28 sierpnia 2015

Wieczorny napad głodu - jak sobie radzić ?

Wieczory maja to do siebie, że wtedy każdy ma czas dla siebie. Mamy chwile żeby sie zrelaksować, odpocząć, odetchnąć od całego dnia. Mimo tego, że w czasie pracy, roku szkolnym posiłki są jedzone regularnie to wieczorem doskwiera nam uczucie głodu. 

Pierwsza rada żeby nie jest wieczorem - jedz sycące posiłki w ciagu dnia. Bez żadnych batoników, kanapek na szybko, kebabów czy innych niezdrowych i śmieciowych rzeczy, które mamy w zwyczaju jeść kiedy nasz obiad może trwać nie wiecej niż 15 minut. Warto w domu przygotować sobie w pojemniczkach posiłki i jeść je regularnie. Na obiad polecam gotowanego kurczaka, z brązowym makaronem i gotowanymi na parze warzywami. 

Jednakże jeśli nie mamy czasu na pożądny obiad a dzień przedtem byliśmy zbyt zmęczeni na przygotowanie sobie posiłku nasza kolacja powinna być sycąca i uzupełniająca we wszystkie składniki, których nie dostarczyliśmy organizmowi przez czas pracy. Nie można mylić kolacji z obiadem. Jeśli mamy uzupełnić składniki odżywcze nie oznacza, że na kolacje mamy zjeść smażonego kotleta, cały talerz ziemniaków i popić to napojem gazowanym. 

Jeśli po kolacji dalej czujemy sie głodni a tak jest często, to możemy sobie pozwolić na jeszcze jedna przekąskę. Ale niech to bedzie zdrowa przekąska. W tym przypadku polecam chrupać surowa marchewkę, bądź musli z jogurtem. Albo to co zazwyczaj ja robię - żuj gumę. Również dobrym rozwiązaniem jest picie wody z cytryna lub herbatę. 

I najlepsza rzecz, którą stosuje żeby nie podjadać - myć zęby. Za każdym razem kiedy poczuje uczucie głodu. I serio działa. :) 





27 sierpnia 2015

ClenBurexin

Pamiętacie jak jakiś czas temu pisałam post na temat BCAA? Dzisiaj chce wam przedstawić kolejny suplementy diety o nazwie ClenBurexin. Znalazłam ten preparat całkiem przypadkiem. Dużo czytałam na temat ćwiczeń i nagle patrzę jest jakiś suplement diety. I z tego co widzę to ten środek bardzo chwalą. 

ClenBurexin jest dostępny w Polsce tak samo jak za granica. Produkt został stworzony aby pomógł w walce z otyłością i z nadmiarem tkanki tłuszczowej, która przykrywa nam umięśnione ciało. 

Mimo tego, jest świetnym środkiem energetyzującym. Tuż przed treningiem jedna kapsułka produkuje wiecej energi co umożliwia intensywniej ćwiczyć jednocześnie redukując tkankę tłuszczową. Jest to jeden z najskuteczniejszych produktów, które przyśpieszają redukcje tkanki tłuszczowej. 

Został stworzony poprzez kombinacje składników termogenicznych oraz lipotropowych, które przyśpieszają redukcje ale również zwiększają odpornośc organizmu na zmęczenie za równo fizyczne jak i psychiczne. Substancje termogeniczne przyśpieszają przemianę materii, dzięki czemu spalamy szybciej niechciane kalorie. 

Jest bardzo dużo komentarzy pozytywnych co mnie zaskoczyło. Ponoć po 2 tygodniach są już widoczne efekty oczywiście ćwicząc i stosując dietę. No i przedewszystkim biorąc regularnie preparat efekty bedą widoczne cały czas. 

Pomyślałam sobie, że zamówię produkt. Niekoniecznie największą ilość,  jakąś małą na spróbowanie. No i zobaczymy czy faktycznie takie efekty są. :) 

Bilans 400kcl : 

musli z morelą (171) 
mleko (48) 

porcja ryżu (98) 
dwie łyżki śmietanki 12% (24) 

mniejsza porcja ryżu (60) 
trzy łyżki śmietanki 12% (36) 

Razem : 437 kcl.  

Z racji tego, że zamieszkuje tymczasowo u mamy nie mam za bardzo jak ćwiczyć. Ale na przysiady zawsze znajdę czas ! Dlatego dziś same przysiady, niestety. Ale lepsze to niż nic. :) 





26 sierpnia 2015

#42

Dzisiaj luźny post, nie mam dosłownie siły aby pisać o jakiś ćwiczeniach czy dietach. Spałam niecałe trzy godziny bo sie przebudzałam i normalnie na siedząco zasypiam a dzień sie jeszcze nie kończy. Wczoraj postu nie napisałam ponieważ rano spałam i prawię zaspałam na autobus, a potem cały dzień byłam u kuzynki. Spontanicznie wyszło, że u niej nocuje wiec nawet nie miałam czasu aby dodać jakikolwiek wpis. 

