28 lutego 2015

1 miesiąc już za mną.


Tak jak obiecałam na sam koniec miesiąca opowiem jak to było z moją dietą, ćwiczeniami, ile schudłam, i jakie mam efekty.

Zacznę od tego, że jako takiej diety nie było przez 28 dni. Tak na prawdę dopiero pod koniec miesiąca zaczęłam bardziej się ograniczać, uważać na to co jem.

Przez pierwsze 2 tygodnie wyglądało to tak, że tylko ćwiczyłam, nie stosowałam jakieś diety. Ćwiczenia wykonywałam regularnie przez 7 dni. Między innymi były to : Mel B ćwiczenia na pośladki, Mel B abs, Mel B ćwiczenia na brzuch, i krzesełko. Po ćwiczeniach zauważyłam, że moje nogi są szczuplejsze, a zwłaszcza uda i to mi dało ogromną motywację, ponieważ zawsze chciałam mieć smukłe uda. Waga spadała co 2 dzień o 0,5 kg.

W trzecim tygodniu przestałam ćwiczyć, ale nie przestałam patrzeć na to co jem. Próbowałam nie jeść nie więcej niż 600kcl. Oczywiście nie zawsze to wychodziło. Waga zaczęła się wahać i to mnie mega denerwowało. Najpierw spadała, potem wrastała i tak w kółko i już sama nie wiedziałam co mam robić. Przestałam ćwiczyć ponieważ mój kręgosłup mi nie pozwalał na większy wysiłek, dosyć mocno bolał, dlatego postanowiłam zrobić sobie przerwę.

Ostatni tydzień lutego był jak dla mnie przełomem. Od poniedziałku tak na prawdę zaczęłam "stosować dietę" . Pisze to w cudzysłowie ponieważ to była dieta wymyślona przeze mnie, nie wyszukałam jej w internecie. Przestałam jeść słodycze, ograniczyłam ziemniaki i chleb jasny. Tak na prawdę przez tydzień jadłam same owoce tzn. mandarynki, gruszki, jabłka, banany. Warzyw jako tako nie jadłam zbyt często, chyba że na obiad były warzywka gotowane na porze. Miedzy innymi były to : brokuły, brukselki, marchewka, fasola, groch, kukurydza, pomidorki. Jadłam również wafle ryżowe - zazwyczaj po 4 brałam je do szkoły, w domu już ich nie jadłam. Często wracając do domu jadłam 2 gotowane jajka. W szkole jadłam na zmianę mandarynki, gruszki i wafelki. Ćwiczyłam codziennie. Mel B na pośladki - 20 minut. Wybrałam sobie niektóre ćwiczenia na brzuch : 100 brzuszków normalnie, 30 sek odpoczynku. 100 brzuszków na skos - najpierw lewa strona. 30 sek. odpoczynku. 100 brzuszków na skos - prawa strona. 30 sek odpoczynku. 100 brzuszków normalnych. Codziennie 3 minuty krzesełka.

Zdjęcie z 1 lutego, 25 lutego, 27 lutego.





Waga początkowa 59 kg. Waga dzisiejsza 55,5 kg.
- 3,5 kg. 



--------------------------------------------------------------------------------------------
Jutro zaczyna się marzec w związku z tym zamierzam od początku przeprowadzić SGD, do tego ćwiczenia. 0 słodyczy. Więcej spacerów, biegów. Dużo wody !


Na dziś koniec. Jest ładna pogoda, warto się przejść !
Miłej soboty ! :)

27 lutego 2015

#11


Nareszcie weekend! Nie mogłam sie go doczekać.  Miesiąc sie już kończy, został ostatni dzień. Pogoda sie robi coraz ładniejsza i jest coraz cieplej na dworku. Można spokojnie wyjsć sobie rano i do wieczora siedzieć na dworku. Miałam dzisiaj biegać ale cos wypadło i niestety nie mogę. Ale trening obowiązkowo jest ! 
W szkole teraz coraz więcej zadają, sama już nie wyrabiam z zadaniami i z nauka a przedmiotów jest trudno. Ale czego mogłam sie spodziewać wybierając taki kierunek? Od samego początku wiedziałam, ze nauki będzie więcej. No ale trudno. 
Mięśnie na brzuchu wyrabiają sie powoli, mogłam nie robić tygodnia przerwy od ćwiczeń, teraz miałabym większe efekty. Niestety kręgosłup czasami nie pozwala, a nie chce go przemęczać za bardzo. Mimo tego, ze w tym miesiącu nie było zbyt dużo ćwiczeń, nie było jakieś srogiej diety to myśle, ze moj wyniki zrzuconych kilogramów jest dobry, chociaż mógłby być lepszy. Ale o tym to jutro ! 

Bilans : 
2 gruszki 104 kcal 
Serek wiejski 200g  166 kcal 
Sałatka 300 g 243 
Bułka z ziarnami 161 kcal 
Łącznie : 674 kcal 

Troche za dużo... Jestem na siebie zła. 

Spacer - 32 minuty -- 80 kcal 

Ćwiczenia : 3 minuty krzesełka, 20 minut Mel B na pośladki, 20 minut brzuszków 

Miłego piątku! 

26 lutego 2015

Produkty wysokobiałkowe.

Dziś chcę wam przedstawić produkty wysokobiałkowe. Może się to przypadać osobom, które stosują dietę białkową - dr. Dukana. Będą przede wszystkim produkty z tej diety, które mają w sobie dużo biała ale są mało kaloryczne. Podstawowe produkty pierwszej fazy diety - uderzeniowej  i drugiej fazy - dni proteinowe.

Organizm białko trawi wolniej dzięki czemu przedłuża uczucie sytości i sprawia, że możemy jeść mniej i przede wszystkim uchronić się przed napadami głodu.

