30 kwietnia 2015

Kwiecień

W końcu nadszedł ten dzień kiedy mogę z wami podzielić się wszystkim co działo się w kwietniu. Czekałam na ten dzień długo, tak długo, że teraz nie wiem jak mam zacząć.

Może najpierw zacznę od jedzenia. W tym miesiącu nie było jakiś wielkich wyrzeczeń, co lepsza - to był miesiąc kiedy dosyć często pozwalam sobie na małe co nie co. Jadłam bardzo dużo warzy, owoców, jajek, przez ostatnie dni gościły u mnie pancakes ze szpinakiem, raz zjadłam nawet ziemniaczki. Oczywiście to był miesiąc bez mięsa, bo jak wiecie przeszłam na laktoowowegetarianizm. Jak widzicie żyję bez mięsa, funkcjonuje tak samo jak człowiek jedzący produkty pochodzenia zwierzęcego codziennie. 
Pomimo tego, że pozwalałam sobie na małe słodycze to nie przytyłam, ale też nie schudłam. 
W pewnym momencie powiedziałam sobie "stop". Jeśli nie mogę schudnąć to oznacza, że organizm się broni. I tak zaczęłam sobie rozmyślać co mi da waga, o której tak bardzo marzę. Bo w sumie będę wyglądać tak jak wyglądam teraz, są to tylko 2 kg, inaczej byłoby gdyby to była różnica 9kg, wtedy był się wkurzyła. 
W kwietniu przechodziłam przez dwa oczyszczania organizmu co było w ogóle porażką, ponieważ zawsze po oczyszczaniu - oczywiście, waga spadała i to pięknie, ale potem wracała ze zdwojoną siłą. Tzw. efekt jojo, które bardzo łatwo i dosyć szybko się pozbywałam. Także ten miesiąc był miesiącem takiej skoczni kiedy waga była mała a potem rosła i tak w kółko. Aż do ostatniego tygodnia kiedy stanęła w miejscu i nie chciała się skubana ruszyć ani grama. Więc zdecydowałam, że OK, będę ważyć tyle ile teraz ważę. 

Kwiecień zaczynał się wagą 52 kg i zakończył się wagą 52 kg.

Przez 30 dni bardzo dużo ćwiczyłam. To była godzina treningu przez 6 dni w tygodniu. Przeszłam całe wyzwanie z Tiffany - niestety tylko z Tiffany, ponieważ przez potrącenie przez samochód bardzo ciężko i boleśnie było wykonywanie ćwiczeń z Mel B. 
Ćwiczenia z Tiffany przyniosły bardzo duże efekty. Sama byłam zaskoczona, że po 6 dniach już widać dosłownie wcięcia.
Od 20 kwietnia aż do teraz ćwiczyłam z RUSZ SIĘ i to były brzuszki. Robiłam to przez 40 minut dziennie, i tak jak z Tiffany efekt jest powalający. Jeśli ktoś szuka dobrych ćwiczeń, które dają efekty to na prawdę je polecam! Są świetne.

Efekty ciężkiej pracy :










Jestem zadowolona z tego miesiąca mimo tego, że waga nie spadła tak jak chciałam.

A jakie mam plany ma maj?
Tak mi się nudziło, że ostatnio wszystko sobie już rozpisałam. Chociaż teraz będę mieć mniej do roboty. Więc zaczynając od ćwiczeń, będzie to zwiększony czas do 90 minut. I będę próbować się skupiać na wszystkich częściach ciała. Zaczynając od pupy będą to 2 serie. Pierwsza sera : 25 przysiadów - normalnych, zginając kolana do końca, 25 przysiadów - zginając kolana tylko do kąta prostego. Druga seria : 25 unoszeń pośladków - tak jak w filmie Mel B ćwiczenia na pośladki, 25 wymachów nóg - te ćwiczenia również wzięte z filmiku Mel B. Każda seria będzie wykonywana po 3 razy. Jeśli chodzi o biodra to są ćwiczenia z Tiffany. Nie mam zamiaru przestać na wykonywaniu tych ćwiczeń natomiast mam zamiar zwiększyć te ćwiczenia do 20 minut czyli jeden taki filmik ćwiczę 2 razy. Jeśli chodzi o brzuch to nic innego jak brzuszki z RUSZ SIĘ, i to na spokojnie będzie 40 minut. A po całym zestawie ćwiczeń dodatkowo 10 minut rozciągania po treningu. Oczywiście weekendy tradycyjnie 4 godziny spacerku + raz w tygodniu bieganie.

Dosyć dużo daję sobie ćwiczeń, aczkolwiek wiem, że dam radę.

Jeśli chodzi o jedzenie będą to 3 posiłki dziennie. Jak czytaliście poprzednie posty możecie zauważyć, że dodając bilans dodaję też ile kcl wynosi śniadanie, obiad i kolacja i to był właśnie wstęp przygotowania organizmu do takiej zmiany. Godzin nie będę zmienić. Śniadanie 7:00, Obiad 12:20, Kolacja 19:00. To są najodpowiedniejsze jak dla mnie godziny. Zauważyłam, że zaczęłam jeść jeszcze mniej, na początku było to 600-700 kcl, teraz w kwietniu spadło to do 300 kcl dlatego teraz ze zwiększoną aktywnością fizyczną mam zamiar wpychać w siebie jedzenie, wiem, że zbyt wiele w siebie nie wepchnę dlatego też 500 kcl myślę że jest ok. Zielona herbata, zielona czystka, czerwona herbata, dużo wody, od czasu do czasu kawa, mleko.

I zobaczymy. Mam zamiar kupić za niedługo hantle. Będą to 2kg hantle i mam nadzieję, że pomogą mi uzyskać lepsze efekty.
Myślę, że wszystko napisałam, o niczym nie zapomniałam wam powiedzieć. Maj zapowiada się ciekawie i mam nadzieję, że te ćwiczenia dadzą mi w kość. Uwielbiam uczucie jak pieką mięśnie do tego stopnia, że aż lecą łzy, myślisz wtedy, że zaraz koniec treningu a tu dopiero początek. 