Z samego rana sie zerwałam i pojechałam do mamy bo potrzebowała pomocy przy małym. I u niej byłam już około 07:45 wiec jak sami widzicie było raniutko. Zimne poranki sie już robią, niestety. Poszłam z mama i z małym na mega długi spacer, w miedzy czasie mama pozałatwiała swoje sprawy związane z praca i wróciłyśmy do domu. 

Po całej nocy, i po tym dniu jestem wykończona a przedemną jeszcze trening. Za godzinkę wracam do domu, najwyżej sie prześpie .. Potem wstanę i wieczorem będę ćwiczyć. 

Bilans z wczoraj 500 kcl : 
banan 92 kcl 

Bilans z dziś 300 kcl
dwie małe kromki pieczywa jasnego 128 kcl 
troche masełka 20 kcl 
trzy plastry polędwicy z warzywami 30 kcl 
  kilka ziemniaczanych pyzów.. Nie chce wiedzieć ile miały kcl, zdaje sobie sprawę, że przekroczyłam limit. 

Dzisiaj godzinka ćwiczeń. Spacer - godzinka i 9 minut - 118 kcl 



24 sierpnia 2015

Nowy początek - raz jeszcze

Nowy początek. Który to już raz z kolei? Po piątym przestałam liczyć. No mniejsza, ważne że w końcu wstałam z jednego miejsca i jestem gotowa by iść dalej. Mam kilka postanowień, również niektóre wiążą sie z nowym rokiem szkolnym. Mam nadzieje, że wszystko bedzie tak jak chce albo chociaż większość rzeczy.

Najpierw może powiem jakie mam postanowienia odnoszące sie diety i treningów. Wiec tak jak mówiłam kilka postów wcześniej, zainteresowałam sie dieta ABC. Próbowałam ją stosować ale każdego dnia jakieś jedzenie powodowało, że miałam na nie ochotę. W momencie kiedy poznałam zasadę 'jem i nie tyje' to jadłam dosłownie wszystko. Mogłam jeść cały dzien słodycze co tez robiłam a waga stała jak stała. Wiec nie miałam takiego umiaru. W weekend długo sie zastanawiałam i doszłam do wniosku, że dzisiejszy dzień jest moim nowym początkiem. Dlatego też, od dzisiaj zaczęłam dietę ABC. Trudno było mi sie zdecydować czy wybrać tą która trwa 50 dni czy tą która trwa 30 dni. Przy bardziej rygorystycznej diecie bałam sie, że coś może mi sie stać, moge zbyt dużo utracić kg i moge wylądować w szpitalu. Na szczęście znalazłam rozwiazanie. Mianowicie dietę ABC 50 dni będę stosować przez 21 dni, czyli pełne 3 tygodnie. Zasady sie nie zmieniają. Jeśli schudnę tyle ile chce czy 7 kg, to następnego dnia stopniowo wychodzę z tej diety wchodząc w dietę mniej rygorystyczna. W planie mam zamiar chudnąć 2 kg tygodniowo i wydaje mi sie, że jest to osiągalne. 

Treningi sie nie zmieniają. Ćwiczę 5 dni w tygodniu, po 30-40 minut. Są to ćwiczenia na brzuch, na pupę, na boczki i w dniach kiedy będę mieć wiecej czasu będę dodatkowo ćwiczyć nogi, tak aby każda partia ciała była chociaż minimalnie wyćwiczona. 

Co do jedzenia to niestety musze sie pożegnać ze słodyczami, lodami itp. Zero fast foodów, tłustych potraw. Wiecej warzyw, owoców, ciemnego pieczywa, gotowanych dań. 

Postanowienia szkolne może nie są jakieś wielkie do osiągnięcia. Na pewno będę robić wszystko to żeby zdać z dobra średnia i oczywiście chce zdać egzaminy. Przede wszystkim jestem pewna, że nikomu nie pozwolę na to aby ktoś mi zepsuł ten rok szkolny. Jestem pewna, że bedą jakieś negatywne komentarze padać w moja stronę, ale gównem nie ma co sie przejmować. Także jestem gotowa, jestem psychicznie już nastawiona na dobre i na złe. I mam nadzieje, że wszystko pójdzie po mojej myśli. :) 





21 sierpnia 2015

Alkohol podczas diety

Każdy od czasu do czasu lubi sie napić. Sam czy w dobrym towarzystwie to bez znaczenia, piwko czy drink pijacy w odpowiednich ilościach nikomu jeszcze nic nie zrobił. Cieżko jest będąc na diecie zapomnieć o dawnych nawykach. To sie wiąże i jedzenia i picia. Łatwiej przyjdzie to osobie, która przed odchudzaniem nie piła żadnego alkoholu nawet jeśli była jakaś okazja. Ale z własnego doświadczenia wiem, że dieta długotrwała wiąże sie z tym, że bedzie na pewno jeden dzień kiedy bedzie trzeba było wybrać 'pić czy nie pić'. Tak samo jak słodycze alkohol to puste kalorie. Wypijamy od 50 kcl w górę i tak na prawdę nic z tego nie mamy. Uczucie pełności brzucha sie pojawia a za jakaś chwile jesteśmy głodni. 