Produkty wysokobiałkowe:

Baranina - białko w 100g 18,  kcl w 100g 232 kcl
Boczek wędzony - białko w 100g 24,6, kcl w 100g 597 kcl 
Cielęcina - białko w 100g 20,5, kcl w 100g 105 kcl 
Dorsz - białko w 100g 17,7, kcl w 100g 70 kcl 
Pestki dyni - białko w 100g 24,5, kcl w 100g 556 kcl 
Fasola biała - białko w 100g 21,4, kcl w 100g 346 kcl
Gęś - białko w 100g 28, kcl w 100g 323 kcl 
Groch - białko w 100g 23,8, kcl w 100g 349 kcl
Halibut - białko w 100g 20,1, kcl w 100g 98 kcl
Indyk pierś - białko w 100g 21,3, kcl w 100g 109 kcl
Indyk udziec - białko w 100g 19,5, kcl w 100g 118 kcl 
Jajo kurze - białko w 100g 12,5 , kcl w 100g 150 kcl
Jogurt naturalny 0%- białko w 100g 4,2, kcl w 100g 42 kcl 
Kaczka -  białko w 100g 13,5, kcl w 100g 331 kcl
Kasza gryczana - białko w 100g 12, kcl w 100g 359 kcl
Kasza jaglana - białko w 100g 10,5, kcl w 100g 346 kcl
Karp - białko w 100g 17,5 , kcl w 100g 122 kcl
Kiełbasa myśliwska - białko w 100g 23,3 , kcl w 100g 359 kcl
Kurczak piersi - białko w 100g 19,3 kcl w 100g 100 kcl
Kurczak udo - białko w 100g 17,8 kcl w 100g 125 kcl
Łosoś - białko w 100g 19,9 kcl w 100g 201 kcl
Mak - białko w 100g 20,1, kcl w 100g 478 kcl
Makrela - białko w 100g 22,7, kcl w 100g 222 kcl
Migdały - białko w 100g 20, kcl w 100g 572 kcl
Mintaj - białko w 100g 16,6, kcl w 100g 72 kcl
Orzechy Archaidowe - białko w 100g 25,7, kcl w 100g 595 kcl
Orzechy ziemne - białko w 100g 26, kcl w 100g 470 kcl
Pistacje - białko w 100g 20,8, kcl w 100g 618 kcl
Polędwica wołowa - białko w 100g 20,1, kcl w 100g 112 kcl
Pstrąg - białko w 100g 19,2, kcl w 100g  96 kcl
Sardynki w oleju - białko w 100g 20,6, kcl w 100g 302 kcl


Oczywiście to nie wszystkie produkty wysokobiałkowe, jest ich jeszcze trochę. Ale wymieniłam tyle ile mogłam, niestety więcej ich nie napisze, ponieważ czas goni a roboty jeszcze dużo.

Bilans :
2 mandarynki 54 kcl
4 wafelki 96 kcl 
udko z kurczaka - gotowane - 100g 136 kcl 
mała porcja warzyw gotowanych - 100g 66 kcl
,
serek Jogobella 147 kcl
Łącznie : 499 kcl

Spacer : 1 godzina 52 minuty --318 kcl
3 minuty krzesełka
20 minut brzuszków








Dobranoc ! 

25 lutego 2015

#10


Mam za sobą już ciężki dzień, jeszcze się nie skończył ale nadszedł czas kiedy mogę usiąść i zrobić coś dla siebie. Dziś wyjątkowo się męczyłam w szkole, było ciężko, brak humoru, nie wyspana, na dodatek każdy mnie denerwował. Ale cieszę się, że już się to skończyło.

Wchodząc dziś na wagę no zdziwiłam się. Wszystko ładnie spada, mam nadzieję że waga spadnie szybciej jeśli poczuje większy wysiłek fizyczny. Jak wiecie od piątku zaczynam bieganie ! Trochę mi się odechciewa ale muszę. To jest jednak mój wybór jak chcę wyglądać za 20 lat. Myślę, że każda z nas chce mieć ładne, chude, ujędrnione ciało, bez cellulitu, bez boczków. IDEALNE. I ja wiem, że jeśli bym rzuciła teraz w tym momencie dietę i ćwiczenia i po prostu zaczęła się odżywiać tak jak się odżywiałam jeszcze rok temu to waga poszłaby w górę o 10kg na sam początek - mogę tak zrobić. Jestem młoda, mój organizm potrzebuje witamin, ja wciąż rosnę i nie muszę się przejmować wagą. ALE CHCĘ. Jak patrzę na niektóre osoby, to zastanawiam się czy im to nie przeszkadza, że są grubi. Co fakt oni uważają się za chude osoby i chyba tego najbardziej nie rozumiem w tym wszystkim.
Zawsze jest tak, że chuda osoba mówi że jest gruba. A gruba osoba mówi że jet chuda. Nie wiem na jakiej podstawie to się wzięło, ale patrzeć na co poniektóre osoby, które ja znam to .. powinny się wziąć za siebie, teraz. Bo potem będzie coraz ciężej żeby znaleźć czas na trening, już nie mówiąc o tym aby zdrowo jeść.

Wiele osób mnie się pyta dlaczego nie jem na mieście, albo nie lubię jeść u innych w domu. No właśnie, dlaczego? A no dlatego, że ja przygotowując sobie jedzenie wiem co dodaję, wiem ile co ma kalorii, wszystko mam obliczone, wiem ile chcę zjeść, wiem jak to robię. I jedząc szczególnie na mieście liczba kalorii wzrasta o 1000, każdy wie jak wygląda jedzenie na mieście. A nie jedzenie u innych w domu wzięło się stąd, że zauważyłam jak gotuje moja mama. Jak zobaczyłam ilość wlewanego oleju, ilość cukru sypanej do herbaty, ilość masła na kanapkach to powiedziałam - nie, ja tego nie zjem. I od tej chwili, kiedy mam przyjeżdżać do mamy to po prostu albo jej mówię co chcę jeść i jak ma to zrobić, albo przychodzę i robię sobie sama jedzenia.

Bilans :
mandarynka 27 kcl
4 wafelki 96 kcl 
 2 gotowane jajka 156 kcl
1 kromka chleba jasnego 64 kcl 
pół porcji masełka 17.5 kcl 
plaster chudego twarogu 34 kcl
pół pomidorka 15 kcl 
ćwierć drożdżówki - 76.75 kcl
Łącznie : 486.25 kcl

Ćwiczenia : 3 minuty krzesełka, 20 minut ćwiczeń na pośladki, 20 minut ćwiczeń na brzuch

Spacer 46 minut --136 kcl










Dobranoc ! 