Jeśli dążycie do swojego wymarzonego celu to nie poddawajcie się na starcie. Pamiętajcie, że meta jest daleko ale jesteście jej coraz bliżej jeśli zamienicie "jutro" na "dziś" :) 

29 kwietnia 2015

Jak utrzymać prawidłową wagę

Prawidłowa waga naszego ciała jest bardzo ważna. I dla naszego zdrowia i dla naszego samopoczucia. Nadwaga oraz niedowaga mogą powodować wiele chorób np. cukrzyca bądź choroby układu krwionośnego.

Żeby utrzymać prawidłową wagę trzeba mieć dobrze zbilansowaną dietę. Ale nie sama dieta nas utrzyma w byciu szczupłym. Aktywność fizyczna również jest potrzebna.

Skomponowanie takiej diety nie jest proste, zwłaszcza dla początkujących. Na początku sama miałam z tym problemy ale jak się bardziej pogłębiłam w temat to jednak zaczęłam przyswajać te wszystkie informację i  po jakimś czasie stworzenie dla samej siebie diety nie było żadnym problemem. Teraz również nie jest dla mnie problemem skomponowanie diety dla pierwszego lepszego przechodnia. Wystarczy mi jego waga, wzrost, informacja na co jest uczulony, czego nie lubi jeść i jaka jest jego aktywność fizyczna. 

Przede wszystkim taka dieta powinna zawierać w sobie odpowiednie proporcję tłuszczów, białek, węglowodanów, błonnika pokarmowego, witamin i składników mineralnych. Trzeba pamiętać, że tylko zdrowa dieta pozwoli nam na zrzucenie zbędnych kilogramów. 


Natomiast jeśli ktoś nie chce się pogłębiać bardziej w zdrowe odżywianie, w diety, ćwiczenia to najodpowiedniejszą drogą będzie droga do dietetyka, który na pewno dobierze odpowiednią dietę.

Aktywność fizyczna jest takim kluczem aby pozbyć się zbędnych kilogramów tłuszczu. Ćwiczenia domowe dają efekty i to spore, ćwiczenia na siłowni z pewnością dają większe efekty ale również trzeba zacząć być tak jeszcze bardziej aktywniejszym. Przemienić windę na schody, chodzić na dużo spacerów, jeździć na rowerze, biegać. To są czynności, które możemy robić po szkole, po pracy i nie zajmą nam nie wiadomo ile czasu.

Bilans :

śniadanie 150 kcl :
jogobella 147 kcl

Obiad 250 kcl
4 szpinakowe pancakes 240 kcl 

Kolacja 100 kcl
jabłko 52 kcl
jedno szpinakowe pancakes 60 kcl

Łącznie : 499 kcl

Ćwiczenia : spacer 2 godzint 3 minuty --627 kcl, 40 minut brzuszków z RUSZ SIĘ, Tiffany boczki


28 kwietnia 2015

Zielone Pancakes

Ostatnio moje serce podbiły amerykańskie pancakes. Pierwszy raz kiedy je robiłam miały postać tradycyjną i już wtedy były na prawdę dobre. Wczoraj trochę pokombinowałam i dzisiaj przedstawiam wam moją nową miłość :

Szpinakowe Pancakes 

Składniki :

pół szklanki kefiru
1/4 szklanki szpinaku
szklanka mąki
dwa jajka
pół łyżeczki przyprawy chilli
łyżka oleju
pół kostki masełka 

Sposób przygotowania :

Mąkę wsypać do miseczki, do tego dać dwa jajka. Wszystko mieszać dosyć szybko żeby powstała taka ubita masa. Do tego wlać kefir i dokładnie wymieszać. W między czasie poddusić na masełku nasz szpinak. Jak się zrobi to trzeba go wsypać do miseczki. I znowu wszystko razem wymieszać. Na sam koniec dodać chilli. Wszystko razem mieszamy aby się wszystkie składniki ze sobą zaprzyjaźniły. Rozgrzewamy patelnię, wlewamy TROSZECZKĘ oleju i smażymy tak jak naleśniki.






Zawitała u mnie rewolucja szpinakowa! Tak właśnie wygląda mój jutrzejszy obiad, który zjem w szkole. Myślę, że niezbyt różnią się te pancakes od tych tradycyjnych. Patrząc tak na oko daje 60 kcl max.

Pogoda u mnie jest do kitu, ciągle pada i jest pochmurno także nawet nie chcę myśleć, że jutro rano będę musiała wyjść na takie zimno. Mam tylko nadzieję, że w maju będzie idealna pogoda. Co do maja mam ogromne plany! Już wszystko sobie ustaliłam i zaplanowałam. Już nawet dziś mogłabym wam o tym powiedzieć, ale czekam niecierpliwie czwartku. Mogę wam jedynie powiedzieć, że waga nie spadła przez ten miesiąc ale również nie wzrosła. Stoi w miejscu. A co dalej będzie to przekonacie się już za dwa dni!

Bilans :
Śniadanie 150 kcl
jogobella 147 kcl 
Obiad 270 kcl :
3,5 pancakes 210 kcl
jabłko 52 kcl
Kolacja :
-

Łącznie : 409 kcl 

Ćwiczenia : brzuszki z RUSZ SIĘ 40 minut , boczki Tiffany, spacer 1 godzina 50 minut -- 348 kcl

26 kwietnia 2015

Typy metabolizmu.

Wyróżniamy trzy typy metabolizmu. 

1. Węglowodanowy 
2. Białkowy  
3. Mieszany

Typ Węglowodanowy - wolny spalacz, osoba ma niedobory enzymów rozkładających glukozę, i wolno rozkłada węglowodany. Taka osoba potrzebuje mniej białka gdyż białko jest doskonale wykorzystywane a więcej produktów węglowodanowych, które są słabo wykorzystywane. W tym typie metabolizmu trawienie jest niepełne, osoba często narzeka na wzdęcia i ma wrażenie, że jest ciągle przeciążony jedzeniem. Zazwyczaj jest to osoba, która decyduje się na dietę wegetariańską lub jarską.  Pokarm jest spalany powoli dlatego też, takiej osobie wystarczą nawet dwa posiłki na dzień. Intuicyjnie wybiera raczej lekkie posiłki. Wolny spalacz jest bardziej narażony na zapalenie jelit, różnego rodzaju ubytki śluzówki, owrzodzenia, kamicę żółciową, marskość wątroby, i nowotwory przewodu pokarmowego. Dieta wegetariańska bardzo dobrze stymuluje metabolizm wolnego spalacza. Taka osoba przede wszystkim powinna unikać mocnego alkoholu. 