Jeśli chodzi o piwo to piwo jasne ma w sobie 150 kcl na 330 ml. Kieliszek wódki .. Który nie kończy sie zazwyczaj na jednym kieliszku ma 110 kcl w 50 ml. Wino czerwone półsłodkie, które lubię najbardziej 120 ml ma tylko 92 kcl. Wino białe wytrawne w 120 ml ma 80 kcl, czyli jeszcze mniej niż czerwone. Advocat, które szczerze niecierpię w 30 ml ma aż 75 kcl. 

Tak jak mówiłam na początku są to puste kalorie. Nie dostarczamy organizmowi w sumie nic a dzienne zapotrzebowanie kaloryczne zostaje przekroczone. Alkohol i odchudzanie nie chodzą ze sobą w parze. Dlatego jak zdecydujemy sie na dietę to warto zapomnieć o drinkach, piwkach. Chociaż czasami można przegiąć granice i napić się w dobrym towarzystwie. 

Jeśli chodzi o treningi to nie polecam picia alkoholu. Ponieważ gdy ćwiczymy na siłowni, wyciskamy siódme poty to w momencie kiedy pozwolimy sobie ma 6 piw bądź wlejemy w siebie 6 drinków to na dobra sprawę cały trening, który zrobimy w ciagu tygodnia pójdzie sie pieprzyć. Wiec przed wypiciem alkoholu zapytajcie sie czy warto zmarnować to nad czym pracowaliście cały tydzień. :) 

Informacja dla wszystkich, którzy polubili mojego fanpage!! 

Fanpage został usunięty - w połowie. Ponieważ założyła go osoba, z która na całe szczęście nie mam już kontaktu, ja bezpośrednio sama nie moge usunąć. Strona została usunięta ponieważ nie wchodziłam na to, nie dodawałam nic przez długi czas i stwierdziłam, że to nie ma sensu. Mam nadzieje, że nikt sie z was nie pogniewa. A wszelkie informacje znajdziecie z pewnością na blogu bądź możecie śmiało pisać na moj e-mail. :) 

Dzisiaj przysiady robiłam z obciążeniem. Z żywym obciążeniem, czyste 4,5 kg dziecka. Powiem wam, że nawet fajnie sie ćwiczyło ale było cieżko. Mimo tego brat siedział cicho i patrzał sie na mnie jak na idiotkę. Jeśli to go ma uspakajać to jaknajbardziej będę z nim ćwiczyć cześciej. :) 





20 sierpnia 2015

Głodówka - dzień 2 i 3

Trzy dni głodówki właśnie sie skończyły. Wczoraj nie dałam postu ponieważ nie było mnie w domu a kiedy wróciłam było już bardzo późno. Nie miałam nawet siły siegnąć po iPada i napisać cokolwiek. 

Jeśli chodzi o wczorajszy dzień.. Był to ciężki dzień nie tylko patrząc na to, że nie dawałam do organizmu żadnego jedzenia. Z samego rana jak wstałam troche sie przestraszyłam ponieważ leciała mi krew z nosa. Nie był to żaden krwotok na całe szczęście, ale zaniepokoiłam sie samym faktem, że jednak ta krew leci. Do godziny 13 było to krwawienie małe, raz leciało raz nie. Także bez chusteczki nie mogłam sie ruszyć. Na szczęście nie powtórzyło sie tu już. I reszta dnia była całkowicie spokojna. 

Dzisiaj jestem niestety tak osłabiona, że jedyne gdzie sie przemieszczam to z łóżka do łazienki albo z łóżka do kuchni po zimną wodę. Przez to, że w tym miesiącu miesiączka mnie zaskoczyła i przyszła niespodziewanie to problem jest taki, że musiałam coś zjeść żeby nie opaść już dosłownie z sił. Nie było tego zbyt wiele, jakieś 2-3 ogórki. Czuje sie dobrze tylko moja głowa wydaje sie ciężka a ja sama jestem śpiąca. Wczoraj nie ćwiczyłam i dzisiaj też nie będę. Nie dość, że mnie brzuch boli to jeszcze jest gorąco. 

Nie spodziewałam sie, że właśnie tak głodówka sie odbywa. Czy ją powtórzę jeszcze? Nie wiem, może raz w miesięcu będę ją stosować. Na pewno nie przez kilka, kilkanaście dni ponieważ to nie jest dla mnie. 

Rozpisałam sobie treningi i jadłospis na 11 dni, czyli do końca miesiąca. Chce schudnąć za wszelka cenę, ale nie chce sie doprowadzić do stanu kiedy nie będę mogła sie ruszyć z łóżka bo po prostu nie będę miec siły. 11 dni to bardzo mało dlatego mam w planach schudnięcie 3-4 kg. Dalej nie robię planów ponieważ nie wiem co bedzie we wrześniu. 