24 lutego 2015

#9


Nie mam pomysłów na posty, może dla tego że jestem zabiegana i nie mam czasu usiąść i zająć się tylko blogiem. Dziś miałam trochę czasu wolnego dla siebie, ale wiadomo - zanim usiadłam do laptopa musiałam zrobić jeszcze mnóstwo innych rzeczy i tak jest w sumie we wszystkim. Na dobrą sprawę, laptop przestał być mi potrzebny - siadam przed nim tylko wtedy kiedy wchodzę na bloga, albo kiedy muszę coś opracować do szkoły. Ale próbuję dawać posty systematycznie, co drugi dzień. Zdarza się, że dodam codziennie wpis, ale tak się dzieje zazwyczaj od piątku do niedzieli kiedy faktycznie tego czasu mam sporo.

Wróciła obsesja na liczenie kalorii. Liczę wszystko, co jem. To dobrze - dla mnie. Z punktu widzenia innych, z pewnością jest to coś złego. Ale jak to ja - nie przejmuję się opinią innych. Zmiany na ciele widzę, robię codziennie kilkanaście.. zdjęć swojego ciała i widzę różnice, zwłaszcza teraz kiedy jem tak na prawdę owoce, jajka, wafle ryżowe, jakieś surówki.  I tak różnica jest w udach i biodrach, na brzuszku.. Ale o tym już za 4 dni ! Pamiętamy, że za 4 dni kończy się moja przygoda z Mel B i z dietą.

Ćwiczenia, nareszcie dzisiaj mogłam trochę poćwiczyć! Och, brakowało mi tego. Krzesełko 3 minuty. Brzuszki 20 minut, ćwiczenia na pośladki 10 minut. To dziwne, ale tęskniłam za tym!

Bilans :
gruszka 54 kcl
5 wafelków 120 kcl
3 ziemniaczki 195 kcl 
porcja masełka 35 kcl
2 gotowane jajka 156 kcl
Łącznie : 560 kcl






Dobranoc !

23 lutego 2015

#8

Nie mam na nic czasu, jestem taka zdenerwowana, że nawet melisa mi nie pomaga - a zawsze pomagała. BRAK MI CZASU. BRAK. Nad zadaniem domowym z chemii siedziałam dwie godziny, pisząc dwa referaty o jakiś uzależnieniach. Godzina poświęcona historii, i jeszcze czeka mnie godzina biologii. Za nim się obejrzę będzie godzina 22 i będę musiała iść spać, żeby wstać jakoś o 6 rano i zacząć kontaktować z rzeczywistością. Oczywiście gdzie czas na trening? BRAK. Nie mam czasu nawet żeby poukładać swoje ciuchy, naszykować się na jutro. Jeszcze każdy czegoś ode mnie chce, bo oczywiście jestem tylko ja i nikogo innego nie ma.

Bilans : 
3 mandarynki 81 kcl
gruszka 54 kcl
4 wafelki 96 kcl
paluszki 140 kcl
baton 'musli bar' 162 kcl

Łącznie : 533 kcl + spacer 1 godz i 21 min -236 kcl

Sami widzicie, że z punktu patrzenia czy dużo dziś zjadłam to większość powie NIE, ale jak dla mnie to o wiele za dużo. Powinno się skończyć na mandarynkach i gruszce.


Przepraszam dziś za byle jaki wpis, dosłownie o niczym, ale przede mną jeszcze sporo nauki a czasu coraz mniej. Jutro postaram znaleźć czas i na bloga i na trening. Do jutra pysie ! :* 

21 lutego 2015

Piperyna - ratunek dla osób z nadwagą?

Przez przypadek w internecie natrafiłam na artykuły związane z piperyną. Może na sam początek zacznę od tego co to jest ta piperyna. Jest to organiczny związek chemiczny, alkaloid występujący w pieprzu czarnym pochodzenia piperydyny. Znajduję się w wierzchniej warstwie owoców czarnego pieprzu.

I w tym artykule pisano, że badania naukowców dowodzą, że cząsteczki piperyny wykazują silne właściwości odchudzające i pomagają trwale likwidować nadwagę. Szczupła sylwetka utrzymuje się bez względu na wyniki żywieniowe.

Dietetycy potwierdzają : to przełom w zwalczaniu otyłości. 

Przedstawiam wam historię polki, która dzięki piperydynie schudła 18 kg w ciągu 3 miesięcy !

"Anna, po urodzeniu swojej córeczki schudła 18kg. Nie wiedziała jak bardzo piperydyna ma silne właściwości odchudzające i zbliżyła się do niedowagi. Zaszokowała wszystkich trudno odwracalnymi zmianami w swoim ciele. A także potwierdziła badania naukowe na temat skuteczności piperydyny."


Moim zdaniem efekt po 3 miesiącach jest rewelacyjny ! Wiem, że piperydynę można znaleźć w aptece stacjonarnej, natomiast mogę być przekonana, że nie w każdej aptece ona będzie. Ponieważ tak na prawdę mało osób wie, na temat jej skuteczności i działaniu.

Ale jak przebiega odchudzanie z piperydyną ?

Piperydyna pobudza receptory histaminowe H2 występujące w błonie śluzowej żołądka.
Wzmoże wydzielanie kwasu żołądkowego.
Przyśpiesza metabolizm.
Zwiększa termogenezę i szybkie utlenianie tkanki tłuszczowej.
Wysmukla Ciało.
Zwiększa anabolizm białek, zarysowanie mięśni i wyrzeźbienie sylwetki.
Profesor n. dr hab. med. Andrzej Frydrychowski, powiedział :

" Piperyna zwiększa uwalnianie enzymów proteolitycznych czyli wzmaga wydzielanie soków trawiennych  (żołądkowego, trzustkowego, jelitowego), poprawiając rozkład pokarmu na podstawowe składniki mogące być wchłaniane przez kosmki jelitowe. Zwalcza tłuszcz, blokując tworzenie się nowych komórek tłuszczowych. " 

Innowacyjność piperydyny polega na tym, że tkanka tłuszczowa spalana jest wolniej, ale na stałe.