Typ Białkowy  - przeciwieństwo typu węglowodanowego, z łatwością spala węglowodany. Taka osoba potrzebuje więcej białka. Instynktownie sięga po tłuste, słone pokarmy gdyż ma niedobory białka i tłuszczu. Typ białkowy jest zazwyczaj ciągle głodny. Nie wytrzymuje na diecie niskokalorycznej, ponieważ musi jeść często, bez pustych kalorii. Osoba ta ma niedobory wapnia, ma ubytki soli mineralnych. Szybkiemu spalaczowi często łzawią oczy, bez przerwy kapie mu z nosa, cierpi na schorzenia alergiczne, ma dosyć wolne bicie serca oraz niskie ciśnienie. 

Typ Mieszany - tak na prawdę ta osoba znajduję się pomiędzy typem węglowodanowym a typem białkowym. Może jeść wszystkie zdrowe posiłki aczkolwiek nie może przesadzać. Jeżeli taka osoba nie będzie przestrzegać dobrze zbilansowanego trybu odżywiania bardzo szybko może stać się typem węglowodanowym albo typem białkowym. Taka osoba ma bardzo często problemy z nadwagą! Osoby w tym typie metabolicznym są mniej podatne na schorzenia, wystarczy, że będą dobrze się odżywiać.

Tutaj przy rozwiązaniu tego testu możecie się dowiedzieć jaki Wy macie typ metaboliczny.

http://www.menopauza.pl/odzywianie_2/o_dietach/okresl_swoj_typ_metaboliczny_-_test.html?gp=0

Mi szczerze wyszło, że mam typ węglowodanowy. Nie wiem czy mam się śmiać czy płakać, ale mniejsza z tym. Jakoś nie czuję się na bycie takim typem, aczkolwiek wiele z tego pasuje do mnie. 

Dzisiejsza pogoda niezbyt dopisała, aczkolwiek można się tutaj kłócić. Od rana do południa było brzydko, potem zaczęło padać a na sam koniec zaczęło świecić słońce. Jak na złość. Tak czy owak swoje przechodziłam i w sumie jestem zadowolona z tego dnia. Dzisiaj wybija dokładnie 6 miesięcy odkąd jestem z chłopakiem. Jestem szczęśliwa, nigdy dotąd taka nie byłam no ale przeszłość lepiej zostawić za sobą i do niej nie wracać. 

Spacer - 2 godziny, 55 minut, 11,61 km - 1053 kcl

Dzisiaj było szybciej i w bardzo ładnym czasie przeszliśmy więcej niż wczoraj. Zobaczymy ile damy radę przejść w majówkę!

Ćwiczenia : 20 minut Tiffany, 40 minut brzuszki z RUSZ SIĘ 

Bilans :

warzywka 160 kcl
jogurt 147 kcl banan 90 kcl 
Łącznie : 397 kcl







25 kwietnia 2015

#24

Słońce dzisiaj dopisało dlatego też spędziłam cały dzień na świeżym powietrzu. Wybrałam się z chłopakiem na dosyć długą wycieczkę. Oboje w sumie nie znaliśmy szlaku i się niestety ciągle gubiliśmy. Dotarliśmy po dobrych dwóch godzinach na polanę ale było za dużo ludzi i mi to nie pasowało dlatego też poszliśmy szukać innego miejsca. I znaleźliśmy! Odpoczywaliśmy jakąś chwilkę, potem przyszło kilku facetów i zaczęli pić piwo. Więc wzięliśmy swoje rzeczy i poszliśmy dalej. Niestety boję się facetów, którzy piją i musieliśmy zmienić miejsce. Trafiliśmy na "polanę", było cicho, spokojnie, słychać było tylko śpiew ptaków i to było idealne miejsce. Byliśmy tam do samego końca. 
Jak wracaliśmy to było dosyć wcześnie, dlatego zahaczyliśmy McDonalda i poszliśmy do innego parku, już bliżej domu. Tam sobie trochę pochodziliśmy, posiedzieliśmy i wróciliśmy do domu. 
Dzień spędzony na prawdę bardzo fajnie, zwłaszcza, że to dzień przed naszą pół rocznicą. 

Przechodziliśmy sporo dzisiaj i jestem na prawdę padnięta, a mimo to zrobiłam sobie w domu jeszcze trening. 40 minut brzuszków z RUSZ SIĘ i 20 minut z Tiffany, krzesełko sobie odpuszczam bo wystarczająco mocno bolą mnie nogi. 

Do tego ten spacer ..  4 godziny 10 minut łącznie 13,67 km = - 472 kcl. To był spokojny spacer więc całkiem dobrze. 

Bilans:
warzywka gotowane 160 kcl
2,5 ciastka Belvita 140 kcl

Łącznie: 300 kcl










24 kwietnia 2015

Dieta baletnicy

Ostatnio coraz więcej czasu spędzam na szukaniu różnych diet, czytaniu jadłospisów, poznawania różnych potraw i akurat niedawno napotkałam na dietę baletnicy. Nazwa diet bardzo mi się podoba, bo kto nie lubi baletnic, które tańczą z gracją a na dodatek są szczuplutkie? Oczy od razu się cieszą widząc taki widok. 

Dieta baletnicy trwa 10 dni. Jest to niby dieta odchudzająca ale gdyby spojrzeć na jej jadłospis to jest po prostu głodówka, która gwarantuje efekt joj. ale mimo tego bardzo wiele kobiet decyduje się na jej rozpoczęcie. Niby spadek masy ciała jest szybki, ale dzięki temu wykończamy nasz organizm. 

Jakie są jej zasady?

Mianowicie przez pierwsze dwa dni możemy pić wodę mineralną i do 4 filiżanek kawy nie słodzonej. 
Trzeci i czwarty dzień to czas kiedy można do tej "diety" dołożyć otłuszczony nabiał czyli biały ser, jogurty i mleko. 
Piąty i szósty dzień to są chyba dni zbawienia bo można zacząć jeść ziemniaczki w mundurkach, ale uwaga ! Maksymalnie 11 ziemniaczków na dzień ! 
Siódmy, ósmy dzień jest poświęcony dla gotowanego białego mięsa, dziennie można  zjeść do 0,5 kg 
Ostatnie dwa dni to dni kiedy można jeść wyłącznie warzywa, najlepiej zielone ! 