Jeśli chodzi o moje życie.. Komplikuje sie i to coraz bardziej. Nie wiem co mam robić, nie widzę wyjścia z tego wszystkiego. Dlatego leżę w łożku i oglądam na zmianę bajki i romanse. I albo płacze w poduszkę albo sie śmieje. :) 




18 sierpnia 2015

Głodówka - dzień 1

Teoretycznie mam już za sobą pierwszy dzień głodówki. Myślałam na początku, że bedzie ciężej ale musze sie przyznać, że nawet nie ciągnie mnie do jedzenia. Co lepsza, nie mam uczucia głodu. Przez cały dzień wypiłam dwa litry wody i wciąż pije. 30 minut treningu był troche męczący ponieważ w połowie nie miałam już sił ale wytrwałam do końca. Dzisiaj ćwiczyłam boczki z Tiffany, trening na pośladki z Mel B oraz dwie serie ćwiczeń na brzuch. Jedyną różnice jaką widzę jest mniejszy brzuch. Myśle, że woda, która zatrzymała mi sie w organizmie już zleciała. Ja osobiście czuje sie bardzo dobrze. Przy pogodzie 28 stopni nie jest mi już tak duszno i spacery są na prawdę przyjemne. 

Tak jak mówiłam, myślałam że bedzie gorzej. Na szczęście nie miałam żadnych napadów pomimo tego, że dzisiaj na obiad było leczo .. Jednak wymówki 'jadłam u mamy', 'jadłam w domu' sie przydają. Ja jestem z siebie dumna, mam duża motywacje i sadze że ten tydzień da mi dużo siły żeby pracować nad sobą. 

Jeśli chodzi o moje życie prywatne to znalazłam sobie prace. Jest to praca internetowa, dzisiaj mam za sobą pierwszy dzień. Jak dla mnie spoko, ponieważ moge połączyć szkołe z praca i ustalić sobie grafik tak aby na wszystko znaleźć czas. :) 

Coś sie kończy po to aby coś mogło sie zacząć. Może ziarenko prawdy w tym jest. 

17 sierpnia 2015

Zioła Mnicha

Dzisiaj drugi wpis na temat herbaty pojawiający sie na blogu. Jakiś czas tematu pisząc ze znajomą dowiedziałam sie o ziołach mnicha. Nie byłam przekonana do nich aczkolwiek lubię pić różne herbaty i postanowiłam kupić. W sklepach są cztery rodzaje ziół mnicha. Są to zioła ma oczyszczanie, na prace jelit, na cholesterol oraz na odchudzanie. Osobiście przetestowałam tylko jeden rodzaj i to była herbata na oczyszczanie. 

Jeśli mam być szczera to polecam każdemu kto ma problemy z wydalaniem moczu. Ponieważ po herbacie nerki faktycznie zaczynają pracować szybciej. Ja miałam takie problemy, często nie wydalałam moczu przez cały dzień, albo raz na dzien co jest stanowczo za mało nawet jeśli wypijałam 3 litry wody dziennie. To sie zmieniło jak zaczęłam pić herbatę. 

W herbacie znajduje sie korzeń mniszka z zielem, które pomagają zwiekszyć eliminacje wody z organizmu. Dzięki czemu wspomagaja naturalne oczyszczanie organizmu. Liść pokrzywy ma za zadanie usunąć zbędne produkty przemiany materii z organizmu oraz przyczynia sie do prawidłowej pracy nerek. Ziele krwawnika wspomaga prawidłowe funkcjonowanie nerek i układu moczowego. 

W opakowaniu mamy 20 torebek, które starcza nam na długo. Jak mówiłam polecam je jak najbardziej. W miedzy czasie kupie na pewno pozostałe rodzaje herbat i również napisze wam jak sie sprawdzają. 

Skoro już tak coś polecam to również moge skrytykować tabletki na przeczyszczenie. Kilka dni temu kupiłam bez recepty, jedno opakowanie tabletek Verdin. Czułam sie ociężała, a dosyć sporo jadłam, do ćwiczeń mnie nie ciągło wiec chciałam oczyścić sie za pomocą tabletek. W składzie tabletek znajduje sie karczoch, rozmaryn oraz kurkuma. Wszystko byłoby okej gdyby tabletki działały. Piszą, że w ciagu dnia zaleca sie przyjmować do 4 tabletek dziennie, przed lub po jedzeniu. No cóż, stosowałam tak jak pisali i pierwszego dnia po każdym posiłku brałam jedna tabletkę. I przez cały dzień nic sie nie działo, dosłownie. Następnego dnia wzięłam wszystkie tabletki które mi zostały, czyli 6 tabletek i dopiero po tzw. Przedawkowaniu coś sie ruszyło. Organizm dopiero po takiej dawcę zaczął wydalać niepotrzebne składniki, które siedziały w organizmie. Wiec nie polecam, bo są po prostu do dupy. Pierwszy i ostatni raz je kupiłam. 