Naukowcy mówię, że żeby schudnąć nie wystarczy jeść potraw z czarnym pieprzem. Żeby wykorzystać właściwości odchudzające piperydyny trzeba było każdego dnia obierać 120 ziarenek pieprzu ze skorupki i spożywać to, dlatego w warunkach domowych jest to niewykonalne.

Najwyższe stężenie substancji aktywnych AŻ 95% ma Piperyna Forte. 
I to ją polecają bardziej naukowcy, ponieważ jest oryginalna i daje lepsze skutki.

-----------------------------------------------------------------------------

Szczerze to nie wiem co mam o tym myśleć. Oczywiście za pierwszym razem jak zapoznałam się z historią Pani Ani to byłam pod wrażeniem i miałam taką myśl żeby jutro pójść do aptek i się zapytać o ten produkt. Natomiast po dłuższym namyśle, mówię NIE jeśli chodzi o tabletki odchudzające zwłaszcza dla dziewczyn w moim wieku. Tak, to fajnie schudnąć 18kg w 3 miesiące, ale czy powinni łapać się na to ludzie, którzy nie mają nadwagi ale po prostu chcą zrzucić 5 kg ? Myślę, że nie. To na pewno dobry produkt dla ludzi, którzy są otyli za bardzo. Czy na prawdę piperyna pomaga w odchudzaniu? Oceńcie sami.

Tyle na dzisiaj. Do zobaczenia jutro ! 

20 lutego 2015

#7


Nareszcie piątek! Już nie mogłam się go doczekać, chociaż ten tydzień nie był taki straszny. Szkoła zleciała szybko, nie było ciężko, teraz w następnym tygodniu muszę tylko zaliczyć sprawdzian z historii, dlatego też weekend równy jest randce z historią. Nie wiem czemu, ale ten przedmiot nie wchodzi mi do głowy tak jak pozostałe. Może dlatego, że nie cierpię pani, która nas uczy. Po prostu jej nie trawię.

Dużo myślałam nad tym aby zacząć biegać. Pogoda robi się coraz lepsza, już ponoć nie będzie mrozów, ale z pogodą to tak jak z kobietą. Dlatego postanowiłam, że będę biegać w każdy piątek. Na razie to jeden dzień w tygodniu, ale chcę się najpierw przyzwyczaić a potem dopiero zwiększyć do nawet 3 razy w tygodniu. Muszę przede wszystkim ułożyć sobie plan dnia, będzie mi o wiele łatwiej wtedy ogarnąć szkołę, treningi w domu, życie takie poza domem - chodzi mi ogólnie o spotykanie się i spędzanie czasu z innymi, a także rodzinkę. W piątek kończę lekcje o 13 dlatego myślę że na spokojnie o 16 będę mogła wyjść i pobiegać sobie. Znalazłam jedną chętną osobę, która zgodziła się dotrzymać mi towarzystwa podczas biegania. Zaczynam od 27 lutego i tak oczywiście do wakacji albo do uzyskania odpowiedniej wagi. Postanowiłam. Decyzji nie zmieniam.

Wyrzucam ze swojego życia słodycze. Zauważyłam, że ciągnie mnie do czekoladek kokosowych, tak ciągnie, że przytyłam przez nie 0,5 kg co mi się nie podoba. Dlatego od dziś moje życie już nie posmakuje żadnego słodkiego. Może za parę miesięcy kiedy osiągnę cel pozwolę sobie na małe co nie co. :P Decyzji nie zmieniam!

Nic się ogólnie nie zmienia z jedzeniem. Brak mięsa, dużo warzyw i owoców. Mało białego chlebka. Często gotowane jajka, czasami ziemniaczki z surówką, dużo wody. I tak na prawdę tylko to jem. Nie narzekam bo podoba mi się to i sama się na to zdecydowałam. Oczywiście podobałoby mi się bardziej gdybym jadła same owoce i warzywa, ale na razie nie chcę zbyt dużo wykluczać ze swojego jadłospisu, chcę żeby organizm się przyzwyczaił najpierw do jednego,a  potem rozważę propozycję nad jakaś zmianą.

Ogólnie stan zdrowotny jest dobry, w środę z samego rana jadę na badania a w czwartek odbieram wyniki i jestem ciekawa czy teraz te wyjdą pozytywne. Trochę się martwię bo dziś dosyć często leciała mi krew z nosa i to nie było fajne. Zwłaszcza, że nie wiem dlaczego. Mama mówiła, że jestem osłabiona i przejdzie mi to z czasem. Ale nie wiem, to że jestem osłabiona to może być prawdą, potrafię momentalnie zasnąć. Gdybym się położyła teraz, jestem pewna że zasnęłabym w ciągu 5 minut pomimo tego, że zmęczenia nie czuję. Może po prostu organizm potrzebuje snu?







Miłej nocy! :*

19 lutego 2015

Przeszkody w odchudzaniu.

Pierwsza przeszkoda, która moim zdaniem jest najbardziej trudna do przejścia to brak motywacji. Przede wszystkim musimy nastawić swój rozum, że ma zacząć walczyć z kilogramami, które nie są nam potrzebne. Musimy chcieć się ruszyć, ab cokolwiek ubyło z naszego ciała, a do tego potrzebna jest motywacja. Każdy powinien mieć swoją. Ja zazwyczaj oglądam fit tumblr'y, oglądam pokazy mody - tutaj przeważnie skupiam się na nogach i biodrach, a także oglądam swoje zdjęcia. Tak.. oglądam swoje zdjęcia, bo na początku roku szkolnego ważyłam 50kg. I to jest moja ogromna motywacja. Jeśli wtedy mogłam to teraz też mogę. Więc jeśli mam zamiar zjeść czekoladę, kebaba lub coś tłustego to po prostu przypominam sobie jak wyglądałam w wakacje, jak czułam się w szkole gdy kolega powiedział, że bardzo schudłam i przestaje mieć ochotę na to.