Co myślę o tej diecie?
Szczerze to pierwszy raz kiedy ją przeczytałam dokładnie to zaczęłam się śmiać. Nie wiem kto ją układał ale ta osoba nie była na pewno dietetykiem. Najgorsze jest to, że przez tą dietę można się na prawdę wykończyć. Nie dość że jest ta źle dobra, że nawet patrzeć na nią nie mogę to jeszcze może doprowadzić organizm do takiego stopnia, że możemy nie wstać poprzez brak sił. Jednym zdrowym produktem, który jest umieszczony w tej diecie są warzywa. 

Nie polecam i odradzam chyba, że szpital to wasz drugi dom a efekt jojo to przyjaciółka od serca! 

------------------------------------------------------

Trochę się zmieniło u mnie, ponieważ zostało 6 dni do końca miesiąca i postanowiłam trochę bardziej popracować nad sobą, żeby uzyskać wymarzony cel. Mianowicie przez 6 dni będę jeść małe posiłki, ale często tak żeby dostarczyć organizmowi wszystkich potrzebnych składników. Dużo ćwiczeń, tak jak zawsze godzina treningu w domu, spacery długie, bieganie. I w czwartek jest warzenie się i jeśli waga nie będzie wynosiła tyle ile bym chciała to chyba sobie daruje już typowe odchudzanie a zacznę bardziej skupiać się na treningach i rzeźbieniu ciała. 
Dzisiaj sobie pozwoliłam na kawę, pierwszy raz od hohoh dobrego miesiąca. No i zrobiłam sobie przerwę od ćwiczeń, ale tylko dzisiaj. Przez to, że dziś mam wolne w niedziele będę ćwiczyć. Majówkę zaczynam bieganiem! Właśnie co do maja mam ogromne plany i trzymam się ściśle wymarzonego efektu!





22 kwietnia 2015

Kilka porad dietetycznych.

Są dwa powody dla których ludzie się odchudzają. Pierwszy powód to duża nadwaga. Drugi zaś powód to atrakcyjny wygląd. Wiele z tych osób doświadcza efektu jojo co skutkuje przybraniem wagi. Wiem jak to jest i wiem jak ciężko jest utrzymać wagę. Natomiast dzisiaj chciałabym wam udzielić kilku porad dietetycznych, które mam nadzieję pomogą wam zrzucić zbędne kilogramy i zapomnieć o tym jak się wyglądało. 

Dobrze przemyślany początek odchudzania!

Kilogramy można zrzucić bardzo szybko. Jeśli ktoś ma silną wole i nie zna się na odchudzaniu i na dietach to wciągu miesiąca za pomocą pstryknięcia zrzuci 10kg a nawet więcej A JESZCZE SZYBCIEJ utracona waga wróci. Takie diety nie tylko wykończają organizm ale również nie dają żadnych efektów. Szybkie diety cud nie dostarczają organizmowi odpowiedniej ilości witamin i składników odżywczych niezbędnych dla organizmu. Osoby, które nie chcą przechodzić na dietę, która będzie ich 'życiem' powinni się kierować kilkoma zasadami :

- jeść małe posiłki 5 razy dziennie, pomiędzy posiłkami powinien być odstęp minimum 3 godziny, najlepiej jeść tylko wtedy kiedy odczuwamy głód 

- śniadanie jest najważniejszym posiłkiem a wiele osób zapomina albo nie ma czasu na zrobienie sobie śniadania, a wystarczą tylko pełnoziarniste płatki z mlekiem ponieważ dostarczają organizmowi węglowodany i białko, z czego czerpiemy energię na resztę dnia 

- kolację powinno się jeść 2-3 godziny przed pójściem spać inaczej zjedzone kalorie będą się odkładać jako tkanka tłuszczowa a spożyte jedzenie będzie dłużej zalegał w układzie pokarmowym 

- nie polecam spożywania soli, tłuszczów nasyconych, alkoholi, cukru 

- zamiast jeść słodycze lepiej sięgnąć po świeże warzywa, owoce - one są zdrowsze 

- do picia najlepiej wybierać wodę mineralną i zieloną herbatę, odłożyć napoje gazowane i soki sztucznie słodzone

- oduczenie się słodzenia herbaty i kawy także daje skutki 

Najlepiej przed rozpoczęciem odchudzania skonsultować się z lekarzem dietetykiem. 

Mam nadzieję, że kilka wskazówek pomoże wam zacząć przygodę z odchudzaniem. 

Bilans : 
jogobella 147 kcl
mała porcja warzyw gotowanych 62 kcl
4 wafle lekkiego pieczywa graham 96 kcl
porcja zupy ogórkowej bez śmietany i mięsa 106 kcl
pół banana 45 kcl

Łącznie : 456 kcl

Spacer : 1 godzina --120 kcl

Ćwiczenia : 40 minut z RUSZ SIĘ - ćwiczenia na brzuch, Tiffany boczki, 1 minuta 20 sek krzesełko


21 kwietnia 2015

#23

Koniec wtorku, zaraz nadejdzie ten moment kiedy będę musiała iść spać ale nie pójdę bo będę się męczyć z zaśnięciem 2 godziny. A kiedy już zasnę i będę mieć super sen to się obudzę i będę musiała iść do szkoły. Moja bezsenność znowu wróciła, już od tygodnia zawalam nocki. Już tak mi się nudzi czasami w nocy, że robię wszystko żeby się zmęczyć i paść. Zaczynając od śpiewania, kończąc na ćwiczeniach. I tak zazwyczaj wyglądają moje noce do godziny 2. Nie chcę brać znowu tabletek i się faszerować chemią, mam nadzieję, że będzie taki okres, że zacznę normalnie zasypiać. 