Jeśli chodzi o moja głodówkę to szło mi świetnie do godziny 17:30. Zaczęło być tak gorąco, duszno że kupiłam sobie loda i zjadłam, potem wypiłam zimnego energetyka. Także dzisiejszy dzień nie jest zaliczony do głodówki. Czyli zaczynam jutro. Przyznam sie, że teoretycznie po całym dniu nie czułam głodu. Jest mega duszno dlatego daruje sobie dzisiejsze ćwiczenia. Jutro natomiast zaczynam pełna para :) 




15 sierpnia 2015

Głodówka

Jak wiecie jestem przeciwniczką głodówek ale postanowiłam sama sprawdzić jakie daje efekty. Robię tzw. projekt i każdego dnia, będę pisać wam jak sie czuje i co sie dzieje z moim organizmem. Nie robię tego aby schudnąć, ponieważ bez głodówki jestem w stanie to osiągnąć. Myśle, że to bedzie dobra okazja aby powiedzieć co jest prawda a co mitem na temat głodówki. 

Zaczynam w poniedziałek, kończę w środę. Czyli głodówka bedzie trwać trzy dni. Będę przyjmować tylko i wyłącznie wodę oraz będę ćwiczyć 30 minut dziennie. Żeby wyjść dobrze z tego i nie rzucić sie na jedzenie w czwartek będę przyjmować soki świeżo wyciskane z owoców oraz napary z herbaty. W piątek wprowadzam stopniowe ilości warzyw i owoców. W sobotę dodaje nabiał w postaci jajek, mleka, twarogów i serków wiejskich. W tym czasie przez 6 dni wypijam do 3 litrów dziennie płynu. A przez ostatnie 3 dni ćwiczę po 45 minut. 

W pewnym sensie chce sie przekonać jak ludzie czuja sie podczas głodówki. I w większym stopniu chce walczyć z moimi napadami. Podczas głodówki organizm zapomina o dawnych nawykach i można od 'zera' nauczyć sie jeść. Jak dla mnie super, jestem przygotowana na wszystko. Mam dużo motywacji i jestem pewna że dam radę. 






14 sierpnia 2015

Jak zaakceptować swoje ciało

Ten temat odwlekałam cały czas ale w końcu postanowiłam sie do tego zabrać. Jest to dla mnie trudny temat ponieważ sama nie akceptuje swojego ciała, ale zdaje sobie sprawę co musze robić aby zacząć akceptować to jak wyglądam. 

Przede wszystkim kobiety zawsze maja jakieś kompleksy i każda je ma. Po prostu taka nasza natura. Najważniejsze - moim zdaniem - jest to aby zacząć zmieniać i pracować nad ciałem ale nie dla kogoś, dla siebie. Ponieważ staranie sie wyglądać dobrze dla kogoś aby podpasować mu jest bezsensu. Zawsze znajdzie sie osoba, która nas skrytykuje a także osoba, której nie będziemy sie podobać. 

Jeśli nasz wygląd nam nie odpowiada, jesteśmy zbyt grube albo zbyt chude to jest czas kiedy możemy stanąć w lustrze i powiedzieć sobie 'zacznę dietę, zacznę ćwiczenia i będę wyglądać pięknie' . Trzeba mieć bardzo dużo motywacji i siły w sobie aby zrobić ten pierwszy krok ku aktywnemu i zdrowemu życiu. Ale zobaczycie, że po jakimś czasie zaczniecie widzieć efekty swojej ciężkiej pracy i ta ciężka praca odmieni wasze życie. Też nie akceptuje swojego ciała dlatego trenuje, dlatego jem zdrowo i dążę do uzyskania sylwetki, która mnie zadowoli. Która pozwoli mi spojrzeć na mnie bez nienawiści, bez obrzydzenia. 

Nie warto wzorować sie na modelkach bądź aktorkach, których zdjęcia widzimy w różnych magazynach. Ponieważ zdjęcia są retuszowane tak aby każda z nich wygladała pięknie. Modelki owszem, są chude, maja idealne proporcje ale nie osiągnęły tego same. Biorąc przykład modelek Victorii Secret to każda z nich przed pokazem mody cieżko pracuje. Niektóre z nich uprawiają boks, chodzą na treningi, nie ociągają sie na siłowni. I te ciała jakie uzyskały to uzyskały tylko dzięki sobie. 

Najlepiej jest zastanowić sie co sprawia, że nie lubimy naszego ciała i zacząć to unikać. Chodzić ubranym w to w czym jest nam wygodnie, a nie w tym co nas 'wyszczupla' albo zakrywa nasze boczki. Jeśli chodzi o bieliznę to powinnyśmy zainwestować w ta cześć ponieważ nosimy ją dla siebie a nie dla innych. I musimy sie w niej podobać samej sobie. 

A przede wszystkim trzeba zrozumieć, że wyglądamy tak a nie inaczej. 

Ja mam duży problem z akceptacją swojego ciała i dla mnie wyjście nad jezioro i pokazanie sie w stroju było straszne, zwłaszcza, że w tym czasie przytyłam. Próbowałam sie nie przejmować ale wiadomo jak to jest. Potrafię sie uśmiechać cały dzień, udawać, że jest wszystko dobrze a tak na prawdę jest cholernie źle. 