Drugą przeszkodą jest pomijanie posiłków. Zauważyłam sama na sobie, że jeśli jem w odpowiednich godzinach, 3 razy dziennie to waga spada nawet 0,5 kg co drugi dzień. I jak dla mnie to jest na prawdę dobry wynik. Wypicie z rana kawy na szybko to nie jest posiłek. Posiłek powinien być wartościowy, dawać energię na dalszy dzień. Od zawsze mówiono, że śniadanie powinno się jeść duże. Oczywiście nie każdy może mieć czas, ale chyba warto wstać 15 minut wcześniej, żeby przygotować sobie smaczne jedzenie. Jeśli pomijamy tak posiłki, to potem przychodzi do domu i jemy wszystko co mamy w lodówce i to nie jest zdrowe.

Trzecią przeszkodą są zbyt duże posiłki. Jedz małe posiłki, co 3 godziny i nie będziesz odczuwać głodu a to jest chyba lepsze niż jak zjesz dużego kurczaka z frytkami w przeciągu 10 minut i po godzinie, będziesz głodny na nowo.  Dlatego jedz mniej, ale częściej. Moim takim trikiem w jedzeniu małych posiłków jest po prostu mniejszy talerz. Może zauważyliście, a może nie. Ale zazwyczaj gdy bierzemy duży talerz to nakładamy na niego dużo jedzenia aby zapełniło nam cały talerz. Więc jeśli weźmiemy mały talerz, to go napełnimy mniejszą porcją a najemy się tak samo gdybyśmy jedli z dużego talerza.

Czwartą przeszkodą są zbyt duże wymagania wobec siebie. Pewnie, każda z nas chce schudnąć jak najwięcej, w jak najkrótszym czasie bez efektów jojo. Nie warto nastawiać się, że przez miesiąc schudnie się 8kg, bo tak nie będzie. Dieta to coś długotrwałego, coś co wymaga sporo czasu. Najlepszym rozwiązaniem będzie, jeśli będziemy gubić wagę stopniowo.

I taką ostatnią przeszkodą w odchudzaniu jest BRAK ĆWICZEŃ. Oczywiście, że bez ćwiczeń schudniemy, ale ćwiczenia dadzą nam lepsze efekty! Nie dość że schudniemy bardziej to jeszcze wymodelujemy swoją sylwetkę. Dieta to tylko 30% nasze sukcesu, dlatego że jeśli mniej się ruszamy to maleje nasze zapotrzebowanie energetyczne. Dlatego lepiej wziąć się za siebie i zacząć się ruszać ! Minimum 3 razy w tygodniu.


17 lutego 2015

#6

Wróciłam do szkoły dzisiaj , jeszcze nie wyzdrowiałam do końca, muszę się pilnować z godzinkami, bo muszę o odpowiedniej porze brać tabletki i nie mogę o nich zapomnieć. Także chodzę do szkoły i leczę się. Akurat dzisiaj trafiłam na skrócone lekcje i kończyłam szybciej swoje zajęcia, więc mogłam iść na godzinkę zakupów.

Chodząc przez godzinę po wszystkich sklepach z ciuchami.. znalazłam tylko jedne szorty, które mi się spodobały. Nic innego mi nie wpadło do oka. Oczywiście, ciągnęło mnie żeby pójść i kupić sushi, ale musiałam się powstrzymać. Teraz też, siedzę sobie i już myślę, że pójdę jutro i kupię sobie kebsa.. Ale nie, bo w końcu chcę schudnąć a kebab raczej nie sprawi, że moja waga spadnie w dół.

Siedzę sobie teraz w za dużym, cieplutkim sweterku, w leginsach i mam taki luźny wieczór. Nie muszę się do niczego uczyć, stwierdziłam, że zadanie na anatomie zrobię jutro na religii. Zajmie mi to nie więcej niż 20 minut.

Postanowiłam, że nie będę ćwiczyć przez cały tydzień. Chcę zobaczyć jak waga będzie spadać bez ćwiczeń, ale z pewnością mogę wam powiedzieć, że od następnego tygodnia ćwiczenia wracają. To będzie ostatni tydzień lutego, i tak jak obiecałam w ostatnim dniu napiszę ilę schudłam, jakie efekty mam na ciele, dodam zdjęcia, i ogólnie w całości opiszę to wszystko. I marzec zaczynam z nowymi ćwiczeniami i dalej z dietą.

Zaczęłam brać jedzenie do szkoły. Zauważyłam, że jeśli jem jedzenie w szkole to przychodząc do domu jem mniej. Wtedy było tak, że nie jedząc cały dzień NIC, wracając do domu robiłam masę jedzenia i to był mój jedyny posiłek na cały dzień. Teraz się to zmieniło i nie jest aż tak źle jeść w obecności tylu osób, chociaż mam dalej z tym problemy, ale jest lepiej. Jem tylko w klasie, myślę, że jeśli miałabym jeść na przerwie wśród wszystkich, to raczej nie wyciągnęłabym jedzenia z torby.

Jedzenie w szkole :
mandarynka 27 kcl 
jabłko 52 kcl 
4 wafelki mini 86 kcl

Jedzenie w domku:
2 bułki pszenne 436 kcl
mandarynka 27 kcl

Łącznie : 628
- 37 minut spacerku -118 kcl


Widzimy się w czwartek :* ! 

15 lutego 2015

Dieta South Beach.

Dieta South Beach nazywana też często Dietą Plaż Południowych, została wymyślona przez amerykańskiego kardiologa, dra Arthura Agatsona. W sumie nie można jej nazwać dietą, to raczej sposób odżywiania na całe życie, a nie kilkudniowe głodzenie organizmu w celu uzyskania spadku wagi w szybkim czasie.
Zalety Diety South Beach :

1. Skutecznie obniża poziom cholesterolu we krwi oraz zmniejsza ryzyko układu krążenia, a także cukrzycy 
2. Pomaga szybko i BEZPIECZNIE schudnąć bez efektu jojo. 
3. Nie należy do diet skrajnie restrykcyjnych, zatem jej przestrzeganie jest stosunkowo łatwe. 
4. Jest bardzo komfortowa ponieważ nie powoduje uczucia głodu i zmęczenia. 
5. Uczy podstawowych zasad zdrowego odżywiania się. 