W szkole jest dobrze, ale przez to, że się nie wysypiam nie kontaktuje za bardzo do południa co kto mówi do mnie, nie mogę się skupić, zapominam o tym co mówi do nauczyciel. Zdobywam dobre oceny, mam do napisania dwie prace, poprawić matmę i niemiecki i to wszystko. I raczej nie będę mieć żadnego zamartwiania się czy zdam czy nie, bo zdam bez problemu. 
Szykuje się wycieczka klasowa, pod koniec czerwca mamy jechać albo pod namioty albo do domków. Wolałabym pod namioty, ale użerać się z klasą nie będę. Po prostu zaakceptuję to co oni sobie wymyślą. Na dwa dni, także myślę że pomysł jest dobry. Może wtedy jakoś się bardziej zgramy, chociaż nie wiem czy taki wyjazd będzie dobry z niektórymi osobami. 

U mnie ogólnie jest okej, aczkolwiek czegoś mi brakuje. Czuję się trochę zagubiona, wszystko mi się miesza, czuję jak tracę czas. Wstaje, kładę się i nie mogę przypomnieć sobie co ja robiłam w tym dniu, że zleciał mi tak szybko czas. Trochę słabo jest, smutno. Z pewnością każdy ma taki czas kiedy po prostu jest się smutnym bez przyczyny. 

Co do mojej diety to nie będę się za bardzo rozpisywać, mogę wam jedynie zdradzić to, że nie mogę ani przytyć ani .. schudnąć. Waga stoi tak jak stała i ani drgnie. Dlatego wczoraj zwiększyłam swoje ćwiczenia, podkręcam tępo i sądzę że w czwartek moja waga będzie idealna dla mnie. Dobiję celu, prędzej czym później. Po ćwiczeniach są ogromne efekty. Pracuję nad brzuchem bo chcę go mieć umięśnionego i jak na razie nie mam zarzutów co do mojego treningu. W końcu znalazłam taki zestaw ćwiczeń, który już po 2 dniach daje mi takie rezultaty. Więcej oczywiście o tym napiszę w czwartek, jak już miesiąc się będzie kończyć. 

Bilans :
jogobella 147 kcl
2 kanapeczki WASA z serkiem 146 kcl
4 pierogi z kapustką i grzybami 272 kcl

Łącznie : 565 kcl

Ćwiczenia : 40 minut z RUSZ SIĘ - ćwiczenia na brzuch, 3 minuty krzesełka, Tiffany Boczki, spacer 1 godzina i 1 minuta --108 kcl






20 kwietnia 2015

Mój zestaw ćwiczeń.

Pomyślałam sobie, że warto się z wami podzielić ćwiczeniami, które wykonuję na co dzień. Może akurat komuś się spodobają, albo kogoś zachęcą do treningów. Ćwiczenia nie są trudne, ja jedynie zwiększyłam liczbę powtórzeń na tyle ile jestem w stanie zrobić. Ćwiczenia są skupiające się na tych partiach ciała o które zależy mi najbardziej.

Zaczynając od brzucha :


Każde z jej ćwiczeń wykonuję po 50 razy, z czego jej 10 minut to u mnie 40 minut. Trochę czasu mi to zajmuję ale wykonać to wolno a dokładnie niż robić to szybko i bez efektu. Szczerze to te ćwiczenia zaczęłam robić dopiero dzisiaj. Wczoraj szukałam odpowiednich ćwiczeń dla mnie na mięśnie brzucha i kilka godzin na tym straciłam, ale nie żałuję. Już po 20 minutach takiego treningu mocno czuć jak mięśnie pracują. Ten zestaw ćwiczeń będę robić przez 4 tygodnie. Po 4 tygodniach dołożę sobie hantle około 2g i z nimi będę ćwiczyć już do samego końca czerwca. 

Boczki :


Ten zestaw wykonuje 2 razy. Ćwiczenia są przyjemne, nie sprawiają żadnej trudności. Po pierwszych kilku dniach zakwasy są ogromne, ale z czasem ciało się przyzwyczaja i na prawdę ćwiczenia są idealne. Efekty widać już po kilku dniach, myślę że są doskonałe. Te ćwiczenia również będę robić do końca czerwca. 

Robię również krzesełko. Czyli opieram się o ścianę, i siadam tak żeby mieć zgięte kolana w kącie prostym. Wytrzymuję tak do 2 minut i robię takie 3 serie na dzień. 

I co drugi dzień po 10 minut wykroki. Co 2 dzień ponieważ bardzo szybko robią mi się mięśnie na udach czego bardzo nie lubię. Moim zdaniem zbyt umięśnione uda są okropne dlatego też nie robię między innymi przysiadów. 

I tak sobie będę ćwiczyć do końca czerwca. Na wakacje chcę trochę odpocząć, ale nie przestać do końca ćwiczyć. Dla każdego odpoczynek jest dobry a mi na pewno nie zaszkodzi. 

Mam jeszcze sporo nauki a jestem mega padnięta .. Dziś byłam u mamy, i mój kochany braciszek zaczął się ruszać <3 Reaguje na masowanie brzuszka, to było takie słodkie. I bardzo reaguje na mój głos, zwłaszcza jak mu śpiewam. To takie .. słodkie, kochane. Już na prawdę nie mogę się doczekać jak się urodzi ! 

Na dziś koniec, idę uczyć się dalej. Miłej nocy robaczki! 

18 kwietnia 2015

Ortoreksja

Wiele się słyszy na temat chorób związanych z odchudzaniem. Najczęściej jest to anoreksja, kiedy dziewczyny się głodzą, nawet po kilka miesięcy. Bulimia jest taką drugą chorobą o której się mówi, na pewno są jeszcze takie osoby, które na siłę próbują zwymiotować swoją zawartość żołądka. Szczerze mówiąc zapomniała o takich ludziach co mają właśnie bulimie, anoreksje, ponieważ patrzę na ludzi i widzę że coraz więcej osób chce być fit. Ostatnio przeglądając internet natrafiłam się na pewne sformułowanie " Chude dziewczyny dobrze wyglądają w ciuchach. Fit dziewczyny wyglądają dobrze bez ciuchów " Zgadzacie się z tym? 