Dzisiaj na śniadanie miałam musli (152) oraz jabłko (52). Na obiad zrobiłam dawno zapomniany omlet z dwóch jajek (196) oraz mieszka chińska warzywa (28). Na przegryzkę miałam banana (92) i jabłko (52) . Razem 572 kcal. Jeśli chodzi o ćwiczenia to dwie serie ćwiczeń z wyzwania Małgosi po 25x, 200 brzuszków prostych, 3 min krzesełka, 60 przysiadów. :) 





13 sierpnia 2015

#41

No i z codziennych postów wyszły nici. Niestety u mnie jest kiepsko. Nie mam czasu bądź nie mam ochoty pisać na blogu, ale w końcu zabrałam sie do tego. Mam w planach do napisania dwa posty, ale nie moge sie do tego zabrać. Ale obiecuje, że sie pojawią. 

Dzisiaj taki luźniejszy post, musze wam powiedzieć, że stałam sie porannym ptaszkiem. Wstaje godzina 8 czasami troche po, i zaczynam dzień. Nie koniecznie z uśmiechem na twarzy ale jakoś trzeba sobie radzić. Przez jakiś czas mam .. A raczej nie mam nastroju do niczego. Za bardzo nie wiem co sie dzieje u mnie, nie moge tego zrozumieć ale najchętniej siedziałabym w domu cały czas i oglądała smutne filmy + nie zdrowe jedzenie. 

Wydaje mi sie, że mój brak humoru może być spowodowany właśnie moja wagą. Dlatego dzisiaj zdrowe śniadanie zjadłam. Było duże wiec starczy mi na cały dzień, a jak nie to wczoraj zakupiłam dużo owoców wiec sobie wezmę najwyżej wieczorem coś przegryzę. Śniadanie w postaci jogurtu jogobella (150), porcji musli z truskawkami (152), dwóch kromeczek chrupkiego pieczywa żytniego (46) i woda z cytryna :) jak najbardziej polecam, sycące śniadanie i bardzo pyszne. 

Moje postanowienie jest takie, żeby do końca wakacji schudnąć 5 kg. Wiem czasu jest mało ale nie zamierzam sie poddać. Poddawałam sie już zbyt wiele razy i żałuje tego najbardziej. Nie walczyłam z silną wolą, ale wszystkie upadki które zaliczyłam pomogły mi wstać jeszcze bardziej zmotywowaną do działania. Jeśli schudnę wiecej to będę bardziej uważać na to co jem, ponieważ w ostatnim czasie w ciagu tygodnia straciłam 4 kg i powróciły szybciej niż sie spodziewałam. Moge sie przyznać, że dzisiaj jest pierwszy dzień diety ABC ! :) jest to ta, bardziej rygorystyczna aczkolwiek u mnie bedzie trwać tylko 30 dni :) sadze, że w moim przypadku tak mało kalorii przez 50 dni + 5 dni Głodówki mogłoby źle sie skończyć, wiec 30 dni jest to dobre rozwiazanie. :) 


9 sierpnia 2015

Lidlowe Smoothie

Całkiem przypadkiem będąc codziennie w szpitalu miałam możliwość chodzenia często do Lidia. Czasami nawet sie zdarzało wyjść do niego dwa razy w ciagu dnia, a to po picie, a to po chusteczki mokre czy coś do jedzenia. I od razu idąc na jogurty trafiłam na taki dział - dosyć mały ale jednak - zdrowej żywności. Były tam miedzy innymi surówki, sałatki różnego rodzaju, wyciskane soki oraz smoothie! Od razu wzięłam wszystkie trzy rodzaje i pierwszego dnia wypiłam wszystkie a następnego dnia szłam już tylko po koktajle. 

Pierwszy, który najbardziej mi posmakował jest to koktajl zrobiony z 6 truskawek, 3/4 banana, 21 winogron oraz dodatek pomarańczy. W smaku jest rewelacyjny i w 250 ml jest tylko 136 kcal wiec jak dla mnie idealnie. 

Drugi koktajl jest zrobiony z 1/5 ananasa, jednego banana, 1/3 kokosa plus dodatek mango i sok cytrynowy. Jest to smoothie bardziej słodsze, co czuć już od samego początku. W 250 ml jest 205 kcal. 

Trzeci o ostatni koktajl, który aż tak bardzo nie powala ale jest dobry - koktajl zrobiony z jednego jabłka, 1/2 banana, 1/4 mango, 1/4 pomarańczy oraz czterech marakui. W 250 ml jest 142 kcal. 






Jestem zachwycona koktajlami i tym, że coraz wiecej w sklepach pojawia sie zdrowa żywność, promująca zdrowy tryb życia. Czytałam również, że szkolne automaty od września mają być wypełnione owocami, zdrowymi przekąskami, sokami, wodą co dla mnie jest to ogromnym szokiem, ponieważ sama od dłuższego czasu chciałam porozmawiać o tym z dyrektorem. Aczkolwiek nie wyobrażam sobie swojej szkoły ze zdrowymi produktami bo tam większość woli jest w kfc .. No ale to już jest ich sprawa. 