Dieta Plaż Południowych zawiera 3 fazy.

Faza 1 : 

To właściwie całkowite wyeliminowanie cukru z naszego menu. To może się wydawać trudne, zwłaszcza na początku ale dzięki temu ustabilizujemy stężenie glukozy we krwi a także pozbędziemy się efektu łaknienia.  Pierwsza faza trwa 14 dni, i możemy przez ten czas schudnąć nawet 6 kg, co na pewno nas zmotywuje do dalszego działania. Co można jeść w pierwszej fazie? Wołowinę, cielęcinę, jagnięcinę, wędliny, owoce morza, drób, sery, jajka, produkty mleczne, warzywa, rośliny strączkowe, orzechy i nasiona, tłuszcze i oleje, słodycze, dodatki smakowe, przyprawy, substytuty cukru, napoje. 


Czego nie można jeść przez 14 dni ?
Mięsa, drobiu, produktów zbożowych, serów, warzyw, owoców, nabiałów, alkoholu, napojów.


Faza 2 : 

Do tej fazy dodajmy produkty, których wcześniej musieliśmy unikać. Są to między innymi : pełnoziarniste pieczywa, brązowy ryż oraz makaron razowy a także większość owoców.

Faza 3 : 

Tak na prawdę tutaj nie ma żadnych zakazań. Nauczyliśmy się zdrowo jeść i odpowiednio łączyć posiłki. Na tym etapie jedynym naszym zadaniem jest utrzymanie wagi jaką osiągnęliśmy.

"Śledziłam" tą dietę już od jakiegoś czasu i bardzo chciałam jej spróbować, myślę, że taka dieta jest jak najbardziej odpowiednia na wakacje, żeby nie przytyć. Na pewno sama spróbuję, bo podoba mi się bardzo. Niestety teraz przez najbliższy czas chcę się skupić na zdrowiu, ponieważ nie jest ze mną zbytnio dobrze. To, że dziś dałam wpis to jest cud. Ledwo co mogłam się skupić by cokolwiek napisać tutaj. Nie czuję sie dobrze, czuję się okropnie, jutro znowu nie idę do szkoły. Na szczęście nie mam lekcji na takich, na których będą sprawdziany, natomiast raczej już od wtorku będe musiała zacząc chodzić i pozaliczać wszystko. Przestałam ćwiczyć jak na razie, ale jak tylko polepszy mi się to biorę się do ćwiczeń. Niestety choroba tak mnie złapała, że nie jestem nawet w stanie odrobić jakikolwiek lekcji, już nie wspominając o tym, że po prostu nie mam sił ćwiczyć 40 minut. Nie mam też zbytnio apetytu dlatego nie boję się, że przez czas choroby i siedzenia w domu przytyję. Na dobrą sprawę ciągle śpię albo siedzę po ciemku i słucham spokojnej muzyki.

Na dziś tylko tyle, nie jestem w stanie napisać nic więcej. Trzymajcie się! 

12 lutego 2015

#5

Okej, więc ogólnie podsumowując moją całą tygodniową wyprawę po lekarzach, dziś okazało się, że badania wyszły negatywnie, dlatego przez kolejny tydzień będę się leczyć i równo za 7 dni idę na kolejne badania. Mam nadzieję, że te wyjdą dobrze, bo jeśli nie to czeka mnie szpital.

Ostatnio jestem bardzo nerwowa, przewrażliwiona i chyba się zbliża coraz to większymi krokami to co mnie wita co miesiąc.

Mamy zatem tłusty czwartek, który właśnie się kończy.. Mogę się przyznać, że zjadłam dziś 2 pączki i trochę ciasteczek, których niestety nie spaliłam. Nie mam sił dziś by ćwiczyć, mimo tego, że mam ochotę ale jestem już zmęczona. Między innymi też dlatego post pojawia się tak późno bo mam strasznie dużo zaległości w szkole i codziennie odrabiam lekcje, domowe obowiązki, chociaż i tak wszystkiego nie zdążam zrobić w dzień.

Tak jak mówiłam przechodzę na wegetarianizm a dokładniej na laktoowowegetarianizm - czyli ze swojego jadłospisu wykluczam mięso, natomiast mogę spożywać produkty takie jak jajko, miód czy nabiał. Myślę, że to nawet do mnie pasuje, ponieważ nie przepadam za mięsem, a bardzo często jem właśnie jajka czy nabiał. Jeszcze tego nie przedstawiłam swojej mamie ale myślę, że nie będzie miała nic przeciwko temu.

Ostatnio się ważyłam, powiem wam że waga spadła. Może nie o dużo ale spadła. Jestem na dobrej drodze, a także roiłam sobie zdjęcia porównujące moje ciało 12 dni przed moimi ćwiczeniami i z teraz. I jest różnica. Tak samo jak z wagą ona nie jest jakaś ogromna, ale powoli widać efekty mojej pracy z czego się cieszę. Do końca lutego zostało 16 dni i mam nadzieję, że waga, której oczekuję w tym dniu pojawi się.



Dobranoc ! 

10 lutego 2015

#4


Jestem już po badaniach, długo czekałam na swoją kolej i coraz bardziej się denerwowałam. Było mi słabo, gorąco i bolał mnie brzuch, ale weszłam i wszystko mi zrobili. Jutro odbieram wyniki i trochę się boję. Nie wiem.. czuję, że jestem sama z tym wszystkim. Nikogo przy mnie nie ma. Chociaż próbuję być twardą to są chwile kiedy po prostu już nie wytrzymuję. I dziś w nocy był taki przełam, że po prostu wszystko ze mnie wybuchło. Szkoda, bo nic nie pomogła i nic nie naprawiło. Brakuję mi czegoś, kogoś, dwóch słów. Ale nic na siłę nie wskóram.