Dzisiaj chcę was zapoznać z chorobą o nazwie ortoreksja czyli czas kiedy dbałość o zdrową dietę przeradza się w obsesję. 
Tą chorobę odkrył Steven Bratman, który sam wpadł w szpony zdrowego odżywiania. Był pierwszym zdiagnozowanym przypadkiem. Zaczęło się już od małego, kiedy rodzice nauczyli go jeść zdrowo, i przestrzegać jedzenia które mu szkodzi. Bartman  gdy stał się dorosły, codziennie układał posiłki, zaczytywał się na temat diet, zdrowego odżywiania. Gdy jadł to żuł 50 razy zanim połknął pokarm. Przestał widywać się z przyjaciółmi i rodziną, przestał przychodzić na wspólne obiady, kolację ponieważ obawiał się, że będzie musiał zjeść coś niezdrowego. Ocknął się dopiero wtedy kiedy bardzo mocno schudł, osłabił swój organizm i zauważył, że jego dieta po prostu mu szkodził. Bartman ukończył medycynę i sam zaczął praktykować. Poznał tam pacjentów którzy mieli takie same objawy jak on. Swoją jednostkę chorobową nazwał orthorexia nervosa orto - prawidłowy, oreksis - apetyt 

Ortoreksje leczy się dietą. Dietą dobrze zbilansowaną, która zacznie napełniać niedobry witamin i innych potrzebnych dla organizmu składników. Również lekarz ma na oku takiego pacjenta, jeśli ten nie akceptuję zaproponowanej diety przez lekarza, wówczas powinien udać się do psychoterapeuty. 

Ortoreksja tak jak inne chory, między innymi anoreksja i bulimia jest chorobą duszy i często w takich przypadkach jest niezbędna pomoc specjalisty. 

Mówi wam coś ta choroba? Bo mi tak, i to bardzo dużo! 

Bilans: 
jogobella 147 kcl
surówka 300g 273 kcl
2 kanapeczki Wasa z serkiem i szczypiorkiem 170 kcl

Łącznie : 590 kcl

Spacer :2 godziny i 39 minut --685 kcl

Ćwiczenia : Tyffany boczki, brzuszki, krzesełko 






17 kwietnia 2015

#22

Jestem padnięta i szczerze to cieszę się, że jest już weekend. Chociaż przez te wolne dni za bardzo też nie odpocznę bo mam masę nauki i rzeczy do zrobienia ale przynajmniej się wyśpię. 

Tydzień zleciał szybko, czwartek wlókł się bardzo długo, za to piątek zleciał w ułamku sekundy. Dzisiaj w szkole siedziałam dosyć długo bo aż do 18 i w sumie to na marne bo oblałam test, który pisałam. W między czasie oczywiście poszłam na zakupy ponieważ skończyły się moje lekkie wafelki i musiałam sobie dokupić. Postanowiłam, że ten weekend będzie typowo sałatkowy dlatego też kupiłam sobie sałatki różnego rodzaju. 

W poniedziałek się ważę i to będzie przedostatnie sprawdzenie mojej wagi w tym miesiącu a już 30 kwietnia dodam wpis z moimi osiągniętymi efektami. Nie chcę się rozpisywać zbyt dużo o tym w tym poście, ale mogę wam powiedzieć, że efekty są ogromne dzięki ćwiczeniom Tiffany. Jestem zaskoczona, bo w ciągu 6 dni widać idealnie zmianę. Dieta dietą, przez ten miesiąc miałam zgubić 2 kg i mam nadzieję, że tak się stanie. Bo w sumie to nie jest dużo, ale znając mnie i wiedząc, jak bardzo skacze moja waga to nie zdziwię się jeśli nie uzyskam tego co bym chciała uzyskać na sam koniec kwietnia. 

Pogoda jak na razie dopisuje, mam nadzieję że taka będzie już do samego lata. Chcę w końcu wyjść z domu i czuć jak grzeje słoneczko. Nie mogę się tego doczekać. 

Czuję, że w moim życiu coś się zmieni. Nie wiem czy to wyjdzie na dobre czy tez na złe, ale na pewno to będzie wybór, który podejmę sama. Nie toleruje kłamstwa i na prawdę przykro mi jest niesamowicie kiedy znam prawdę a widzę jak ktoś mnie okłamuje. Nie polecam nikomu tego uczucia. 

Bilans : 
jogobella 147 kcl
4 wafle lekkiego pieczywa graham 96 kcl
sałatka amerykańska 150g 222 kcl

Łącznie : 465 kcl

Ćwiczenia : Tiffany boczki, brzuszki 

16 kwietnia 2015

Wasa Sandwich Cheese Tomato & Basil.

Ostatnio coraz częściej spotykam się z produktami spożywczymi WASA. Moją uwagę szczególnie zwróciły małe kanapeczki. Jest 6 rodzajów takich kanapek aczkolwiek mi posmakowała tylko jedna. Mowa tutaj o kanapce z serkiem, pomidorkiem i bazylią. Są zrobione z delikatnego pszennego pieczywa chrupkiego z dodatkiem właśnie tej masy. Jedna taka kanapeczka ma 98 kcl, myślę że na przekąskę doskonale się nadaję. W smaku są dobre chociaż spotykałam się z negatywnymi opiniami na ich temat. 
Tak jak mówiłam są różne rodzaje między innymi : 

kanapka z serkiem, pomidorkiem i bazylią
z serkiem i szczypiorkiem
z serkiem i ziołami
z samym serkiem
z serkiem i papryką
z serkiem i czekoladą
 Do wyboru do koloru, zależnie co kto lubi. Na pewno takie dwie kanapeczki nie zastąpią całego jednego posiłku. W moim jadłospisie jeszcze nie raz na pewno się pojawią szczególnie wtedy kiedy będę w szkole, ponieważ mamy je w automatach. W końcu szkoła pomyślała i dała coś dobrego. 




U mnie ogólnie nic się nie zmieniło. Ćwiczenia cały czas wykonuję. Jedyne czego mam więcej to nauki, ciągle jakieś sprawdziany, kartkówki, poprawki. Nie dość że muszę siedzieć w szkole do 16 to jeszcze dają tyle do nauczenia się. Czasami mam tego dosyć, bo po prosu nie wyrabiam, no ale czego chcieć od szkoły średniej.

Z dietą idzie dobrze, zaczęłam troszeczkę mniej jeść. Teraz przez 4 dni mam takie "oczyszczanie organizmu" . Daje to w cudzysłowie ponieważ to nie jest oczyszczanie takie jakie powinno być. Jem malutkie posiłki i piję bardzo dużo wody. 