Dzisiaj nie zjadłam zbyt dużo, za to dużo ćwiczyłam i jestem z siebie zadowolona. W końcu sie ruszyłam i poszłam biegać. Tutaj zaczyna sie śmieszna historia ponieważ biegnąc przez jakieś 20 minut  coś mi chrupło w kostce. Mój błąd ponieważ nie usztywniłam siebie jej przed bieganiem i było to do przewidzenia, że coś sie może stać. Troche sie przestraszyłam, ale po rozmasowaniu kostki biegłam dalej do momentu aż złapał mnie mocny ból i kostka wygladała jak ziemniak. Mega mi spuchła co mnie nie zadawała, ale mimo tego cieszę sie, że przebiegłam sie, rozladowalam emocje w pewien sposób i na pewno teraz nie przestanę biegać. Wracając do domu zrobiłam jeszcze mały trening brzucha i tutaj moge was zdziwić - zaczęłam robić przysiady. Ja ogromna przeciwniczka przysiadów w końcu sie przełamałam. Kostka nie dawała mi zbytnio ćwiczyć ale co mnie nie zabije to mnie wzmocni ! 

8 sierpnia 2015

Dieta ABC

Dieta ABC inaczej - Ana Boot Camp nazywana przez większość również dieta anorektyczek. Pierwsze słowo Ana, jest skrótem od słowa anoreksja, a Boot Camp jest to obóz treningowy, szkolenie rekruckie . Mówią, że to dieta typowa dla anorektyczek ponieważ jest bardzo rygorystyczna. Mimo tego, że prawie nikt nie poleca tej diety to ma niesamowite efekty. Mianowicie przez 50 dni można schudnąć aż 25 kg , wiec końcowy efekt jest zadowalający. Efekt jojo jest możliwy natomiast jeśli ktoś z głową wyjdzie z tej diety to myśle, że nie bedzie żadnego problemu z efektem jojo. 

Dieta ABC ma w sumie trzy rodzaje. Pierwsza trwa 50 dni i każdego dnia jest podana inna ilośc kalorii, która możemy spożyć w ciagu całej doby. Kalorie mieszczą sie od 100 do 500, oraz jest 5 dni kiedy jest po prostu głodówka. Można również dodać 5 dni w których wychodzimy stopniowo z diety, omijając tym efekt jojo. Druga trwa 30 dni i jest bardziej lekka, jak dla mnie najbardziej ona przemawia. Najmniejsza ilośc kalorii to 300 a najwiecej to 700 i jeden dzień głodówki. I ostatni rodzaj 50 dni który jest jeszcze bardziej korzystniejszy dla organizmu. Najmniejsza ilośc kalorii to 350 a najwieksza to 1200.  

Dziennie trzeba pić dużo wody. W menu powinny sie znajdować produkty zbożowe, owoce, warzywa, białka. Trzeba unikać węglowodanów albo w ogóle wywalić je z diety oraz nie wolno spożywać produktów z duża ilością tłuszczu. Dieta z małym licznikiem kalorii składa sie z 3 posiłków aczkolwiek jeśli ktoś sie decyduje na dietę bardziej korzystniejsza to powinien rozłożyć sobie posiłki do nawet 5 dziennie. Mówią, że podczas tej diety trzeba ograniczyć swoją aktywność fizyczna ale są też zdania twórców, że właśnie aktywność fizyczna tutaj jest potrzebna. 

Dlaczego pisze o tej diecie ? Ponieważ ja nie widzę w niej nic złego. Bardzo dobrze rozumiem te dziewczyny, które decydują sie na tą dietę. Mogłabym powiedzieć, że zaliczam sie do tego grona gdzie jest tak bardzo mało kalorii ale niestety .. Wypadłam z tego koła. 

Szczerze to sobie nie radzę. Nie radzę sobie z jedzeniem, z jedzeniem dużej ilości. Nikt nie potrafi tego zrozumieć a ja sama już zaczynam wariować. Niestety nikt nawet nie chce zrozumieć jak bardzo źle sie czuje w swoim ciele. No troche przykro mi, ale nic na to nie poradzę. I jak zawsze, sama przejdę przez to, nie prosząc sie o żadna pomoc. :) 





7 sierpnia 2015

#40

Ooo, w końcu sie pojawiłam na blogu. Trzy dni mnie tutaj nie było ale mam swoją wymówkę. Jestem za bardzo zmęczona w ostatnich dniach i gdy wracam do domu nie robię nic, biorę prysznic i idę spać. Nie mam siły nawet ćwiczyć. Pogoda dobija jeszcze bardziej, nie ma czym oddychać żeby zrobić chociażby pół treningu, a o spacerach moge zapomnieć. Po 5 minutach człowiek staje sie cały mokry a nawet i jeszcze szybciej. Od weekendu to sie zmieni, posty bedą sie pojawiać codziennie, już ja sie o to postaram. W niedziele mały wychodzi do domu wiec bedzie o wiele wygodniej zająć sie blogiem, braciszkiem i jeszcze swoim życiem. 