Próbuję utrzymać 600 kcl tak jak pisałam w poprzednim poście, nie wiem ile wytrzymam, nie mam jakieś motywacji, może dlatego że nie jest za dobrze u mnie i to wszystko co się dzieje wokół mnie po prostu mnie wykańcza. Aczkolwiek się nie poddaję, bo wiem, że jeśli upadnę to się już nie podniosę.

Śniadanie :

serek Jogobella 147 kcl
pół banana 47.5 kcl 

Drugie śniadanie :

pół marchewki 13.5 kcl
jeden cały banan i pół 142.5 kcl

Obiad :

warzywka na patelnie Hortex (ja je gotuję) połowa paczki 128.25 kcl 

Kolacja :

banan 95 kcl 

Łącznie : 573.75 kcl

Dziś dzień samych warzyw i owoców więc jest dobrze, Chcę przejść na wegetarianizm i chyba tak właśnie zrobię.

Ćwiczenia : krzesełko 1,20 minut, ABS, Mel B - pośladki, brzuch
Do tego krótki spacer - 35 minut - -116 kcl









Miłego popołudnia ! 

8 lutego 2015

Dieta 600kcl? Czemu nie!


Wpadłam na genialny pomysł, a może i niezbyt dobry. Wiem, że większość z was, szczególnie osoby, które wiedzą więcej niż ja o zdrowym odchudzaniu nie będą popierać tego co robię i tego co chcę zrobić. Ale podejmuję się wyzwaniu i dokładnie od jutra - 9 lutego, zaczynam swoją przygodę z dietą 600 kcl. Będzie to wyglądać tak, że rozłożę to na 3 posiłki, które będą się składać z 200 kcl. Odstawiam na bok wszystkie słodycze, zero czekoladek, cukiereczków, ciast.. I oczywiście 0 fast food'ów pomijając jeden mały wyjątek - frytki. To jest moja miłość i mogłabym je jeść i jeść przez całe życie.

Ćwiczenia będą się odbywać regularnie, już 8 dzień ćwiczę i widzę malutkie, stopniowe efekty szczególnie na pośladkach. Z brzuchem będę musiała bardziej popracować i zacząć uważnie patrzeć na to co jem i jakie te produkty mają wartości a szczególnie jaką mają kaloryczność.

28 lutego zważę się i to będzie moje być albo nie być i mam nadzieję, że waga spadnie chociażby 3 kg. Do jadłospisu chcę dodać więcej warzyw, więcej owoców, więcej białka. A po prostu nie jeść rzeczy, które mnie nasycą na 5 minut.  Bo to niby jedzenie ale nie jedzenie. A nie chodzi o to by waga rosła, tylko żeby się zmniejszała.

No i w sumie jeśli ktoś chce się przyłączyć to zapraszam.









Miłego wieczoru. 

6 lutego 2015

Załamka.

Byłam dzisiaj u lekarza i ta droga po lekarzach będzie coraz dłuższa i dłuższa .. Dziś badania i we wtorek następne, które powiedzą co dalej robić i pewnie cały kolejny tydzień spędzę chodząc po lekarzach. Dziś miałam mieć pobieraną krew, ale zasłabłam i powiedzieli, że dziś mnie już męczyć nie będą. Ale mam zakaz brania tabletek na sen.. I NIBY jesteś bardzo nerwowa. No nie wiem co pokażą wyniki we wtorek, mają znaleźć przyczynę dlaczego nie mogę spać. Jestem ciekawa co będzie i co mnie czeka. Do wtorku siedzę w domku.
To, że jestem poddenerwowana to racja, od kilku godzin nie potrafię się wyluzować i uspokoić. Rano było okej, ale potem coś pękło i ... o.

Oczywiście trening dzisiaj był !

Niestety weszłam na wagę i to nie był ciekawy widok. Nie będę podawać mojej wagi ponieważ nawet się do niej nie chcę przyznawać. Podam wam ją jeśli zmaleje o 5kg.









Miłej nocy pysie. :*

4 lutego 2015

Kilka ciekawostek o wodzie.


Woda jest jednym z czterech podstawowych żywiołów.

Najlepiej pić ją regularnie, zwłaszcza rano! Na dzień człowiek powinien wypijać od 1,5l wody do 3,5l. Jeśli ktoś prowadzi aktywny tryb życia, to swoje zapotrzebowanie powinien zwiększyć.

Warto pić wodę mineralną niż tą gazowaną, ponieważ znajdujący się w nich dwutlenek węgla, uwalniany w żołądku, rozciąga jego ściany. Powoduje to zahamowanie pragnienia, a także często uczucia głodu.  Lecz wodę gazowaną powinno się pić po pracy fizycznej ponieważ wchłania się ona szybciej z przewodu pokarmowego i nasila wytwarzanie moczu.

Jeśli ktoś się odchudza i nie dostarcza odpowiedniej ilości wody to zakwasza swój organizm. 

Pijąc dużą ilość wody usuwamy z organizmu wszystkie uboczne produkty przemiany materii.

Co daje picie wody ?

Pobudza metabolizm.

Powstrzymuje apetyt. 

Poprawia trawienie. 

Wypłukuje z organizmu toksyny. 

Pomaga w rzeźbieniu mięśni. 

Dotlenia organizm. 

Nawilża skórę. 

Dziś niestety tylko tyle o wodzie, chociaż mogłabym napisać więcej. Również mam odpoczynek od ćwiczeń.  Zjadłam małą porcję frytek, które spaliłam na spacerku, który trwał 2 godziny i 8 minut z czego spalone kalorie wynosiły 399.

Myślę, że jest dobrze, ale jestem bardzo zmęczona. Dlatego pójdę już raczej spać.







<3

3 lutego 2015

Dzień z życia.

Nie mam za bardzo pomysłów na posty, zwłaszcza teraz kiedy zaczęła się szkoła i nie mam ani chwili żeby usiąść i pomyśleć jaki temat mógłby was zaciekawić. Dlatego pomyślałam sobie, że co drugi dzień będę pisać taki dzień z życia. I w tym poście pojawi się wszystko, co czuję, jak mi idzie w szkole, co się u mnie takiego wydarzyło, z czym mam problemy, czy jestem szczęśliwa.