Czuję się dobrze, a nawet bardzo dobrze. Mam dużo energii i cieszę się każdą chwilą. Pogoda coraz bardziej dopisuje. Mam nadzieje, że taka będzie już do końca. Zaczęłam się bardziej buntować zwłaszcza wtedy kiedy chodzi o jedzenie. Mówię prosto i wyraźnie NIE a oni dalej swoje. Na szczęście nawet jak mi przyniosą jedzenie to spróbuję i odstawię i tego nie zjem, jeśli nie mam na to ochoty. Silną wolę mam już wypracowaną doskonale, a cel jest już blisko i nie warto tego zmarnować.

Bilans :
jogobella 147 kcl
dwie kanapeczki wasa 196 kcl
sałatka z sałaty, pomidorka, papryczki i ogórka - malutka porcja 45 kcl 
pół kromki z jasnego chlebka z masełkiem, jednym plastrem pomidorka, cebulki i jajka 75,5 kcl

Łącznie : 463,5 kcl

Ćwiczenia : 40 min Tiffany Boczki, brzuszki, krzesełko 

14 kwietnia 2015

Jak obliczać BMR.

Może zacznę od tego co to jest BMR. Właściwie jest to basal metabolic rate czyli wskaźnik podstawowej przemiany materii.  Wyznacza minimalne dzienne zapotrzebowanie energetyczne niezbędne do potrzymania podstawowych procesów życiowych ludzkiego ciała w spoczynku. 

Jak Obliczyć BMR ?

Jest to bardzo proste! 

Swoją wagę trzeba pomnożyć przez 24 godziny 
Wynik, który nam wyjdzie trzeba pomnożyć przez 0,9 - odgórnie ustalony współczynnik dla kobiet
Otrzymany wynik trzeba pomnożyć przez swój współczynnik aktywności 
A uzyskany wynik po tym działaniu daje nam BMR od którego trzeba odjąć 200 kcl 

Wynik pokazuje ile nasza dieta powinna dostarczać nam kalorii abyśmy zdrowo chudły . 

Współczynnik aktywności :

1.5 - jesteś bardzo aktywna, codziennie intensywnie ćwiczysz 
1.4 - codzienny trening i praca wymagająca stania cały dzień 
1.2 - średnia aktywność, ćwiczenia wykonujesz 3-4 razy tygodniowo
1 - nie ćwiczysz 

Przykład na mojej osobie :

Moja waga 52 kg x 24 godziny = 1248 

1248 x 0,9 = 1123,2 

1123,2 x 1,5 = 1684,8 

1684,8 - 200 = 1484,8 

Jak widać jest to bardzo proste a na pewno pomoże w zdrowym chudnięciu. Jak widzicie jak swojemu organizmowi dostarczam nawet nie połowę tego co powinnam ... No niestety, tak się już przyzwyczaiłam do takiego jedzenia i nawet gdybym chciała więcej jeść .. to nie mogę bo mi nawet nie wychodzi, a czasami nawet nie mam ochoty. Czuję się o wiele lepiej jedząc małe posiłki niż gdy jem większe. 

Bilans : 
Jogobella 147 kcl
4 wafle lekkiego pieczywa graham 46 kcl
porcja warzyw gotowanych 124 kcl

Łącznie : 367 kcl

Ćwiczenia : Tiffany boczki, brzuszki, krzesełko 2 minuty







13 kwietnia 2015

Dlaczego zdecydowałam się na laktoowowegetarianizm.

Postanowiłam, że dzisiejszy post poświęcę dla kilku wyjaśnień odnośnie mojego przejścia na laktoowowegetarianizm. 

Może zacznę od tego, że to nie była myśl, która przyszła mi do głowy od tak i z dnia na dzień postanowiłam przestać jeść mięso. Już za czasów gimnazjum zaczęłam stopniowo oddalać się od spożywania produktów pochodzenia zwierzęcego. Na początek wyglądało to tak, że jadłam danie z mięsem raz na tydzień - czyli w niedziele, wtedy kiedy siadaliśmy całą rodziną do stołu i chcąc czy nie chcąc musiałam po prostu zjeść to. Wtedy jeszcze nikt nie popierał mojej decyzji dlatego też było nawet trudniej przejść na taki tryb odżywiania. Teraz - pytanie dlaczego rodzice nie zgadzali się na wegetarianizm. Myślę, że w dużej wadze było to zbyt długie przyzwyczajenie do jedzenia mięsa i oni nie wyobrażali sobie obiadu albo jakiegoś innego posiłku bez spożywania szynki, bekonu, kurczaków itp. Na drugim miejscu z pewnością była niewiedza na temat wegetarianizmu. Powtarzali, że jestem młoda i żeby zdrowo rosnąć potrzebuję mięsa, a jego niedobór doprowadzi mnie do jakieś choroby. I pamiętam, że to był okres 2 lat kiedy odsuwałam się od mięsa na tyle ile mogłam. Później o tym zapomniałam i to dosłownie. Ta myśl nasunęła się wtedy kiedy zaczęłam swoja przygodę z odchudzaniem. Czyli to było rok temu, jakoś w wakacje. Wtedy przestałam w ogóle jeść mięso, jadłam tylko jajka. Wybierałam to co ma najmniej kalorii. Później od początku roku kiedy stało się to co się stało po prostu zaczęłam jeść wszystko na nowo, zapominając co to jest dieta, ćwiczenia, marchewka, sałata itp. W styczniu zaczęłam bardziej się przyglądać tego co jem. I zaczęłam znowu się odsuwać od mięsa. Zaczęłam otwarcie rozmawiać z mamą na ten temat, i to było w rodzaju " tak tak, zrobię obiad i na pewno zjesz " ... tak było przez miesiąc. W lutym kiedy na nowo zaczęłam się odchudzać tych produktów pochodzenia zwierzęcego spożywałam bardzo mało, minimalnie jakiś kawałek szynki na miesiąc - ale jadłam w dużej mierze jajka i piłam dużo mleka. W marcu trochę poczytałam na temat wegetarianizmu i natrafiłam na laktoowowegetarianizm i to otworzyło mi oczy, ponieważ tutaj mogę jeść wszystko to co jadłam do tej pory tylko, że bez mięsa. I w sumie tak to się zaczęło, na dzień dzisiejszy uważam, że to dobry wybór zwłaszcza, że nie byłam jakiś miłośnikiem mięsa. Ci co uważają, że bez mięsa nie da rady żyć to się grubo mylą, bo można. Mięso naprawdę nie jest potrzebne. Teraz nie wyobrażam sobie jedzenia świni, krowy, kury .. bo to są zwierzęta, które tak na prawdę też czują. 