Z racji tego, że od rana do wieczora siedze u mamy i nie mam jak zrobić sama sobie jedzenia, to jem produkty spożywcze kupione w sklepie. Są to zazwyczaj owoce, jogurty no i bardzo często jakieś słodycze, chipsy i inne śmieciowe jedzenie, które z czasem zagościło u mnie w życiu. I z tego całego obżarstwa to co ładnie schudłam wróciło do mnie ! Z czego moje samopoczucie jest denne, a ja sama czuje sie z tym źle. Dlatego tez postanowiłam przejść na dietę. 

Jadłospis rozpisałam dopiero na 9dni, chce zobaczyć jakie bedą efekty. W jadłospisie są warzywa, owoce, troche pieczywa jasnego, jogurty oraz jajka. Starałam sie zrobić posiłki tak aby było mało kcal a zarazem dużo. Wiadomo, że przy takiej pogodzie łatwo zasłabnąć zwłaszcza jeśli jest się zagłodzonym. 

Treningi bedą trwać 30 minut, 5 razy w tygodniu. Weekendy wolne. I po 9 dniach dam wam znać czy coś schudłam czy też nie. Jestem dobrze nastawiona i chce schudnąć wiec nie widzę nic co by zatrzymało mnie w tej kwestii, musze jedynie pamietać o dobrym nawodnieniu organizmu. 

Życzę miłego wieczoru :) 





4 sierpnia 2015

Upalne dni a ćwiczenia

Lato to najlepszy czas na wykonywanie różnych ćwiczeń. Pogoda jaką możemy cieszyć sie w tym roku jest zmienna. Raz pada, raz jest zimno a raz są mega upały. Podcz biegania, długich spacerów czy nawet wykonywania treningu na 'siłowniach otwartych' (małe siłownie zrobione w parkach, obok placów zabaw itp.) trzeba odpowiednio sie zabezpieczyć, a przede wszystkim pamietać o wodzie żeby nie zasłabnąć. Najlepiej przed wysiłkiem fizycznym wypić szklankę, dwie mineralnej wody. Podczas ciepłych dni nasz organizm bardzo szybko sie meczy, zwłaszcza jeśli mamy słaba kondycje. Ważny jest rownież ubiór. Trzeba wybrać takie ciuchy, które bedą odprowadzać pot. Jasne, przewiewne, luźne ciuchy na prawdę dadzą nam duża ulgę przy dużym wysiłku. Również nie trzeba zbytnio przesadzać z ubiorem zwłaszcza w lato kiedy jest duszno. Krótkie sportowe szorty i góra do treningu w zupełności wystarcza. Dzięki temu skóra łatwiej odparowuje nadmiar wody. Ważne jest to aby pamietać żeby unikać godzin w których słońce grzeje najbardziej. Zazwyczaj są to godziny od 11 do 15. Najlepsze godziny są rano, albo późnym wieczorem. Jeśli ktoś ma możliwość trenowania w cieniu to jak najbardziej warto tam trenować. Jednak słońca trzeba unikać, może jest fajne, ciepłe ale może dać sporo problemów np. udary słońca, zasłabnięcia. I to samo co na plaży - używamy kremów z filtrem. 

Dla mnie upalne dni są bardzo niekorzystne jeśli chodzi o jakikolwiek wysiłek fizyczny. Ćwiczę bardzo późnym wieczorem jeśli zjadłam troszkę za dużo i chce polepszyć swoje samopoczucie. Albo nie ćwiczę w ogóle i robię przerwę jeśli to co zjadłam nie było zbyt ciężkie dla mojego żołądka. Jeśli już zdecyduje sie na trening nie wykonuje go całego. Wybieram sobie niektóre ćwiczenia na brzuch i na nogi, i robię po 2 serie. 

Maluszek jest dalej w szpitalu z mama. Niestety byłoby zbyt pięknie gdyby był cały zdrowy. Braciszek musiał sie napić wód a były zielone co spowodowało że bakterie sie dostały i są w moczu. Położna tłumaczyła, że nerki noworodka są bardzo podatne na bakterie i jeśli jakaś sie nadarzy okazja od razu je wyłapuje. Na początku dostawał antybiotyk z pąpy aczkolwiek był za silny i chyba miał na nie uczulenie i zmienili mu na bardziej bezpieczniejszy. Dostaje go trzy razy dziennie i fakt, jest spokojniejszy nawet przy przewijaniu. Niestety wyjdzie dopiero w niedziele, ponieważ musza go leczyć 7-10 dni. Mama prawdopodobnie zostanie z nim w szpitalu do samego końca aczkolwiek nie jest to pewne, ponieważ szpital potrzebuje miejsc a zbytnio ich nie ma i dają wypisy do domu.