Może zacznę od tego, że w szkole nie potrafię wysiedzieć dłużej niż do 13. Może dlatego, że coraz ciężej mi zasnąć pomimo tego, że biorę leki na bezsenność i po prostu dla mnie wstawanie o 7 rano jest mordęgą. Dziś musiałam się zwolnić ponieważ bardzo bolały mnie plecy, do tego stopnia, że nie mogłam nawet usiedzieć, bolała mnie głowa i zasypiałam już. Zadzwoniłam do mamy i pozwoliła mi iść do domu.
W domu posiedziałam 40 minut i dosłownie padłam, poszłam spać i spałam jak zabita do 18. Jestem już po treningu, czuję się o wiele lepiej teraz niż czułam się o godzinie 12. Chociaż mój nastrój jest denny i pewnie zaraz znowu pójdę spać. Za bardzo nie wiem co się dzieję z moim organizmem, dlaczego jest taki "bolesny" i "zaspany" . W piątek z samego rana jadę na badania, trochę się boję bo nie wiem co mnie czeka.

W życiu prywatnym jest dobrze, a nawet bardzo dobrze. Myślę, że przerwa zimowa nas bardzo zbliżyła do siebie. Spędzamy ze sobą sporo czasu pomimo tego, że jest szkoła i każde z nas ma obowiązki. Przez te trzy miesiące nigdy nie było tak źle żebym myślała o samobójstwie i nigdy nie czułam, że depresja powraca. To miłe uczucie nie myśleć jak się zabić. Miłe a zarazem dziwne. Jestem bardzo szczęśliwa i mam pewność, że przetrwamy bardzo długo. Takiej pewności, że będę z kimś do końca swojego życia nie miałam nigdy. I to mnie pcha do przodu, mam dla kogo tu być i chcę tu być.

Ćwiczenia na dziś : 40s krzesełko, ABS, Mel B - pośladki, brzuch

Bilans :
dwie kaszanki - 586 kcl
i tak na kolację mleczny start - 238 kcl

Łącznie : 824 kcl
Wiem, że za dużo kalorii ale patrząc na to, że tylko tyle zjadłam w ciągu dnia to bardzo mało.






Myślę, że na dzisiaj koniec. Miłej nocy! 

2 lutego 2015

Rozciąganie przed i po.


Samo rozciąganie się zwiększa długość i poprawia elastyczność mięśni. Wzmacnia ścięgna i polepsza ukrwienie mięśni a także zmniejsza ryzyko występowania urazów.

Przed swoim treningiem mamy dwa rodzaje takich ćwiczeń. Grupa pierwsza to przede wszystkim rozgrzewka, która pozwala nam zmienić temperaturę mięśni na większą. Do tej pierwszej grupy zaliczamy wolne biegi, krążenie ramion, podskoki. Zaś druga grupa ćwiczeń to oczywiście ćwiczenia rozciągające czyli skłony, zwisy, wykroki.

Po treningu zostają nam ćwiczenia rozciągające, które mogą być już intensywniejsze ponieważ mięśnie są już bardzo dobrze rozgrzane.

Przede wszystkim takie rozciąganie powinno być dostosowane do naszej aktualnej sprawności. Każdy element warto wykonywać dokładnie i powoli. Czas wykonywania rozciągania przed treningiem powinien wynosić od 5 minut do 7 minut a po treningu ok. 10-15 minut. Więc sami widzicie, że to nie jest niewyobrażalnie dużo czas, a na pewno wykonując taką małą rozgrzewkę nic nam się nie stanie. Skoro dążymy do perfekcji trzeba się spiąć i pracować nad swoim ciałem dlatego myślę, że takie 15 minut małej rozgrzewki nas nie zbawi.

Chciałabym zwrócić szczególną uwagę na oddychaniu. Sama na sobie zauważyłam, że bez kontrolowania oddechów szybciej się męczę i bardziej mnie bolą mięśnie w czasie treningu. Można nauczyć się oddychać, wystarczy brać wdech przed ruchem i w czasie ruchu i wydech kiedy wracamy do pozycji wyjściowej.

" Brak rozciągania to brak perfekcji, a im w doskonalszy sposób trenujemy, tym możemy szybciej osiągnąć to, co sobie założyliśmy " 

Ćwiczenia dzisiejsze to : 30s krzesełka, Mel B - pośladki, brzuch, ABS

Bilans :

łyżka bigosu - 112 kcl
dwie kromki chlebka - 166 kcl
porcja masełka - 35 kcl
dwa ząbki czosnku - 14 kcl
porcja makaronu gotowanego świderki - 110 kcl

Łącznie : 437 kcl






Miłej nocy.

1 lutego 2015

Pierwszy trening już za mną.

Właśnie przed chwilą skończyłam pierwszy trening i szczerze to się zmęczyłam, zwłaszcza wykonując Mel B trening na pośladki. To mi sprawiło największą trudność ale wytrwałam do końca ! Z treningiem na brzuch nie myło większego problemu aczkolwiek już na sam koniec miałam dosyć, byłam zmęczona i ugh. Ale dokończyłam wszystko i jestem mega z siebie zadowolona.

Do końca dnia już nic nie będę jeść, tylko muszę wypić sporo wody i myślę, że jutrzejszy trening wyjdzie mi lepiej od dzisiejszego.
Dziś są moje 17-ste urodziny. Nie czuję tego za bardzo, może dlatego, że .. nie wiem, po prostu ich nie czuję. Opiłam je będąc u chłopaka i na pewno tego nie zapomnę do końca życia. Jest co wspominać i wtedy jeszcze mogłabym powiedzieć, że czuję te urodziny ale dziś tak jakby to był zwykły dzień, nic szczególnego.

Nie mam szczególnie o czym pisać. Jutro zaczyna się szkoła i nie chce mi sie iść do niej. Jestem padnięta, zmęczona, najchętniej poszłabym spać, ale jeszcze dużo rzeczy mam do zrobienia.









Miłego wieczoru !