Jestem dobrze nastawiona na laktoowowegetarianizm. Cieszę się, że w końcu przeszłam na tą stronę a jeszcze bardziej jestem zadowolona z tego, że moja mama dała sobie spokój, że przekonywaniem mnie jakie mięso jest zdrowe i po prostu zaakceptowała fakt, że jej córka nie będzie jeść tego co większość społeczeństwa. Chociaż muszę wam powiedzieć, że coraz więcej ludzi przechodzi na wegetarianizm. Bardzo dobrze, więcej zwierzątek będzie żyło. 


Bilans :
jogobella 147 kcl
6 wafelków lekkiego pieczywa graham 144 kcl
z sałatą - 6 listków 6 kcl 
z pomidorkiem 26 kcl
+ 6 małych ogórków konserwowych 12 kcl 
Łącznie : 335 kcl

Ćwiczenia : Tiffany boczki, brzuszki, krzesełko 3 min








11 kwietnia 2015

#21

Sobota, 20 stopni ciepła to jest to na co czekałam od dawna. Już od dłuższego czasu chciałam się wybrać na spacer, który mi zajmie cały dzień i wrócę do domu wykończona. Dzisiejsza pogoda mi na to pozwoliła!

Oczywiście z samego rana pojechałam w odwiedziny do mamy. Wygląda dobrze, dobrze się czuje, jeszcze nie podłączyli jej do aparatury. Będzie tam do wtorku ponieważ ciśnienie już maleje. Trochę się nudzi, no ale takie odwiedziny całodniowe to też męczą. Jutro po południu do niej jadę i później biorę się za naukę. 

W południe spotkałam się z chłopakiem i zrobiliśmy sobie bardzo długi spacer. Przeszliśmy 14 km w 4 godziny i 37 minut. Więc to był taki spokojny spacer, trzeba było korzystać ze słoneczka. Bardzo się cieszę z dzisiejszego dnia, spędziliśmy ze sobą sporo czasu. Może to nie był cały dzień, cała noc ale i tak było świetnie. Zatrzymaliśmy się koło takiego jeziorka i było w nim dużo żab. Ja nie brzydzę się brania takich zwierząt do rąk, wręcz przeciwnie lubię to robić - w końcu weterynarz. Dlatego też złapałam dwie żabki i zaczęłam im robić zdjęcia. 

Akurat jak spacerowaliśmy to grupka wegetarian było na takim jakby placu i na asfalcie pisali różne hasła zachęcające ludzi do przejścia na wegetarianizm. Mi się to bardzo spodobało, ja jestem taką początkową laktoowowegetarianką, mam za sobą dopiero pierwszy dzień ale szczerze to nie chcę z tego rezygnować. Myślę, że mięso nie jest takie ważne w życiu, na pewno nie jest najważniejsze. A na pewno składniki znajdujące się w mięsie można też znaleźć w innych produktach spożywczych. Poza tym już od dawna planowałam przejść na tą stronę i zrezygnować ze spożywania mięsa ale niestety jeszcze wtedy mama się nie zgadzała. Teraz jestem w sumie prawie pełnoletnia więc mogę decydować sama co chcę jeść a czego nie. Będzie ciężko, to jest pewne, bo jadłam produkty pochodzenia zwierzęcego od małego ale jestem silna więc dam radę! 

Dziś mam takie małe oczyszczanie i przetrwałam jeden dzień, jutro czeka mnie następny. I szczerze mówiąc to nawet nie czuję, że jestem głodna. Jedyne co czuję to to jaka jestem zmęczona. 


Bilans 650 kcl :
mandarynka 27 kcl
"sałatka" groszek i kukurydza 138,5 kcl
jogurt 147 kcl

Łącznie : 312,5 kcl

Spacer : 4 godziny 37 minut --1110 kcl

Ćwiczenia : Tiffany boczki, brzuszki










10 kwietnia 2015

#20

W końcu zaczął się weekend z ładną pogodą. Z chęcią bym sobie wyszła pobiegać, ale ten wypadek zrujnował mi .. najbliższy jeszcze tydzień. Krwiaki nie znikają i chyba nie śpieszno im do tego, prawdopodobnie będę szła na prześwietlenie kolana. Dziś jak wstałam to prawie upadłam tak mnie zabolało. 

Mama trafiła do szpitala. Ma za wysokie ciśnienie i dali ją na kilkudniową obserwację, ale myślę, że już w poniedziałek ją wypiszą. Pokój ma całkiem spory, czteroosobowy, widoki mogą być. Jutro jadę do niej z samego rana w odwiedzi, potem chyba pójdę się przejść. 

Weszłam dziś na wagę i nie spodobało mi się to co zobaczyłam. Na całe szczęście jestem w tym przedziale kiedy jest dobrze, ale mogłoby być lepiej. W ten weekend zamierzam dużo ćwiczyć, mam dużą aktywność fizyczną do tego jeden posiłek składający się głównie z zielonego groszku i kukurydzy oraz dużo napojów. Własnie zaraz będę szła szykować sobie jedzonko na jutro.  Potem poćwiczę z Tiffany i zacznę oglądać jakieś filmy. Dziś sobie już daruje naukę. 

Znowu powraca moja nerwica, było spokojnie przez jakiś czas. Zaczęło się od nowa, dosłownie wszystko mnie denerwuje nawet muzyka.

Dziś trochę krótszy post, ale jestem zmęczona tym dniem i nawet nie wiem o czym mam pisać. Zaplanowałam trochę postów na najbliższe kilka dni i mam nadzieję, że was  zaciekawią.

Bilans 450 kcl :
serek 147 kcl
4 wafelki lekkiego pieczywa graham 96 kcl
mała porcja sałatki jarzynowej 135 kcl

Łącznie : 378 kcl

Chodzenie : 1 godzina 32 minuty --145 kcl

Ćwiczenia : Tiffany boczki, brzuszki, krzesełko