżko, a na daną chwile tak jest. Wiem, że to wymaga czasu dlatego tez robię to stopniowo. Nie umieram i raczej nie umrę w ciagu kilku dni wiec moge sobie pozwolić na takie coś. Do tego w czerwcu moje treningi bedą wynosić 74 minuty i bedą sie skupiać bardziej na mięśniach brzucha. Są to ćwiczenia miedzy innymi z Mel B, ponieważ z nią ćwiczy mi sie najlepiej. Przez pierwszy miesiąc mam cel schudnąć 4-5 kg. Wiec w ciagu tygodnia milutko byłoby zrzucić 2 kg. Nie wiem jak to będzie, nie pale sie na dużo. Mam motywacje i nie zamierzam sie poddać.
Za niedługo koniec szkoły i czas najwyższy zacząć planować wakacje. Chociaż zbyt dużo nie mam co do planowania ponieważ rodzi sie braciszek. Mimo tego, że będę z wielka przyjemnością sie nim zajmować to rownież nie zapomnę o tym by odwiedzić kilka miejsc, w tym najważniejsze Świnoujście i sądzę, że tam spędzę dużo czasu. Mam do kogo jeździć i z kim spędzać ten czas. Wiec wakacje zapowiadają sie ciekawie i już nie moge sie doczekać.